Rozdział 58

7.7K 267 10
                                    

Odpuściłam broń i spojrzałam w jej oczy. Poczułam się jakbym patrzyła w lustro. Długo przyglądałyśmy się sobie, bez żadnego słowa. Właściwie to nie wiedziałyśmy co mamy powiedzieć, ani zrobić.

- Ty przecież nie żyjesz.

Zrobiło mi się słabo, nie codziennie słyszy się takie słowa.

- To ja, Beatrix. Twoja siostra.

Już chciała coś powiedzieć, kiedy drzwi się otworzyły, a w nich stanął strażnik.

- Królowo.

Poklonił się, a następnie przeniósł wzrok na mnie zmarszczył brwi i zaczął mówić dalej.

- Mamy problem, ktoś próbował uwolnić tą całą Alice z więzienia.

Wzdrygnełam się i spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem. Ona chyba zrozumiała o co chodzi i odprawiła strażnika.

- Czyli ona mówiła prawdę. Szukałaś mnie?

- Tak, szukałam cię szybciej gdybym wogóle wiedziała, że mam siostrę, dowiedziałam się 2 miesiące temu.

Uśmiechnęłam się i podeszła do biurka.

- Tak wiem.

- To znaczy, że przeczytałaś mój list? Więc dlaczego nie wypuściłaś Alice?

- Wiedziałam, że jeśli jest dla ciebie ważna to sama po nią przyjdziesz.

- Wypuść ją proszę. Przecież wszystko się wyjaśniło.

- Rzeczywiste jesteś moją siostrą, dalej jesteś taka naiwna jak byłaś.

- Nie rozumiem.

- Wypuszczenie jej tak po prostu, za to że wtargneła do pałacu, na teren naszego królestwa, nie jest takie proste jak ci się wydaje.

- Jesteś Królową. Możesz wszystko. Obiecuję Ci, że odbudujemy naszą relacje i znowu będziemy rodziną, ale teraz musisz wypuścić Alice.

Zaśmiała się, a ja zmarszczył brwi.

- Nie odbudujemy czegoś, czego nigdy nie było.

- Jesteśmy siostrami. Myślałam, że..

- To źle myślałaś. Jesteśmy z dwóch różnych światów. Cieszę się, że jednak moja siostra żyje i ma się dobrze.

Spojrzała na mój brzuch i kpiąco się uśmiechnęła.

- Ale nie sądzę, żebyśmy miały co odbudowywać, już dawno nie jesteśmy rodziną.

Nic nie rozumiałam, myślałam, że gdy się odnajdziemy wszystko będzie jak dawniej. Wyobrażałem sobie, że padnięty sobie w ramiona, a ja wyciągnę ją z tego świata wampirów. Jednak okazało się, że mało tego podoba się jej tu, to jeszcze jest Królową.

- Zrobię Ci przysługę. Przymknę oko na to, że weszłaś tu bez pozwolenia, strażnika też o to poproszę. Za to Alice, będziecie musieli wykupić za pewna kwotę, muszę jakoś zatroszczyć się o poddanych, nie ujdzie nikomu uwagi, że wilkołak wyszedł z tąd cało.

Nie mogłam uwierzyć, że mówi to moja siostra, raniła mnie każdym słowem. Jednak patrząc na nią musiałam stwierdzić, że jest zepsuta przez to miejsce i przez ludzi jakimi się otacza. Muszę się pogodzić na chwilę z tym, że moja siostra ma mnie gdzieś i ratować Alice, później będę płakać w poduszkę.

Powstrzymałam łzy i spojrzałam na nią pewnym wzrokiem.

- Jaka to jest kwota?

- To jest sprawa, którą omówie tylko z waszym alfą.

Chcę być sama.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz