35. Nie mogę się poddać, nie mogę odpuścić.

2K 252 234
                                    

Media: Breaking Benjamin: Angels Fall


Nie mógł zaprzeczyć, że w jakiś sposób go to przerosło. Gdy chłopak nie odpowiedział na ani jedną wiadomość zaczął panikować, czując jak kompletnie nie ma pojęcia, co dalej. Tylko on jeden wiedział jak bardzo chciał mu pomóc. Znaleźć powód, który pchnął go do świadomego wzięcia pierwszej tabletki. Wymazać go z jego pamięci, a zwłaszcza życia, by nie musiał już nigdy. Bo czuł, że był powód, że to nie tylko nastoletnia próba zaznania czegoś nowego, co zdecydowanie było zbyt dostępne.

Jednak Daniel nie odpisywał, nie odbierał telefonów, a Oskar coraz bardziej trząsł się z niewiedzy i przygniatającego uczucia bezradności. Miał do niego pojechać? Po tym jak uciekł mu z samochodu? Przecież to już był kilometrowy krok wstecz. A jeśli zrobi kolejny, równie nietrafiony, nie uda mu się nadrobić straconej odległości i zmuszony będzie podziwiać z oczami piekącymi od czarnego dymu jak płonie dzielący ich most. Dlatego zanim zrobi cokolwiek musiał na początek dokładnie to przemyśleć, opracować jakiś plan i... poradzić się specjalisty.

Oskar miał świadomość, że odkrycie uzależnienia nastolatka przeniosło ich relacje na odrobinę inny poziom. Zdecydowanie bardziej skomplikowany, choć z nienaruszonymi uczuciami. Mężczyzna wciąż był zdeterminowany, miał wrażenie, że teraz nawet bardziej. Jednak wiedział, że ma przed sobą poważny problem, z którym nie umie postępować. Nigdy nie miał do czynienia z osobą uzależnioną od narkotyków albo substancji pochodnych. Jak miał z nim rozmawiać? Jak miał go od tego odciągnąć? Czy Daniel powinien znaleźć się w szpitalu? Bo przecież na pewno będzie musiał przejść na odwyk...

Jeszcze tego samego, czwartkowego, wieczoru umówił się na wizytę do terapeuty w sprawach uzależnień. Musiał posilić się profesjonalną oceną sytuacji. Musiał wiedzieć co ma dalej robić z Danielem, bo bez tego czuł się jak dziecko we mgle, które boi się wykonać choćby najmniejszy krok.

Tam też, po niemalże godzinnej rozmowie, dowiedział się wielu istotnych informacji. Jedne dały mu nadzieję, inne jeżyły włosy na karku.

Daniel uzależniony był najprawdopodobniej już fizycznie i psychicznie. Będzie musiał przejść detoks i to jak najprędzej, bo jak powiedział mu ów przyjaźnie, acz poważnie wyglądający mężczyzna kodeina nie jest substancją, która wystarcza na długo. Duży procent osób, które sięgają po nią w przeciągu tygodni czują niedosyt. Doznania słabną, a organizm potrzebuje silniejszych bodźców. Wtedy też ręka sama wyciąga się po inne narkotyki, od których odejście jest znacznie trudniejsze. Co nie znaczy, że tu będzie łatwo. Terapeuta uprzedził, niezbędne będą całe pokłady cierpliwości i siły. I z czego Oskar był niezwykle rad, w tym wypadku można spróbować bez ośrodków zamkniętych, jednak z wyczuleniem na udanie się po pomoc, gdy sprawy wymkną się spod kontroli.

Cały detoks powinien trwać około tygodnia. A potem, o ile pana przyjaciel nie wróci do kodeiny, powinno być dobrze. Musi pan jednak wiedzieć, że obaj przejdziecie przez piekło. Pierwsze cztery dni będą najgorsze. On nie będzie sobą. Będzie błagał, będzie uciekał, będzie próbował za wszelką cenę zdobyć swoje tabletki. Pana zadaniem będzie pilnowanie go na każdym kroku. Wmuszanie w niego posiłków i płynów. Podawanie mu innych leków.

Innych? Mam w niego wciskać coś w zamian? Od czego też się uzależni? zdenerwował się Oskar.

Mężczyzna pokręcił głową.

Chyba nie do końca zdaje sobie pan sprawę z czym ma do czynienia. On nie będzie cierpiał tylko psychicznie. Jego organizm zacznie się buntować w dość drastyczny sposób. Wymiotami, biegunką. W skrajnych przypadkach może dość nawet do zawału mięśnia sercowego w zespole abstynencyjnym. I nie mówię, że trzeba go zamknąć w ośrodku na ten czas, ale jeśli nie czuje się pan na siłach, by o niego zadbać i nie ma nikogo innego, to zalecam właśnie takie rozwiązanie.

Ukryte cienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz