Pokiwałam głową na tak i spojrzałam w jego wyjątkowe oczy. Chciałabym, żeby to właśnie ten widok był moim ostatnim widokiem. Kiedy dłużej wpatrywałam się w niego przeszedł po mnie dreszcz, a ja zarówno jak on coraz bardziej zatapialiśmy się w swoim spojrzeniu. Wtedy ja odsunełam głowę, nie chce żeby się do mnie przyzwyczajał.. nie chce żeby za mną tęsknił.
<John>
Po krótkiej chwili uznałem, że pójde już do siebie.Zastanawiam się co jest ze mną nie tak, że ona odwraca ode mnie wzrok.. Moim marzeniem jest, żeby miała na mnie odwagę patrzeć, żeby coś powiedziała, ale najważniejsze jest żeby się uśmiechneła, żebym widział, ze jest szczęśliwa.
- Dobrano Lilian
Ona pokiwała tylko głową wpatrzona w inną stronę pomieszczenia. Może jutro będzie śmielsza, a ja nie jutro to kiedy indziej.. będe czekał.
Udałem się do pokoju, ale po drodze zatrzymała mnie ona...
Kylie
Spojrzałem na nią i dopiero teraz zauwarzyłem jaka jest wściekła, jej długe czarne włosy opadały na jej bardzo spięte ramiona,a w jej niebieskich oczach widziałem wściekłość.
- Mineły dwa dni.. a ty zamiast pozbyć się tej małej przestraszonej idiotki, postanowiłeś sprzeciwić się radzie i to ze mnie zrobić idiotkę!
- Uspokój się, nic ci nie obiecywałem, nigdy nie byliśmy razem.
- Ale mieliśmy być!
- To ty tak uważałaś nie ja.
Próbowałem ją wyminąć i iść dalej, ale oczywiście nie było mi to dane. Zatrzymała mnie, a ja spojrzałem na nią uważnie.
- Pogódź się z tym, że to koniec.
- Tak łatwo nie będzie.
Kiedy już chciałem jej odpowiedzieć, poczułem ukucie w sercu, a za razem jego przyśpieszenie, mój wilk gwałtownie zaczął się poruszać i panikować, a ja nie znając wcześniej tego uczucia, nie wiedziałem o co chodzi.
Wtedy mój wilk, który ostatnio jest bardzo mało rozmowny, krzyknął tak głośno w mojej głowie jak nigdy dotąd.
Ona Umiera!!
Próbowałem wyminąć Kylie, kiedy mi się to nie udało podniosłem ją i postawiłem w innym miejscu, na co ta zaczeła krzyczeć na mnie i wykrzykiwać coś o tym, że nie skończylismy tej rozmowy. Jednak ja jej już nie słuchałem, w mojej głowie była tylko ona, nie chce jej stracić, nie wiem co do niej czuje, czy to tylko więź czy coś jeszcze, ale wiem jedno nigdy nie pozwolę, żeby stała jej się krzywda.
Wbiegłem do jej pokoju, kiedy zobaczyłem, że jej tam nie ma już miałem zacząć panikować, kiedy zobaczyłem swiatło palące się w łazience.
Kiedy wbiegłem do łazienki.. to co zobaczyłem.. ją leżącą na podłodze, podcieła sobie żyły.. z jej ręki ciągle sączyła się krew.. To były sekundy podbiegłem do niej i sprawdziłem jej puls.. Żyje..
Szybko wziąłem cokolwiek do ręki, żeby zatamować krwawienie, w myślach jak najszybciej przywołałem Alexa.
Po kilku sekundach zjawił się w pokoju i wbiegł do łazienki z przerażeniem na twarzy.
- Wezwij pomoc! Szybko!
Alex pobiegł prawdopodobnie po moją siostrę, która była lekarzem, a ja dalej klęczałem przy niej, głaskałem ją po głowie.
- Proszę, nie zostawiaj mnie.
Po kilku sekundach, które dla mnie trwały wieczność, zjawiła się moja siostra, zaczeła uciskać jej ranę, akiedy krwawienie lekko ustapiło, kazała przewieść Lilian do naszego szpitala w osadzie. Chciałem pobiec z nimi, ale Eliza zatrzymała mnie.
- John.. odpocznij, zajmę się nią.
- Czy ona?
- Jest silna, da sobię radę.
Kiedy wszyscy już wyszli, ja usiadłem na jej łóżku i przytuliłem się do jej pościeli, która tak bardzo pachniała nią.
Ja nie mogę jej stracić, po stracie mate, ból jest tak niewyobrażalny, że nie przeżyje tego. Tu juz nawet nie chodzi o to, ja nie chce bez niej żyć.. Nie wyobrażam sobie tego.. to nie jest miłość.. to jest więź.. Czemu to nie jest miłość? Boje się w niej zakochać, boje się, że odejdzie.. Tak jak moja mama odeszła. Wtedy poleciała mi jedna samotna łza po policzku.. Muszę ją zobaczyć, poprostu muszę.
Wstałem i pobiegłem w stronę szpitala, nie wiem dlaczego siedze na dupie, kiedy moja mate może tam do cholery umierać!
Wleciałem do szpitala, jak jakiś opętany. Biegłem po schodach w poszukiwaniu mojej siostry. Wkońcu ją znalazłem, stała przy Lilian i podpinała jej kroplówkę.
- Co z nią?
- Nie wiem jak ci to powiedzieć..
- No mów, przecież muszę wiedzieć czy będzie żyć.
- Ona nie walczy, tak jakby.. nie chciała żyć.
Mój wilk aż zaskomlał, a ja poczułem ogromny ból..
- Ona naprawdę bardzo chciała to zrobić i boję się, że bez jej walki nic nie wskuramy.
- Mogę z nią zostać?
- Tak, ale wolałabym jakbyś się trochę przespał.
- I tak nie bedę spał.
- No tak, to ja orzyjdę rano..
-Eliza?
- Tak?
- Dziekuje ci.
- Nie ma za co.
i już jej nie było, usiadłem przy niej delikatnie i złapałem za jej dłoń. Była taka malutka do mojej i taka delikatna..
- Obudź się, ja wiem, że zrobiłem za mało. Zamknąłem cię w pokoju i oczekiwałem nie wiem czego.. Wszystko ci wynagrodzę, zabiore cię gdzie będziesz chciała. Codziennie będe ci mówił jaka jesteś wspaniała, piękna. Chce znów zobaczyć twoje oczy.. twoje wyjątkowe oczy, zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa, obiecuje.. Tylko se obudz.. Proszę cię kochanie..
Położyłem głowę na jej ramieniu i poprostu zasnąłem.. Teskniłem za nią, nawet jeśli nie wypowiedziała do mnie ani jednego słowa.. Tęskniłem tak bardzo..
CZYTASZ
Chcę być sama.
WerewolfStoje tam i czuje strach, za dużo ludzi i jeszcze wszyscy patrzą na mnie. To przez to czuje sie,jeszcze gorzej niż powinnam. Patrzę przed siebie i nie zwracam na nic uwagi.Czuje pustkę.. nie smutek, rozpaczy czy bezsilności tylko pustkę. Śnieg.. wsz...