38. Będę przy tobie.

2K 251 130
                                    


Media: Chase Holfelder - Nothing gonna stop us now (cover) 


Oskar przyglądał się z ukosa Danielowi, który otrzymał niebywale odpowiedzialne zadanie pokrojenia warzyw. Mrużył oczy raz po raz w zamyśleniu, nawet gdy odwracał na krótką chwilę głowę, by obrócić smażące się wieprzowo-wołowe kotlety – podstawowy składnik ich obiadokolacji. Sam nie jadł dziś nic od rana, a i śniadanie wepchnął w siebie na siłę, mając żołądek ściśnięty nerwami przed czekającą rozmową z terapeutą. Teraz był już po i naprawdę chciałby powiedzieć, że denerwował się mniej. Jednak mimo że miał go tu obok siebie, na wyciągnięcie ręki, w tej przeciągającej się cudownej chwili błogiego bezpieczeństwa, czuł nadchodzące wielkimi krokami nieuniknione. Jak zbliża się, nie dbając o pozory i dziecinne ukrywanie za ścianą, które tak naprawdę i tak by nic nie dało, bo rozsiewało wokół siebie za dużo chłodu i paraliżującego niepokoju, który wnikał przez jego skórę wprost do rozdygotanego emocjami organizmu.

– Ale cieńsze te plasterki, chłopaku!

Nastolatek zatrzymał się w pół ruchu, by zaraz odwrócić się i wycelować ostrzem noża w mężczyznę.

– Chcesz cieńsze, baw się sam. Ja mam nóż i mam, kurwa, władzę.

Brwi Oskara powędrowały do góry, a usta mimowolnie rozciągnęły się w rozbawionym uśmiechu.

– Ale ja mam mięso. Wątpię, czy najesz się pomidorkami – roześmiał się, potrząsając patelnią, pod którą zaraz wyłączył palnik.

– Trzeba było mi pozwolić wziąć mrożonkę.

Oskar przeszedł obok i nie mogąc się oprzeć pokusie wyciągnął dłoni, która zaraz zmierzwiła w przypływie krótkiego, impulsywnego gestu jego miękkie włosy. Chłopak po raz kolejny zastygł w bezruchu, zaskoczony takim pozornie niewinnym, przyjacielskim gestem. Spojrzał na niego, obracając gwałtownie głowę.

– Poczochrałeś mnie?

Oskar wzruszył ramionami, sięgając po ciągle znajdujące się w cieniutkiej reklamóweczce pod ścianą bułki.

– Boisz się o swoją fryzurę?

Oczy Daniela rozszerzyły się jakby bardziej, gdy zaczął z maniakalną intensywnością przyklepywać dłonią swoje niesforne kosmyki.

– Już zawsze będziesz robił mi na przekór? – zagadnął go Oskar, otwierając szafkę, z której wyciągnął niedużą, białą tostownicę. – Podpieczemy trochę te bułki, co? Tak chociaż odrobinę.

Nastolatek wzruszył ramionami. Ciężko jednak stwierdzić czy odnosiło się to do pierwszej, czy drugiej części wypowiedzi.

– Sam mnie tu ściągnąłeś, to się przyzwyczaj – prychnął, wracając wzrokiem do pomidorów, które zaczął na powrót kroić, rzecz jasna ani odrobinę nie zmniejszając szerokości plastrów. – Gdzie ja w ogóle mam spać?

Oskar odwrócił się przodem do chłopaka, chwytając dłońmi kant blatu.

– Właśnie się zastanawiam. Krystek już tu nie mieszka, więc jego były pokój stoi pusty, ale jeśli masz się czuć niezręcznie to ja przeniosę się...

– Dlaczego miałbym się czuć niezręcznie? – drążył Daniel, kończąc z pomidorami i chwytając w dłoń zielonego ogórka.

Mężczyzna przesunął wzrokiem po swoich butach i fragmencie podłogi znajdującym się najbliżej nich.

– Przez pewien czas byliście dość blisko.

– Tylko się pieprzyliśmy – rzucił niby od niechcenia, przesuwając nożem w górę i w dół, tworząc okrągłe talarki, które zgrabnie opadały na deskę. – O ile w tamtym łóżku nie ma jego zaschniętej spermy, to luz. Weź, kurwa, przestań mnie traktować jak jakąś pieprzoną bombę z odbezpieczonym zapalnikiem.

Ukryte cienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz