Odebrałem od niej karteczkę i niepewnie rozwijałem ją, patrząc cały czas na nią. Gdy ją otworzyłem przeczytałem najpiekniejsze słowo, a zarazem imię jakie usłyszałem.
,, Lilian,,
---
<Lilian>
Kiedy oderwał swój wzrok od kartki, co dla mnie trwało wieczność, spojrzał na mnie i nie pewnie się uśmiechnął. Zwinał karteczkę i włożył do kieszeni, a ja stałam i zastanawiałam się co dalej, napewno chce się czegoś dowiedzieć o nim o tym miejscu, czemu tu jestem..
- Usiądz muszę ci wszystko na spokojnie wytłumaczyć
Usiadł na łóżku i czekał, aż zrobię ten ruch, ale ja nadal stałam, wiem że jest coś co mnie do niego ciągnie, ale jednak jest część mnie która mówi mi, że to jest przedewszystkim dla mnie obcy człowiek, a przedwszystkim mężczyzna, a ja do płci przeciwnej mam wyjątkowy dystans. Kiedy już zrozumiał, że nie usiąde obok niego zaczął mówic.
- Mam na imię John.. Spotkaliśmy się w lesie, ale to juz wiesz... ja sam nie wiem jak mam to wszystko zacząć, to trudne a nie chce cię bardziej jeszcze wystraszyć.
Spojrzał na mnie, a w jego oczach zobaczyłam uczucie, którego już dawno nie widziałam, troskę?
- Ja i moi przyjaciele.. my jesteśmy tak jakby rodziną.. jest nas więcej i mieszkamy tutaj, z daleka od ludzi, bo oni nie mogą o nas wiedzieć. My jesteśmy wilkołakami..
Przerwał, a ja osłupiałam, do cholery jasnej czym? Wilkołakami? Znowu miałam wrażenie, że śnie. Gdybym potrafiła okazywać emocje jak kiedyś, właśnie bym go wyśmiała i powiedziała coś w stylu ,, dobry żart,,. Kiedy spojrzałam na niego i zobaczyłam, że ma napięte mięśnie od stresu i bardzo poważną postawę, zrozumiałam, że on mówi prawdę.
- Nie uciekaj, my nie zrobimy ci krzywdy, nie jesteśmy źli, ani gorsi od ludzi, poprostu jesteśmy trochę inni, tak właściwie nic nas od siebie nie różni, tak samo okazujemy uczucia, a nawet mocniej, zachowujemy się jak ludzie, wszystko robimy normalnie, tylko mamy bardziej wyczulone zmysły, jesteśmy silniejsi, no i.. zamieniamy się w wilki.
Tylko? Naprawdę? Zaczełam powoli analizować zaistniałą sytuacje, jestem w lesie, a dokładniej w jakimś budynku, w którym mieszkają wilki. Nie wiem co tu robię, ani dlaczego tu jestem. Super. Jak mi ktoś powie, że nie mam pecha w życiu to jest głupi.
- Wiem, że jesteś przerażona.. Ale naprawdę staram ci się wytłumaczyć wszystko jak najlepiej potrafię. Jeżeli chodzi o wilków każdy ma swoje stado i wszyscy w nim traktujemy się jak rodzina. Ja jestem Alfą, to znaczy przywódca i władcą. Alex, którego już poznałaś jest moim betą, czyli prawą reką, doradcą i najlepszym przyjacielem. Każdy wilk ma jakąś rangę. Mieszkamy razem, walczymy o siebie razem, bronimy się wzajemnie i żyjemy razem, a przedewszystkim szanujemy się nawzajem. Są oczywiście stada, które nie są dobre, doprowadzają do wojen i konfliktów, mordują ludzi i bardziej zachowują się czasem jak prawdziwe zwięrzeta, ale tak jak juz wcześniej wspomniałem to jest tak jak z ludzmi, są źli i dobrzy.
Zaczełam powoli wszystko rozumieć, skupiałam się na każdym jego słowie i próbowałam przyswoić jak najwięcej informacji, ale jednego nie rozumiałam, co ja tu robię? Josh jakby od razu wyczuł moje pytanie.
- Jeżeli chodzi o ciebie sprawa wygląda bardziej skomplikowanie, może zacznę ci to powoli tłumaczyć. Wspomniałem ci, że wilki bardziej okazują uczucia od ludzi. Ludzie rozwodzą się, rozstają lub mają pare partnerów na całe życie. U nas tego nie ma nasza natura na to nie pozwala, przeżywamy z jedną partnerką całe życie. U nas wilków jest tak, że znajdujemy swoją mate lub kobieta swojego mate. Wygląda to tak, że spotykając się wiemy, że to ta jedyna lub ten jedyny. Serce przyśpiesza, gdy czujemy swój zapach, który dla mate jest najpiękniejszy na świecie. Praktycznie zakochujemy się od pierwszego wejrzenia. Jest to miłość na całe życie, bratnia dusza, cząstka jednej osoby, której szukał całe życie. Nawet jeżeli jedna osoba z zakochanych umrze, ta druga nigdy nie znajdzie nikogo innego, już do końca życia będzie pusta i samotna z tęsknoty i braku tej drugiej.
Spojrzał na mnie, a ja skinełam na znak, że rozumiem. Ale dalej nie wiedziałam po co mi to mówi? I co to ma wspólnego ze mną? Przecież on to mówił o wilkach, zrozumiałam to tak, że nie tyczy się to ludzi.
- Od prawie 50 lat nikt nie znalazł swojej mate wśród ludzi, prawdopodobnie z tego powodu, że odcieliśmy się od ludzi mamy zakaz widywania się z nimi, a co dopiero rozmowy. A za ujawnienie się i swojej natury, grozi najwyższa kara.
Spojrzałam na niego, z nim jest chyba coś nie tak, to oznacza, że on sam jako przywódca złamał prawo? Rozmawiał ze mną, ujawnił się mi, mało tego teraz ze mną o tym rozmawia i wszystko mi tłumaczy, nie chce, żeby przeze mnie komuś coś się stało.
- Mój ojciec tak postanowił, chociaż nigdy nie pytałem dlaczego, ale to z szacunku do niego kontynuowałem to prawo, aż do.. kiedy spotkałem ciebie..
Dlaczego mnie? dlaczego dla mnie złamał prawo? Wilki nie spotykały swoich mate wśród ludzi, ja rozumie jeżeli ja bym była nie wiadomo jaka piękna, wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, ale jestem zwykła dziewczyna, na dodatek nie zabardzo wyględną i dodatkowo niedoszła samobójczynią z depresją, dla mnie nie warto łamać żadnego wilczego prawa. Zastanawiałam sie dlaczego dla mnie złamał prawo. Usłyszałam jak chłopak westchnął cięzko i coś czuję, że zaraz dostane odpowiedz.
- Złamałem prawo.. dlatego, że.. to ty jesteś moją mate.
---
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, postaram się częściej :)
CZYTASZ
Chcę być sama.
WerewolfStoje tam i czuje strach, za dużo ludzi i jeszcze wszyscy patrzą na mnie. To przez to czuje sie,jeszcze gorzej niż powinnam. Patrzę przed siebie i nie zwracam na nic uwagi.Czuje pustkę.. nie smutek, rozpaczy czy bezsilności tylko pustkę. Śnieg.. wsz...