Media: Wake me up - Avicii : Cover by Madilyn Bailey ( wolniutka, nostalgiczna wersja)
Oskar zerwał się, czując jak serce bije mu w nerwowym szale. Odrzucił od siebie koc i ześlizgnął się z łóżka. Oparł nie do końca świadome tego stopy na chłodnej powierzchni drewnianej podłogi, by zaraz wybiec z pokoju przez drzwi, które przed położeniem się spać zostawił uchylone. Wciąż był odrobinę zaspany, o czym świadczyło choćby niemal zderzenie się ze ścianą, gdy skręcał do pokoju, w którym znajdował się Daniel. Jego krzyk dźwięczał mu w uszach, zaciskając się na krtani. Cicha ulga wyrwała mu się z gardła, gdy zapalając światło zobaczył chłopaka siedzącego na łóżku, mrużącego oczy.
– Zgaś, zgaś, kurwa! – ni to warknął, ni wyjęczał.
Oskar dotknął jeszcze raz kontaktu i odrobinę po omacku podszedł do biurka, gdzie wciąż stała krystianowa lampka nocna, której blondyn nie zabrał ze sobą, mówiąc, że zostawi mu na pamiątkę. Zaraz zbliżył się do łóżka i przysiadł na jego skraju.
– Daniel? – Jego głos zdradzał wciąż dominujący w nim niepokój. Uniósł zatroskany wzrok, który spotkał się tylko z burzą jego nieznacznie posklejanych od potu włosów, gdyż jego twarz odwrócona była w bok.
– Nie dam rady... – wyszeptał chłopak niemal niedosłyszalnie. Zacisnął wargi, zaciskając lekko już trzęsące się ręce na materiale pościeli. Nie był w stanie na niego popatrzeć. Czuł się słaby, tak niegodny jego uwagi i niezaprzeczalnego poświecenia.
– Dasz. – Usłyszał jego mocny, pewny głos. Paradoksalnie miał ochotę na jego dźwięk zacząć walić głową w ścianę. I nawet nie dlatego, że zaczynał odczuwać coraz większy ból, ale że najprawdopodobniej go zawiedzie. Bo sobie nie poradzi, bo nie wytrzyma tego stanu.
– Daniel... – Głos rozległ się ponownie, już bardziej miękko, bardziej czule. Jego ciało drgnęło, gdy poczuł dłoń ściskającą jego rękę i drugą, która ujęła jego twarz i delikatnie odwróciła do siebie przodem. – Powiedz mi jak się czujesz, co czujesz.
Chłopak zagryzł dolna wargę, czując po chwili jej ból. Spojrzał na jego skąpane w półmroku oblicze. Na tę determinację w niebieskich oczach i pojedyncze cienie na jego twarzy wywołane niezbyt wyraźnym światłem. Przez chwilę jakby wahał się czy w ogóle coś mówić, na usta cisnęło mu się jedno z przekleństw, którego w normalnej sytuacji by użył. Odrzucił jednak pościel i poprawił się na łóżku, opierając plecami o ścianę. Odchylił głowę do tyłu, uderzając nią lekko w twardą płaszczyznę. Palce wciąż zaciskał w pięści, jakby to miało zastopować ich drżenie. Wstydził się tego, mimo że wiedział, że to nastąpi. I miał świadomość, że on też wie. Co nie zmieniało faktu, że nie chciał by ktokolwiek go oglądał. A zwłaszcza on.
– Czuję się jak gówno.
– Konkretniej, proszę. Ja muszę wiedzieć.
Chłopak wydał z siebie przeciągłe, odrobinę poirytowane westchnięcie.
– Spociłem się jak świnia. Łeb mnie napierdala i ręce mi się trzęsą. – Rozluźnił palce i wyciągnął przed siebie. Zaraz przy tym spuścił wzrok, wbijając go w swoje kolana. – Chcę tego, rozumiesz? Chcę, kurwa!
Oskar zmrużył oczy i zerwał się z miejsca.
– Poczekaj tu – powiedział, na co Daniel wywrócił oczami.
– Tak jakbym kurwa miał możliwość spierdolenia. Przypominam, że zamknąłeś drzwi na klucz, a jakoś nie uśmiecha mi się skakać z trzeciego piętra.
CZYTASZ
Ukryte cienie
RomanceOskar Zeń nie przypuszczał, że akurat czternasty kwietnia stanie się początkiem czegoś, o co sam by się nie podejrzewał. W czego centrum będzie pewien wulgarny nastolatek, który najchętniej wepchnąłby go pod pierwszy lepszy tramwaj. A potem siebie...