"Jak mnie zgwałcisz albo przywiążesz do drzewa to cię zabiję"

5.9K 174 32
                                    

#Mike

-Ej, stary wstawaj! Śniadanie-rzuciłem poduszką w Bena, a ten podniósł się gwałtownie na łokciach.

-Co jest?

-Ruszaj dupe i chodź na jedzenie. Czekamy z Lią na dole.-zszedłem po schodach do dziewczyny. Jakoś tak wyszło, że spaliśmy razem na kanapie. No prawie razem ponieważ połowę nocy spędziłem na podłodze, zepchnięty przez śpiącą królewnę. Rozumiem załamanie Bena ale mógł sobie wybrać inny moment na wejście wczoraj do pokoju. Zajął nam całe łóżko.

-Idzie?-zapytała mnie gdy usiadłem obok niej przy stole.

-Pewnie zaraz tak. Dopiero wstał.-odpowiedziałem i ugryzłem gofra.-O cholera! Nie mów, że ty je robiłaś.

-No...tak. A kto niby?-zmarszczyła brwi.

-Niemożliwe, że zrobiłaś najlepsze gofry jakie kiedykolwiek w życiu jadłem. No może nie było ich za dużo ale mniejsza z tym. Przecież ty jesteś...niezdarą w kuchni. Bez urazy.

-W sumie to masz rację. Rzadko mi coś dobrego wychodzi. I cieszę się, że ci smakują.-wstała i po chwili dołożyła mi kolejnego gofra, znajdując się obok mnie w za dużej koszulce sięgającej za pośladki i samych majtkach. Dlaczego do niczego wczoraj nie doszło? Było tak blisko. Wszystko przez tą całą Grace. Gdyby nie ona to Ben by nam nie przeszkodził. Nie mogłem się powstrzymać i złapałem ją w tali, pociągając na swoje kolana. Zachichotała i odwróciła głowę w moją stronę przez co nasze usta prawie się stykały więc żeby nie było, pocałowałem ją. Chciałbym ją mieć tylko dla siebie. Moja mała księżniczka...zamyśliłem się.

-Hej siostra-do kuchni wszedł zaspany Jacob, który ledwo co widział na oczy. Przeszedł obok nas i poczochrał mnie za włosy a ja zgłupiałem i spojrzałem na Lię, która ledwo powstrzymywała śmiech. Najwidoczniej mój przyjaciel sobie mnie z nią pomylił i nawet nie zauważył, że tu jestem.

-Heeej mój bracie.-odpowiedziała mu.

-Zaraz, co?!-chyba w końcu do niego dotarło, że jego siostra siedzi na moich kolanach i, że w ogóle jestem u nich w domu.

-Masz chyba problemy z rozpoznawaniem płci stary.-powiedziałem i zacząłem jeździć dłonią po udzie blondynki.

-Ale że...wy...co?!-zdziwił się na nasz wspólny widok. W sumie to ja sam bym się tego nie spodziewał.

-Nic nie robiliśmy.-dziewczyna powiedziała spokojnie.

-Bo Ben przylazł-szepnąłem jej na ucho a ona mnie uciszyła i "uderzyła" w ramię.

-Spoko. Nie wtrącam się ale to chyba czary. Zgredek gdzie jesteś?-zawołał Jacob, a ja prychnąłem pod nosem. Chyba za dużo Harrego Pottera się naoglądał.

-Jak tam randka?-Leah zapytała ruszając przy tym zabawnie brwiami.

-Było super, pomijając to, że dostałem mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu.

-O której wróciłeś? Bo chyba nie spaliście razem? Spaliście?!-spanikowana zapytała, a ja się zaśmiałem po cichu.

-Spokojnie. Nic z tych rzeczy. Całowaliśmy się tylko-no proszę, kto by się spodziewał. Rozmarzył się chyba bo z uśmiechem wpatrywał się w jedno miejsce.

-I jak?-zapytałem bo w końcu byłem ciekawy a on ocknął się i nie wiedział o co pytałem.

-Że co?

-No jak to całowanie? Z języczkiem? Długo?

-A co ci do tego? Nie wpierdalaj się w moje życie pocałunkowe.-odpowiedział mi ale nie brał tego do końca na serio. Wiem to, ponieważ już go trochę znam. I tak w końcu powie.

Change the bad boy (W TRAKCIE POPRAWY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz