Yuri musiał wyjaśnić to wszystko w najpewniejszym źródle. Zrobił kopię tajemniczych dokumentów i włożył do plecaka. Dziadek powinien powiedzieć mu już dawno, jeśli ma jakieś problemy z matką. Ale czy był taki okres kiedy tych problemów nie miał? A może akt własności to dużo poważniejszy przekręt, o którym nie miał pojęcia. Wtedy tym bardziej jego obowiązkiem było te informacje przekazać w powołane ręce. Matka była nieobliczalna, podpis wyglądał na autentyk, ale ona znała wielu podejrzanych ludzi, którzy bez problemu mogli podrobić go jeden do jednego. Przepchnął się przez tłumy w metrze znajdując odrobinę pustej przestrzeni na samym końcu wagonu. Wisiały nad nim konsekwencje tych czynów. Jeśli matka się dowie, a stanie to na pewno, nie wiadomo w jaki sposób będzie się mścić.
Pierwszy raz w życiu zapukał do drzwi domu, który przez 13 lat był jego. Nie czuł się dziwnie, nie mieszkał tu dopiero tydzień, a już nie przynależał do tego miejsca. Dziadek otworzył mu drzwi. Wyglądał zdrowo i rześko, dzięki czemu Yuri upewnił, że podjął dobrą decyzję.
- Dlaczego pukasz Yuraćka? Przecież masz klucz.
- Zostawiłem go w domu - skłamał. Klucz bezpiecznie leżały w zasuniętej kieszeni.
Mężczyzna przepuścił wnuka i zaprowadził go do kuchni, zupełnie jak przypadkowego gościa wpadającego jak co wieczór na herbatkę.
- Jak ci się mieszka z mamą?
Skłamać czy powiedzieć prawdę? Miał już wystarczająco dużo złych wieści, żeby dokładać jeszcze swoje zażalenia. Nie był przecież rozpieszczonym bachorem skarżącym się na każdą niedogodność. Inni mieli gorzej.
- Jest w porządku.
Dziadek zmierzył go wzrokiem szukając kłamstwa. Nawet jeśli je wychwycił, to się do tego nie przyznał.
- Mila mówiła, że zastaliście tam straszny bałagan.
- To Mila jest twoim szpiegiem?
- Jest twoją przyjaciółką i jeśli czymś się martwi, to wypowiada to na głos.
- Posprzątaliśmy i jest ok. Matki i tak nie ma całymi dniami w domu, więc mam spokój.
- Rozmawialiście w ogóle?
- Raz albo dwa.
- Co mówiła?
- Że nie ma siły, szuka pracy, że przydałem się do sprzątania.
Dziadek pokiwał głową z dezaprobatą.
- Jesteś głodny?
- Niedawno jadłem.
Atmosfera między nimi nigdy nie była taka skostniała. Jakby kompletnie się nie znali i nie rozumieli, a to przecież nie prawda. Oboje udawali, że nic się nie dzieje i Yuri nie mógł się nadziwić, dlaczego dziadek go w tej sytuacji nie broni i nie staje po jego stronie. Czyżby chciał nawrócić matkę kosztem jego samego..
- Znalazłem coś, co mnie zainteresowało. Nie wiem czy o tym wiesz, ale to ważne.
Bez zbędnego owijania w bawełnę i robienia napięcia wyjął z plecaka plik kartek i położył na stole. Dziadek poprawił na nosie druciane oprawki okularów i wziął plik do ręki. Pobieżnie przewertował dokument nie pomijając żadnej strony.
- Skąd to masz?
- Znalazłem.
Wertował kartki jeszcze chwilę obmyślając co powiedzieć. Obydwaj wymyślali plan co zrobić, żeby kłamstwo było odebrane jako najbliższe prawdy.
CZYTASZ
Calineczka| Otayuri
Fanfiction|Zakończone| Kazachstańscy hokeiści w połączeniu z Yurim Plisetskym na jednym lodowisku to zdecydowanie nienajlepszy pomysł. To moje pierwsze opowiadanie, więc nie jest zbyt górnolotne, dlatego proszę o wyrozumiałość 😊