75

443 28 0
                                    

* tydzień później *
Od trzech dni jestem w domu z dziećmi, niedługo czeka nas przeprowadzka, mieliśmy to zrobić przed narodzinami dzieci, ale zwlekaliśmy i zwlekaliśmy... Kamilek i Zośka, bo tak daliśmy na imię naszym dzieciom mają się świetnie!

Wstałam dziś o 7, maluchy o dziwo jeszcze spały, od niedawna są wakacje, więc Agata nie idzie do szkoły. Kuba miał nocną zmianę, wrócił przed chwilą i poszedł spać. Nie miałam co ze sobą zrobić, postanowiłam więc, że pójdę do marketu po świeże bułki. Ubrałam się, umalowała, spiełam włosy i wyszłam. Z powrotem w domu byłam niecałe 20 minut później, gdy weszłam od progu słyszałam płacz, domyśliłam się, że maluchy się obudziły, podeszłam do łóżeczka Kamilka, ale go nie było, tak samo Zośki... dziwne... skierowałam się do salonu skąd dochodziły odgłosy, pomyślałam, że Kuba wstał i zajął się dziećmi, ale ku mojemu zdziwieniu prawda była inna, w pokoju zastałam moje dzieci, wszystkie, całą trójkę! Noworodkami zajmował się nie kto inny jak Agata:
- Obudzili cię? - zapytałam z uśmiechem
- Nie, sama wstałam, słyszałam jak wychodziłaś - odpowiedziała również się uśmiechając
Chciałam iść do kuchni z zamiarem przyniesienia mleka, ale w tym momencie odezwała się mała Wach:
- Już dostali! - uśmiechnęła się
- Wyręczyłaś mnie, dziękuję! Głodna?
- Nie ma za co, trochę tak!
- Jemy śniadanie?
- Jasne!
- Popilnujesz ich jeszcze chwilkę, to zrobię?
- No pewnie, sama przyjemność pilnować takie słodziaki - zaśmiała się
Z uśmiechem wyszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać kupione przed chwilą bułki, po około 10 minutach wróciłam do salonu z kanapkami i herbatą. Wszystko postawiłam na stole i biorąc maluchy, które w międzyczasie usnęły, odniosłam je do łóżeczek. Usiadłam koło córki i zaczęliśmy jeść śniadanie:
- Smacznego!
- Dziękuję! I nawzajem! - odpowiedziała
- Dziękuję!
Posiłek zjadłyśmy w miłej atmosferze, rozmawiając o wszystkim i o niczym, niestety tą piękną chwilę przerwał płacz Zośki...

***
- To co? Maluchy śpią... Oglądamy jakiś film? - zapytał Kuba
- Pewnie!
- Tak w ogóle która godzina? - wtrąciła Agata
- 17.27
- Za 3 minuty ma przyjść Oliwia! Przepraszam, zapomniałam wam powiedzieć, nie będzie wam to przeszkadzać?
- Jasne, że nie ona nam nigdy nie przeszkadza - zaśmiałam się

ROZDZIAŁ NIE ZA DŁUGI I CHYBA TROCHĘ NUDNY, ALE POWOLI KOŃCZĄ MI SIĘ POMYSŁY NA TĄ KSIĄŻKĘ, WIĘC MYŚLĘ, ŻE ZA NIEDŁUGO JĄ SKOŃCZĘ... A TYMCZASEM DOBRANOC <3

SWK - trochę inna, moja historia | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz