- Jesteś tego pewny?
- Tak.
- Na pewno?
- Ne pytaj mnie tyle razy, bo zmienię zdanie.
- Po prostu.. ostatnio nie skończyło się to dobrze i...
- Nie bój się, będzie w porządku.
- Nie boję się, ja nie mam czego.
- A ja mam?
- Z naszej dwójki to ty już bardziej ...
- Wątpisz w moje umiejętności?
Otabek uniósł chwilowo brwi i zawahał się nad odpowiedzią.
- Mogę skłamać?
- Nawet musisz..
- Nie wątpię.
- Czyli damy radę.
Weszli do wielkiej hali. Kryte lodowisko wypełniało kilku rosłych nastolatków. Klubowa drużyna młodzików miała trening.
Chłopak stojący najbliżej zwrócił na nich uwagę i szturchnął kolegę. Po chwili podjechali bliżej podchodzącej do tafli dwójki.
- Pan Altin? – zapytał niższy. Otabek przytaknął głową, a Yuri pomachał im od niechcenia i sztucznie się uśmiechnął.
- Wow – zachwycił się drugi – Co pan tu robi?
Otabek poczuł w środku dziwne uczucie, gdy mówili do niego per „pan".
- Możemy z wami zagrać?
- Z nami?! – zakrztusił się pytający wcześniej nastolatek – Jasne! Przy ławkach leżą zapasowe łyżwy.
Yuri bez wahania zapiął hokejowe łyżwy i w bojowym nastroju przyjął podane mu ochraniacze i kask. Tym razem nie zamierzał dać się znokautować i spróbować swoich sił w trochę bardziej brutalnym sporcie niż łyżwiarstwo figurowe. Za pierwszym razem poszło tragicznie, może teraz uda mu się wyjść z twarzą. Otabek przyglądał mu się odrobinę zmartwiony, ale i zaskoczony tą propozycją. Yuri najwyraźniej doznał bojowego olśnienia i chciał wyładować agresję po ujrzeniu znienawidzonej osoby. Z jednej strony to rozumiał, z drugiej nie chciał go narażać. Upartość Rosjanina jednak przyniosła skutek i chcąc nie chcąc zgodził się na ten sposób spędzenia wolnego czasu. Sam dawno już nie trenował. Postanowił mieć na niego ciągle oko i nie dopuścić do takiego wypadku jak ostatnio.
Chłopcy, wpatrzeni w Altina jak w swoje bóstwo podali mu jeden z najlepszych hokejowych kijów i prawie pobili się o to, w której drużynie znajdzie się Kazach. Ostatecznie zdecydowała gra w kamień papier i nożyce. O Yuriego już nie zabiegali tak bardzo ale jako, że był łyżwiarzem figurowym i to srebrnym medalistą igrzysk olimpijskich, pokładali w nim nadzieje. Mieli przynamniej pewność, że dobrze jeździ na łyżwach.
- Tylko wiecie... gramy dla zabawy, bez agresji – przestrzegł ich Otabek i szukał wzrokiem Yuriego. Był dużo szczuplejszy i bardziej filigranowy niż reszta graczy. Poza tym ruszał się najdelikatniej i najpłynniej. Trudno było go pomylić z kimś innym.
Z początku szło całkiem spokojnie i Yuri nawet zdawał się być zadowolony z takiego systemu gry. Dostawał krążek bardzo rzadko i nikt nie wywierał na nim żadnej presji, wiadomym było, że jest najsłabszy. Starał się jak mógł, ale krążek zazwyczaj mu umykał i nie potrafił dobrze w niego wycelować. Niektórzy okazywali krótkie zniecierpliwienie, gdy tracili przez niego bramkę, ale w ogóle nie obchodziło go ich zdanie.
CZYTASZ
Calineczka| Otayuri
Fanfiction|Zakończone| Kazachstańscy hokeiści w połączeniu z Yurim Plisetskym na jednym lodowisku to zdecydowanie nienajlepszy pomysł. To moje pierwsze opowiadanie, więc nie jest zbyt górnolotne, dlatego proszę o wyrozumiałość 😊