33. Uczuciowy chaos i pies.

2.2K 247 217
                                    


     Młody, jasnowłosy mężczyzna przemierzał żwawym krokiem jedną z głównych ulic Wrocławia. Pogoda tego dnia była wspaniała. Słońce, ośmielone pierwszym tygodniem czerwca, przyjemnie muskało twarze i ciała, ciesząc się do każdego, nawet do tych którzy nie chcieli odwzajemnić tej radości. W pasie miał obwiązaną dżinsową, jasnoniebieską kurtkę, która zdecydowanie teraz nie była mu potrzebna, ale rano bez niej szczękałby zębami. We włosy wsunięte okulary przeciwsłoneczne, dokładnie te, które miał tydzień temu na imprezie u swojej byłej. Spodobały mu się, więc dlaczego miałby nie nosić? W dłoniach dwa kubki kawy na wynos, bo był pewien, że Krystianowi przyda się zastrzyk kofeiny. Zeszłej nocy nie spał zbyt dobrze, stresując się dzisiejszym testem, na który pomstował niemiłosiernie.

Krystek, uspokój się – starał się do niego przemawiać, ziewając przy tym raz po raz, bo przecież dochodziła już północ. – Przecież jesteś w tym dobry, a ja – wskazał na swoje włosy – jestem tego chodzącym przykładem.

Blondyn zerknął na niego i uśmiechnął się nieznacznie.

Wezmę cię ze sobą, Słońce, będziesz mi robił za żywą maskotkę i dowód namacalny, że to jawna zniewaga robić mi takie oto toto.

Antek zaplótł ręce na piersi i uśmiechnął się lekko, kącikiem ust.

Ale nadal nie ogarniam, dlaczego ten facet decyduje.

Krystian wywrócił oczami.

Bo jest współwłaścicielem. Nieważne, że pewnie nie wie jak trzyma się nożyczki. Ale w końcu to wielki pan Mąż i Prezes. To co ja mogę, no co? A własny punkt kusi. Ty byś się nie połasił, jakby ci walnęli kawiarnię do dyspozycji? No Antoni, nawet nie próbuj zaprzeczać, bo ci nie uwierzę, kłamliwy diable.

Mężczyzna zaśmiał się krótko.

Tak chyba średnio do dyspozycji, skoro pan Mąż będzie patrzył ci na ręce.

Krystian jęknął przeciągle.

Nic nie zapamiętał z godziny tłumaczenia. No nic kompletnie! Ja się o ciebie, Antoni, poważnie martwię. Skleroza w tym wieku to poważny problem.

Miałeś tak na mnie nie mówić – zauważył i zaraz pokręcił zrezygnowany głową, widząc jak współlokator wzrusza ramionami, jakby chciał powiedzieć, że przecież on nic. To wyjaśnij mi jeszcze raz – poprosił, opierając się dłońmi o skraj blatu stolika, na który chwilę potem wskoczył, przysiadając.

Blondyn opadł na swoje łóżko, podciągając jedną ze stóp na materac i zginając nogę w kolanie.

Mishelle ma męża i pomysł na otworzenie drugiego lokalu po drugiej stronie miasta. Pracuję u niej najdłużej to chce, żebym stanął tam na czele tych fryzjerątek niedorobionych, których autentycznie powybijam jak mi jeszcze raz odcienie blondu przy klientce pomylą! Przymknął na moment oczy, zagryzając dolną wargę, co robił zawsze, gdy próbował się uspokoić.

Antek wpatrywał się w niego cały czas z uwagą, na tę jedną, krótką chwilę jednak jakby zapominając oddychać. Zmrużył oczy i nawet przekrzywił głowę, a jego usta odruchowo rozchyliły się, wypuszczając na zewnątrz koniuszek języka, który musnął ich wrażliwą powierzchnię.

I ten mąż – kontynuował Krystian, otwierając oczy – stwierdził najwyraźniej, że musi się popisać penisem i swoją z tyłka wziętą władzą, i zrobić mi cholerny egzamin praktyczny!
Poderwał się do siadu, pochylając odrobinę do przodu. Od czterech lat pracuję w zawodzie, ale przecież nie mam zielonego pojęcia. Prostownicę z wibratorem mylę, a farbę nakładam na twarz.

Ukryte cienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz