Rozdział 45

9K 305 35
                                    

<Lilian>

Budzik zadzwonił i rozbudził mnie z wspaniałego snu.

Obiecałam, dzisiaj Elizie, że pójdę z Alison na zakupy i kupię dzieciom jakieś drobiazgi.

Mały Max szybko rośnie i potrzeba mu więcej rzeczy. Sama Eliza nie może tego zrobić, ponieważ nie odstepuje swoich dzieci na krok. Mowa tu także o małej Mary, którą Eliza po pogrzebie Kylie od razu adoptowała. Teraz mała ma dom i kochającą rodzinę, Eliza wkoncu zaczęła być matką. Opiekuje się swoim synkiem, którego ostatnio zaniedbała i bardzo żałuję swojego błędu. Jednak nie widziałaby nawet co robi źle, gdyby nie mała istota, która pojawiła się w jej życiu. Mary już od tygodnia jest razem z Elizą i Michaelem.

Moja przyjaciółka zakochała się w tej małej od pierwszego wejrzenia i to właśnie ta istotka ją naprawiła.

Oby dwie siebie potrzebowały i bez siebie by nie istniały.

Michael powoli stara się zaakceptować nowego członka rodziny, jednak mała od razu zrobiła na nim ogromne wrażenie. Zresztą tak jak na nas wszystkim. Przyjęliśmy ją do swojej rodziny i teraz już tak zostanie.

Teraz powoli wszystko wraca do normy. Nawet stosunki między Alexem, a Alison są lepsze. Chłopak bardzo się o nią stara, ale nie do końca czasem mu to wychodzi.

- Co za skończony palant!!

Alison wbiegła do pokoju, głośno zamykając drzwi. Zaczęła chodzić nerwowo po pokoju i mamrotać coś pod nosem.

- Ty, ty nawet sobie nie wyobrażasz co ten skończony idiota zrobił!

Wykrzyczała i nerwowo gestykulując rękoma dalej chodziła po pokoju.

- No, co tym razem?

Powiedziałam z uśmiechem na twarzy, naprawdę już bawiła mnie ta sytuacja. Widzę że i jemu i jej zależy, ale jak już zaczyna być dobrze wtedy spowrotem odsuwają się od siebie.

- Zaproponował mi żebym została tutaj razem z nim i zaczęła,, wspólne życie,,

Zacytowała dwa ostatnie słowa z wielkim oburzeniem.

Ja tylko przewróciłam oczami i pakując telefon i klucze do torebki wyszłam z pokoju.

- Alison, a ty myślałaś, że jak znajdziesz swojego mate to co on ci będzie proponował?

- Nic, ponieważ go nie znajdę.

- Ale znalazłaś i może przestałabyś oszukiwać sama siebie i coś byś z tym zrobiła?

- Czy już wszyscy są przeciwko mnie? Przecież ja z nim nie przeżyje dwóch godzin w jednym pomieszczeniu, a co dopiero całe życie.

Powiedziała nerwowo wsiadajac do samochodu i zapinając pasy.

- Przesadzasz, przecież dogadujecie się już coraz lepiej.

Czarnowłosa spojrzała na mnie jak na wariatkę i włączyła się do ruchu drogowego.

- Zaproponował mi kolacje.

Powiedziała już trochę spokojniej i stanęła na czerwonym świetle.

- I co powiedziałaś?

- Że się zastanowię.

Powiedziała przez zaćiśniete zęby jakby sama nie rozumiała swojej decyzji.

- Napewno będzie dobrze chociaż spróbuj.

Powiedziałam z uśmiechem i spojrzałam na widok za oknem.

Chcę być sama.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz