"Następnym razem zanim zrobisz coś takiego, przynieś sobie lód"

8.8K 208 4
                                    

Po dzwonku wyszłam z klasy razem z Sarą, Benem, Allie i Leonem w stronę stołówki.
-Leah, co wyście tam odwalili?-spytał Ben.
-O co ci chodzi?-zapytałam go.
-No wiesz...czy było coś...ten tegest przed lekcją?
-Oczywiście, że nie. Po prostu zaspałam trochę i przez to się spóźniłam.
-I akurat on też?-nie miałam ochoty odpowiadać na te pytania. Wiedziałam, że tak będą myśleć. A o sytuacjach z Mikiem wie tylko Sarah no i trochę Allie.
-I akurat to, że on się spóźnia nie powinno cię dziwić, Ben.
-No, masz rację. Co ja sobie myślałem, przecież się nie nawidzicie i niestety dostałaś go do pary w projekcie. Sory.-tak, nie nawidzimy się tylko problem w tym, że ja go zaczynam lubić. Fajnie i wesoło się z nim spędza czas.
-Ale musiał być chyba strasznie zajęty, że zapomniał zabrać wasz projekt.-stwierdziła Sarah a ja pomyślałam co mógł wtedy robić i się spięłam. Chciałam zmienić temat.
-Em, czyli ty Allie i Leon jesteście oficjalnie razem?-zauważyłam rumieńce na policzkach rudej.
-Tak.-nieśmiało powiedziała.
-Jesteśmy razem i niech każdy wie, że ma się nie zbliżać do mojej cudownej dziewczyny!-krzyknął chłopak na cały korytarz by dać coś innym do zrozumienia. Allie zaczęła się śmiać a razem z nią, my. Przypomniałam sobie o imprezie i Sarze więc kiedy zostałyśmy w dwójkę z tyłu, powiedziałam jej o wszystkim.
-idziesz na imprezę w piątek do Ethana?-zaczęłam a ona się uśmiechnęła.
-No jasne, że tak. Nie przegapiłabym takiej okazji, choć wiem, że nic z tego nie będzie.-gdybym tylko mogła jej powiedzieć to co usłyszałam od Mike'a. Ale nie mogę bo obiecałam, że nie pisnę słówka i dotrzymam słowa.
-Idziemy razem?-to pytanie to najgorsze co mogła teraz zrobić. Jak jej powiem, że idę z Mikem to pewnie znowu wymyśli jakiś swój głupi plan na "umilenie" nam czasu i zadręczy mnie pytaniami.
-Sarah... Eeee... no bo chodzi o to, że ja już z kimś idę.-dokończyłam szybko i zacisnęłam zęby, przez cały czas patrząc na przyjaciółkę. Ta się podekscytowała.
-Z kim!? Gadaj szybko! Jest z innej klasy? Starszy? Młodszy?...
-Nic nie powiem. Dowiesz się na imprezie.
-Oj no weź. Chociaż jedną rzecz powiedz. Proszę.- zrobiła maślane oczka i udała, że płacze.
-Ale tylko jedną. Jest z naszej klasy.
-Dzięki!Za niedługo będę wiedziała z kim idziesz!?-podskakiwała i uśmiechała się. To nie wróży nic dobrego. Podbiegła do jednego chłopaka z naszej klasy, który siedział na ławce.
-Hejka Harry. Mam pytanie czy idziesz na imprezę w piątek?-o nie, tylko nie to!
-Tak a co?
-próbuje się dowiedzieć z kim Leah idzie na imprezę i chce się upewnić czy nie z tobą.-chłopak uśmiachał się i popatrzył na mnie a potem na Sarę.
-Na pewno nie ze mną.-normalnie ją uduszę. Teraz wypyta się każdego i się dowie.
Po drodze na stołówkę minęłyśmy większość osób z naszej klasy, które zaprzeczyły, że idą ze mną. Doszłyśmy pod drzwi od szkolnej jadalni.
-Spokojnie kochana, jak zjemy to wypytam się reszty. Już nie dużo zostało.
-Jesteś okropna.-jeszcze się nie pytała Bena, który jak usłyszy to pytanie, zapewne dołączy się do tej "misji".
Ruszyłyśmy w stronę naszego stolika przy, którym siedziała już reszta naszej paczki gdy usłyszałam za plecami:
-Ej!Leah!-odwróciłam się i jak się okazało, wołanie dochodziło z elity naszej szkoły.
-Siadajcie z nami. Podobno jesteście kolegami z Mikiem. Mamy dużo wolnych miejsc.-nie spodziewałam się tego. Ci zrobić? Dosiąść się czy nie? Siedziała tam też Samantha i to obok Mike'a, który patrzył teraz na mnie zaciekawiony i czekając na odpowiedź. Zadałam pytanie?
-Ale, że niby my wszyscy?
-No jasne. Chętnie poznamy twoich przyjaciół i przyda się tu więcej dziewczyn.
-Skoro chcecie to okej.-odparłam w końcu lekko zmieszana i wszyscy razem podeszliśmy do nich by zająć miejsca. Było akurat pięć wolnych.
-Siadaj koło mnie.-zwrócił się Ethan do Sary, która wybałuszyła oczy z nie dowierzenia temu co właśnie usłyszała. "Poleciała" szybko i usiadła obok chłopaka. Ben usiadł obok Petera a Allie i Ben koło siebie. Niestety mi zostało tylko jedno miejsce. Pomiędzy dziewczyną, która zapewne miała na imię Kate i Mikiem, który zdał sobie z tego sprawę i wyszczerzył się do mnie. Niechętnie usiadłam obok niego. Zauważyłam, że Samantha chce mnie za to zabić wzrokiem ale miałam to gdzieś. Przyglądałam się osobom przy stoliku. Siedzieli tam Ethan, Peter, Nick, Jackson, Samantha, Kate, Mike i dwóch chłopaków, których nie znałam. Kate odezwała się do mnie.
