59

523 27 56
                                    

*Paulina*
~następnego dnia~
Obudziłam się około 9, obok mnie o dziwo już siedziała Agatka:
- Cześć, niunia, co tu robisz tak wcześnie?
- Jestem - odparła dumna z siebie i mnie przytuliła - Jak się czujesz?
- Bywało lepiej, ale nie jest źle - uśmiechnęłam się, powinnam jej jeszcze powiedzieć o ciąży...
Dałam Dadze znak żeby na chwilę wyszła poszła do bufetu po coś do jedzenia:
- Niunia...
- Coś się stało...?
- Tak, to znaczy nie... To znaczy tak...
- Mamo?!
- Eh... Dobra jesteś już duża... Jestem w ciąży, ale...
- Ale...? - widziałam, że łza zakręciła jej się w oku
- Nic, nie ważne...
- Ważne! Mamo! Mów!
- Lekarz powiedział, że ciąża jest zagrożona, że to prawdopodobnie od stresu, nie powinnam się denerwować, ale jak? Skoro Kuba leży i walczy o życie, a mi nie chcą nic powiedzieć, twierdzą że tak będzie lepiej... As...
- Mamo...? Może pójdę po lekarza...?
- Nie, n... Sss...
- Poczekaj, zaraz wrócę z lekarzem!

*Agata*
Cieszyłam się z mamy szczęścia, w końcu ułożyła sobie życie... Lubię Kubę, nawet bardzo, traktuje mnie jak córkę, a nie jak odrzutka, czasem mam wrażenie jakby był moim prawdziwym ojcem, a jak pomyśle że może go zabraknąć...
- O! Panie doktorze!
- Tak?
- Może pan pójść do mamy...?!
- Spokojnie, co się dzieje?
- Nie wiem, coś ją boli chyba...
- Dobrze chodźmy!
Poszliśmy na salę, mama zwijała się z bólu, lekarz kazał mi wyjść, znowu to samo, siedze bezradnie i nie wiem co się dzieje... Po chwli przyszła Daga:
- Agata, co się stało? Pokłóciłyście się? Dlaczego płaczesz?
- Nie... Bo z mamą znowu coś się dzieje a ja nic nie wiem i nie mogę nic zrobić...
- Chodź do mnie, csii...

* Daga *
Też martwiłam się o Pauline, ale nie pokazałam tego Agacie, wiem że bała się o mamę jak zresztą o Kubę też, wszysvy się o nich martwimy, ja, Agata, przyjaciele z komendy... Tuliłam Agatę, aż się trochę uspokoiła:
- Dziękuję... - powiedziała kiedy ochłonęła
- Za co?
- Że się mną zajęłaś, że jesteś...-  tak, Agata mówi do mnie na ty, sama jej kazałam
- Nie masz za co - pocałowałam ją w czoło
- Idziemy...? Do taty...?
- Chcesz? - pokiwała głowa na znak potwierdzenia - to chodźmy
Udałyśmy się do sali Kuby, co z Pauliną? Dalej nie wiemy, zabrali ją gdzieś i nic nie mówili... Stoję przed szybą, młoda przemawia do 'ojca' prosi żeby się obudził... Kiedy nagle...

I'm brutal, tu zakończę!!! Jak myślicie co się stało? 😏
PS chcecie miniaturke Daga&Jawor na święta? Kto wie może z miniaturki zrobi się książka...? 😏

SWK - trochę inna, moja historia | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz