8. "Wychodzę bo nie zniosę dłużej twojego towarzystwa"

11K 253 17
                                    

Uniosłam się powoli na łokciach z pulsującą niemiłosiernie głową. Ułożyłam dłoń na czole przez ból jaki we mnie uderzył i zmrużyłam oczy. Kiedy zaczęłam kontaktować, rozejrzałam się po pokoju. Ściany miały granatowy i biały kolor, a meble były grafitowe. Przez szpary w roletach przenikało światło słoneczne, które delikatnie muskało moją skórę.
Z wielkim trudem usiadłam na miękkim materacu i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że znajdowałam się w domu Petera. Ze zmarszczonymi brwiami próbowałam sobie przypomnieć wczorajszą imprezę, bo sądząc po swoim stanie, to chyba lekko odpłynęłam. Gdyby tylko mój organizm był przyzwyczajony do przyjmowania sporej dawki alkoholu to może ogarniałabym cokolwiek. Zlustrowałam wzrokiem całe pomieszczenie, a moją uwagę szczególnie przykuła podłoga gdzie leżały porozrzucane ubrania i kilka innych rzeczy. Po dokładniejszych oględzinach stwierdziłam, że czarne spodenki i żółta bluzka należały do mnie.

O cholera! Czy ja się z kimś przespałam?

Spojrzałam na swoje nogi i nie zauważyłam żadnego materiału, który by je zakrył. Okazało się, że moją garderobę stanowiła tylko szara bielizna i trochę za duży grafitowy podkoszulek, który ewidentnie nie był mój. Przejechałam ręką po splątanych włosach i nagle dotarły do mnie wspomnienia z ubiegłej nocy.

-Czy możesz przestać się tak szczerzyć? To naprawdę denerwuje.-zwróciłam się do bruneta, który siedział na przeciwko mnie na skórzanej kanapie. Opróżniliśmy razem już chyba sześć mocnych drinków więc poczułam się jak typowa alkoholiczka. Język mi się plątał jednak chłopak nie był lepszy. Nie wiem nawet jak doszło do tego, że siedzieliśmy razem. Razem.

-O co ci chodzi? Nie lubisz mnie?-wybełkotał, a jego uśmiech mógłby uwieść nawet faceta, który jest hetero. Czy to dziwne, że chciałam go rozebrać i zrobić z nim złe rzeczy? To wszystko przez alkohol, którego raczej nie piłam jednak tym razem było inaczej i wyczerpałam swój limit na pół roku.

Dlaczego wlałam w siebie tak dużo tego świństwa? Dlaczego on też tyle w siebie wlał.

-Uwielbiam cię-po tych słowach wstałam i chwiejnym krokiem podeszłam w jego stronę po czym usiadłam na nim okrakiem, zarzucając wyprostowane ręce na jego kark. Oczywiście dla osoby trzeźwej byłoby to najgorsze możliwe posunięcie ale przecież ja nie byłam trzeźwa.

-Wiesz, że samice modliszki ucinają głowy samcom zaraz po kopulacji? Trochę to śmieszne.-parsknęłam śmiechem na to zdanie wyciągnięte w tamtej chwili z kosmosu i schyliłam się do szyi Mike'a. Złożyłam tam kilka pocałunków i czułam jak dopada mnie chęć na coś więcej. Uzależniający trunek buzował w moim ciele, czułam jak było mi gorąco i duszno.

-Ja bym po dobrym seksie nie obcięła nikomu głowy. Być może twierdzą, że nie byliby dobrymi ojcami dla ich dzieci-najwidoczniej zabrzmiało to jak jakaś propozycja ponieważ chłopak ułożył swoje dłonie na moich pośladkach i lekko je ścisnął.

-A chcesz sprawdzić czy całuje lepiej niż Peter?-obdarzyłam go kusicielskim uśmieszkiem kiwając głową i przejeżdżając ręką po włosach bruneta.

Obijaliśmy się o siebie i pobliskie ściany podczas poszukiwania jakiegoś ustronnego miejsca. W końcu otworzyliśmy drzwi do jednego z pokoi aby wparować do niego jak wygłodniałe zwierzęta, które nie jadły od dwóch tygodni. Brunet zatrzasnął drzwi nogą, a następnie przekręcił kluczyk. Podszedł do mnie i popchnął tak, że wylądowałam plecami na miękkim łóżku. Zawisnął nad moim ciałem przez co oblała mnie fala gorąca. Złapałam za krawędź jego podkoszulka i sprawnym ruchem zdarłam ją z niego na co nie pozostał mi dłużny. Szybko pozbył się moich czarnych spodenek oraz żółtej bluzki, a następnie rzucił je na podłogę. Nie była to spokojna zabawa. Oj, nie była.

Change the bad boy (W TRAKCIE POPRAWY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz