Igrzyska 2

1.7K 172 24
                                    


Ku zaskoczeniu Yuriego, Leon nawet mu nie pogratulował. A miał czego? Drugiego miejsca się nie nagradza, mówią że jest tym najgorszym dla sportowca. Srebrny krążek ciążył mu na szyi. Jak bardzo stał się próżny ,by nie cieszyć się z takiego osiągnięcia? Coś ewidentnie było z nim nie tak. Czuł w sercu tyle dumy i wiary we własną wyższość nad innymi. To musi kiedyś pociągnąć go na dno, nie widział innego wyjścia. Ale jeszcze nie teraz.

Te igrzyska były ostatnimi w życiu Victora, zasłużył na zwycięstwo. Prosiak nie zbliżył się nawet do podium, co także przyniosło spore zaskoczenie. Był jednak tak szczęśliwy wygraną męża, jakby sam zdobył najwyższy szczyt świata. Płakał i ściskał ukochanego jak pluszowego misia. Później to samo chciał zrobić z Yurim, ale dostał kategoryczny zakaz dyskretnym kopem z czuba łyżwy prosto w łydkę. Stanęło na krótkim uścisku i uśmiechu a'la dumny tata.

JJ nie otrzymał pozwolenia na imprezę zwycięstwa ani od trenera, ani kierownika hotelu. Więc zawiedziony wyszedł z kilkoma znajomymi pozwiedzać koreańskie miasto i chyba szybko przeszło mu obrażenie na cały świat, bo już pół godziny później przysyłał Yuriemu smsy o jednoznacznej treści.

„Yuraćka menelu, gdzie jesteś jak cię nie ma?"

„My tu pijemy twoje zdrowie, wódeczka ci stygnie"

„Ale masz jutro wpie*dol"

„Nawet Yuri się napił. Tańczy do despacito, musisz to zobaczyć"

„Dobra, zrobię ci filmik. Z resztą będzie jutro na you tube"

„ Kupiłem ci takie słodkie tygrysie uszy, czego oni tu nie mają... Będziesz miał co założyć do łóżka <Hue Hue>"

To nie tak, że Yuri był kompletnie zawiedziony. Zarobił sporą dolę, srebrny medal olimpijski to ogromny prestiż, a przegrać z Victorem to żaden wstyd. Był jedynie wkurzony na reakcję swojego choreografa. Rozumiał brak pochwał, ciągłe narzekanie i czepianie się o najmniejszy szczegół. Ale kompletna olewka za drugie miejsce? Wolał już krzyk niż tę ciszę. Chciał z nim porozmawiać, ale schował się w pokoju szybciej niż zdążył go znaleźć. Właściwie nawet nie było go już na rozdaniu medalów i ceremonii kwiatowej. Mimo wszystko zależało mu na jego opinii. Tak się składa, że nie znał bardziej profesjonalnego i oddanego swojej pracy człowieka. Powinien nauczyć się go unikać, tak samo jak i on to robił. Może wtedy nie będzie między nimi tylu problemów.

Umyślnie ignorował wszystkie próby kontaktu. Zamknął się w pokoju i odreagowywał słuchając głośno muzyki. Nie spodziewał się, że będzie tu tak zimno, temperatura spadała nocą do -20 stopni i wcale się z tego nie cieszył, ani nie smucił. Pogoda stała się dla niego obojętna odkąd poświęcił się przygotowaniom. Tak jak i wszystko inne.

Rozbolały go uszy. Zdawało się, że po godzinie słuchania muzyki na pełnej głośności, słuch przywyknie. Pomylił się, z resztą nie pierwszy raz tego dnia.

Zaśmiał się sam do siebie. Wtulił twarz mocno w poduszkę, przewracając wcześniej całe ciało na brzuch. Zapomniał nawet zadzwonić do dziadka w amoku tej „rozpaczy". Był żałosny. Zamiast imprezować ze znajomymi przejmował się chorymi ambicjami choreografa. Zdjął słuchawki i rzucił je w kąt. Na wyjście było za późno, wszyscy na pewno są już w drodze powrotnej. Wykonał szybki telefon do dziadka.

- Nie obudziłem cię?

- Jest dopiero 19 Yuraćka.

- No tak, zapomniałem, inna strefa czasowa.

- Widziałem zawody. Chyba nie muszę mówić jaki jestem dumny.

- Nie musisz - twarz rozjaśnił mu uśmiech. Nawet gdyby zajął ostatnie miejsce, dziadek i tak byłby dumny.

Calineczka| Otayuri Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz