Odpuściłam broń i spojrzałam w jej oczy. Poczułam się jakbym patrzyła w lustro. Długo przyglądałyśmy się sobie, bez żadnego słowa. Właściwie to nie wiedziałyśmy co mamy powiedzieć, ani zrobić.
- Ty przecież nie żyjesz.
Zrobiło mi się słabo, nie codziennie słyszy się takie słowa.
- To ja, Beatrix. Twoja siostra.
Już chciała coś powiedzieć, kiedy drzwi się otworzyły, a w nich stanął strażnik.
- Królowo.
Poklonił się, a następnie przeniósł wzrok na mnie zmarszczył brwi i zaczął mówić dalej.
- Mamy problem, ktoś próbował uwolnić tą całą Alice z więzienia.
Wzdrygnełam się i spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem. Ona chyba zrozumiała o co chodzi i odprawiła strażnika.
- Czyli ona mówiła prawdę. Szukałaś mnie?
- Tak, szukałam cię szybciej gdybym wogóle wiedziała, że mam siostrę, dowiedziałam się 2 miesiące temu.
Uśmiechnęłam się i podeszła do biurka.
- Tak wiem.
- To znaczy, że przeczytałaś mój list? Więc dlaczego nie wypuściłaś Alice?
- Wiedziałam, że jeśli jest dla ciebie ważna to sama po nią przyjdziesz.
- Wypuść ją proszę. Przecież wszystko się wyjaśniło.
- Rzeczywiste jesteś moją siostrą, dalej jesteś taka naiwna jak byłaś.
- Nie rozumiem.
- Wypuszczenie jej tak po prostu, za to że wtargneła do pałacu, na teren naszego królestwa, nie jest takie proste jak ci się wydaje.
- Jesteś Królową. Możesz wszystko. Obiecuję Ci, że odbudujemy naszą relacje i znowu będziemy rodziną, ale teraz musisz wypuścić Alice.
Zaśmiała się, a ja zmarszczył brwi.
- Nie odbudujemy czegoś, czego nigdy nie było.
- Jesteśmy siostrami. Myślałam, że..
- To źle myślałaś. Jesteśmy z dwóch różnych światów. Cieszę się, że jednak moja siostra żyje i ma się dobrze.
Spojrzała na mój brzuch i kpiąco się uśmiechnęła.
- Ale nie sądzę, żebyśmy miały co odbudowywać, już dawno nie jesteśmy rodziną.
Nic nie rozumiałam, myślałam, że gdy się odnajdziemy wszystko będzie jak dawniej. Wyobrażałem sobie, że padnięty sobie w ramiona, a ja wyciągnę ją z tego świata wampirów. Jednak okazało się, że mało tego podoba się jej tu, to jeszcze jest Królową.
- Zrobię Ci przysługę. Przymknę oko na to, że weszłaś tu bez pozwolenia, strażnika też o to poproszę. Za to Alice, będziecie musieli wykupić za pewna kwotę, muszę jakoś zatroszczyć się o poddanych, nie ujdzie nikomu uwagi, że wilkołak wyszedł z tąd cało.
Nie mogłam uwierzyć, że mówi to moja siostra, raniła mnie każdym słowem. Jednak patrząc na nią musiałam stwierdzić, że jest zepsuta przez to miejsce i przez ludzi jakimi się otacza. Muszę się pogodzić na chwilę z tym, że moja siostra ma mnie gdzieś i ratować Alice, później będę płakać w poduszkę.
Powstrzymałam łzy i spojrzałam na nią pewnym wzrokiem.
- Jaka to jest kwota?
- To jest sprawa, którą omówie tylko z waszym alfą.
CZYTASZ
Chcę być sama.
WerewolfStoje tam i czuje strach, za dużo ludzi i jeszcze wszyscy patrzą na mnie. To przez to czuje sie,jeszcze gorzej niż powinnam. Patrzę przed siebie i nie zwracam na nic uwagi.Czuje pustkę.. nie smutek, rozpaczy czy bezsilności tylko pustkę. Śnieg.. wsz...