-Cześć jestem Kate.
-Wiem. Miło mi cię poznać. Peter o tobie wspominał.
-Tak? A co mówił?
-Że muszę cię poznać bo na pewno się polubimy i już cię lubię.- posłałam jej uśmiech a ona go odwzajemniła. Dziewczyna miała niebieskie oczy i czarne włosy do ramion. Była bardzo ładna. Ciekawe, który z nich to jej chłopak.
-Jak się nazywają ci dwaj?-spytałam się jej.
-Ten jaśniejszy blondyn to Andrew Hayrway, a ten ciemniejszy to Terry Davis, mój chłopak.
-Pasujecie do siebie.
-Dzięki. A ty masz chłopaka.-to pytanie było troszkę niezręczne dla mnie.
-Nie mam.
-Serio? To dziwne bo jesteś fajna i ładna.
-No coś ty, przesadzasz.-to był bardzo miły komentarz ale ja i chłopak? Też coś. Wszyscy faceci są tacy sami. W każdym bądź razie na pewno ci co chodzą do szkoły i chcą tylko jednego. Gdy się teraz tak przyglądałam innym zdałam sobie sprawę z tego że połowa z nas ma drugą osobę. Allie Bena, Kate Terrego, za niedługo pewnie i Sara będzie z Ethanem a Ben z tą swoją dziewczyną. Mike'a raczej nie wliczam bo nie można chyba nazwać jego i Samanthy związkiem. A na pewno nie takim z miłości. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Petera.
-Leah, nie chciałabyś może iść ze mną na imprezę do Ethana?-poczułam na sobie wzrok wszystkich a zwłaszcza Sary i Mike'a. Dlaczego zapytał o to przy wszystkich? Powiem mu to samo co przyjaciółce.
-Przykro mi Peter ale ja już z kimś idę.-czekałam na jego reakcję. Troszeczkę posmutniał ale prawie nie widocznie.
-Szkoda. A mogę wiedzieć z kim?
-Eee... Nie powiem nic. Sarze nie powiedziałam i nikomu nie powiem.-chyba takiej odpowiedzi się nie spodziewał bo jego mina zrobiła się jakby zaskoczona. Teraz Sara na mnie patrzyła i coś myślała. To było bardzo stresujące. Nagle poczułam obok swojej nogi, jego nogę a zaraz potem rękę na swoim kolanie. Spięłam się ale nie mogłam go upomnieć przy wszystkich. Wykorzystałam więc piętę i mocno mu przywaliłam w piszczel na co niespodziewanie podskoczył i uderzył o stół.
-Zwariowałaś?-szepnął do mnie żeby nikt nie słyszał.
-Następnym razem zanim zrobisz coś takiego, przynieś sobie lód.
***
Potem wielmożny pan szwędał się gdzieś i nie przyszedł na resztę lekcji więc miałam spokój. No może nie do końca. Sara uparła się, że idzie ze mną do mojego domu. Ledwo co zaczęłyśmy iść a ona już paplała.
- No dobra kochanieńka. Spytałam prawie całą klasę o ciebie i nic ale Peter chciał cię zaprosić lecz ty idziesz z kimś innym, więc skoro to nie Parker z tobą idzie to teraz jestem pewna na sto procent i już na samym początku to podejrzewałam, że idziesz z Mikiem. Zgadza się?-udało jej się. Rozgryzła to. Teraz muszę się przyznać.
-Noooo
-Jejku! Genialnie! Coś się święci!-pisnęła.
- Daj spokój. Wcale nie. To tylko impreza a ja go nie lubię.-przyjaciółka wbiła we mnie wzrok.
- I tak nie uwierzę. Przyznaj się do wszystkiego.
-No dobra, lubię go.
-I...?-oczekiwała, że powiem:
-I mi się podoba.
-Wiedziałam! Od samego początku. Ty też mu się podobasz odkąd cię zobaczył.
-Dobra, koniec tego gadania. Może teraz coś o Ethanie.-poruszyłam brwiami. Wiedziałam, że przyjaciółka eksploduje z radości kiedy powiedział żeby usiadła obok niego.
-Mówię ci, on jest cudowny. Już się nie mogę doczekać piątku. Skoro idziesz z Coullmanem to ja się zabiorę z Benem albo z Allie i Leonem. Pamiętaj, ubierz się seksi.
-Co? Po co?
-Żeby podniecić twojego chłoptasia.
-Po pierwsze to nie jest mój chłoptaś, po drugie jesteśmy tylko dobrymi kolegami a po trzecie idzie ze mną tylko dlatego, że Samantha nie może.
-Nie prawda. Jakby mu nie zależało to poszedłby sam. Znalazłby sobie jakąś laskę ale wybrał ciebie a on nigdy nie zabiera innej niż Samantha.-te słowa dały mi do myślenia. Im częściej go widywałam, tym bardziej pragnęłam jego ust na swoich ustach. Zaczynam tracić głowę.
Sarah zaproponowała, że zostanie na noc. Ucieszyłam się ale byłoby fajniej zaprosić Allie a może nawet Kate. Następnym razem zrobimy sobie babski wieczór. Leżałyśmy na moim łóżku i oglądałyśmy Więźnia labiryntu. Dostałam smsa. Odziwo był od Mike. Dawno do mnie nie pisał.

Od: Największy dupek
Robisz dzisiaj i jutro coś ważnego?- o co może mu chodzić? Byłoby śmiesznie gdyby chciał żebym u niego spała bo można przecież tak pomyśleć.

Ja
No dzisiaj raczej nie, no bo co można robić po 21:00 ważnego? I jutro raczej też nie a co?-wysłałam mu i po chwili dostałam odpowiedź.

Od: największy dupek
Czyli mogę przywieźć ci Mozarta do pilnowania? Rodzice zmusili mnie do wyjazdu z nimi do ciotki na imieniny i nie chcę go zostawiać samego a ciebie lubi.-Jego pies u mnie w domu. Nie wiem co na to mama ale raczej nie będzie miała nic przeciwko.

Ja
Dla słodziaka się zgadzam.

Od: największy dupek
Dzięki, że uważasz, że jestem słodki ale dodaj jeszcze największego przystojniaka i wtedy może pozwolę ci siebie pocałować.-jak zawsze pełen humoru i egoizmu.

Ja
Debil. To było do psa. I jemu chętnie dam całusa. Mogłeś urodzić się psem.

Od: największy dupek
Za chwilę będe u ciebie.

-I ty mówisz, że to nic?-Sarah uniosła się.
-Przecież między wami jest taka chemia i flirtujecie ze sobą cały czas. Jeszcze ci psa przywozi i chce cię całować.-wytłumaczyła mi swoje myśli, moja kochana, stara, dobra przyjaciółka.
-zapisałaś go jako największy dupek?
-tak. To idealnie go odzwierciedla.

Teraz czekałyśmy tylko aż brunet przywiezie Mozarta.

Nie mam już siły pisać nic na końcu więc do jutra. Pa pa.

Change the bad boy (W TRAKCIE POPRAWY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz