"Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy"

7.2K 202 4
                                    

Obudziłam się dzisiaj dosyć wcześnie jak na niedzielę. Nie miałam żadnych specjalnych planów. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i usiadłam przed telewizorem. O tej porze nic fajnego nie leciało więc zostawiłam na jakimś filmie historycznym. Ogólnie to dzień dzisiejszy nie zapowiadał się jakoś ciekawie. Nagle dostałam wiadomość. Rozszerzyłam oczy i zdziwiłam się bo była ona od Mike'a.

Od: Największy dupek
Hej, co robisz?-ale, że jak? Jeszcze szerzej otworzyłam oczy. On do mnie napisał. A tak wogóle to muszę zmienić tą nazwę bo już nie pasuje. Zamiast "największego dupka" dałam po prostu Mike.

Ja:
Siedzę i oglądam coś w telewizji.-wysłałam wiadomość.

Od: Mike:
Coś ciekawego?

Ja:
Nie. Jakiś film historyczny.

Od: Mike:
No to rzeczywiście nudy. Mozart tęskni. Może wpadniesz?- Cholera. Co on kombinuje. Zaprasza mnie do siebie? Nie wiem czy to dobry pomysł żeby tam iść bo ostatnio zbytnio się do siebie zbliżyliśmy a to nie dobrze bo nie chcę być kolejną z, którą się prześpi. Chociaż z drugiej strony mam do oddania jego rzeczy. Nabrałam powietrza i przełknęłam ślinę. Zaczęłam wystukiwać wiadomość.

Ja:
No dobra ale przyjdę tylko po to, żeby ci oddać coś twojego.

Od: Mike:
Noo... Okey, to o której możesz przyjść?

Ja:
W sumie to mi to obojętne bo i tak nie mam nic do roboty. Może 14:00?

Od: Mike:
Czekam :)- on czeka. O Boże w co ja się pakuje. Po co ja mu tam jestem potrzebna. Nie oszukujmy się, on chciałby się ze mną przespać ale nic z tego. Pomimo tego, że jest cholernie przystojny to nie dam się wciągnąć w takie rzeczy. Okej ogarnij się. Pójdziesz do niego, oddasz bluzę i wrócisz do domu. Żadnych głębokich spojrzeń w jego przecudowne oczy i zero myślenia o całowaniu.

- Hej siostra!-usłyszałam za sobą głos brata i podskoczyłam.

-Ty durniu! Zawału dostanę!

-Spokojnie. Nie wiedziałem, że się wystraszysz. Co taka zamyślona byłaś? Czyżby jakiś brunecik chodził ci po głowie?- zbliżył się do mnie i poruszył brwiami a ja palnęłam mu w łeb.

-Spadaj!

-Ałaa-chycił się za głowę.

-Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy.

-No dobra, dobra.-odpowiedział i wwalił się na kanapę obok mnie. Popatrzyłam na niego zabójczym wzrokiem.

-No co? Nic nie zrobiłem.

-Jeszcze...-odburknęłam i wstałam żeby pójść do pokoju.

****
Zbliżała się godzina 14:00 a ja szykowałam się do wyjścia. Zastanawiałam się co na siebie założyć. Na dworze było ciepło i nie zapowiadało się na deszcz. Założyłam białą bluzkę na ramiączkach, krótkie czarne spodenki a włosy spięłam w luźnego koka w nieładzie. Postanowiłam założyć jeszcze okulary przeciwsłoneczne i gotowe. Włożyłam bluzę i spodnie Mike'a do plecaka, który założyłam na plecy. Szłam pieszo więc na 14:00 raczej nie dojdę, ale trudno przecież Coullman nie zając, nie ucieknie. Stresowałam się coraz bardziej gdy zbliżałam się do jego domu. Dostałam nagle sms'a. Wyjęłam telefon z kieszeni. Kate do mnie napisała.

Od: Kate
Hej Leah. Co robisz?- oczywiście nie zdradzę jej gdzie idę.

Ja:
W sumie to nic specjalnego, a co?

Od: Kate
Chciałam coś obgadać.-co ona znowu wymyśliła?

Ja:
Co?

Od: Kate
Planujemy wybrać się całą paczką na nocowanie pod gołym niebem przy ognisku i co ty na to.- już się bałam, że to coś poważnego albo strasznego. Pomysł mi się spodobał. Zawsze chciałam spać pod gwiazdami.

Ja:
A kiedy?

Od: Kate:
Myśleliśmy nad piątkiem albo w środku tygodnia i nie poszlibyśmy wtedy do szkoły.

Ja:
Ja się piszę. Ale jeszcze wszystko dokładnie ustalimy, tak?

Od: Kate:
Tak. To do zobaczenia jutro w szkole.

Ja:
Pa.- nie mogę się już doczekać tego nocowania.

Byłam coraz bliżej domu bruneta gdy zrobiło się jakoś ponuro. Niebo stało się szare, zaczął wiać wiatr a słońce ukryło się za ciemnymi, dużymi chmurami. Nagle wielki deszcz, lunął z nieba. Poczułam się jakby ktoś wylał na mnie beczkę z wodą. Otworzyłam usta i przyłożyłam ręce do siebie. Włosy opadły mi na czoło i przykleiły się do niego. Ubrania były jak wyciągnięte z rzeki a w butach chlupała woda. Przeklęłam pod nosem. Do Mike'a zostało tylko kilka minut więc ruszyłam przed siebie. Zsunęłam okulary na oczy, żeby nic mi do nich nie wpadło. Przez ciemne szkła, świat wydawał się jeszcze bardziej ponury. Nie śpieszyłam się bo już bardziej mokra i tak nie mogłam być. Cholerna pogoda! Miało być ładnie i ciepło a jest dokładnie na odwrót. Po kilku minutach ujrzałam na horyzoncie wielki dom. Mój cel. W końcu znalazłam się przed drzwiami. Zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam. Usłyszałam czyjeś kroki. Nawet nie nabrałam powietrza ze stresu bo ten deszcz mnie wykończył i było mi już wszystko jedno. Klamka poruszyła się a drzwi otworzyły.

#Mike
Usłyszałem dzwonek i ruszyłem w kierunku drzwi. Otworzyłem je i prawie się posikałem ze śmiechu gdy ujrzałem Lię w okularach przeciwsłonecznych z której ciekła woda. Ona tylko uniosła brwi i zabijała mnie wzrokiem a ja trzymałem się za brzuch i kuliłem, nadal nie powstrzymując śmiechu. Jeszcze do poprawki wyglądu, Mozart wyleciał na dwór, okrążył podwórze z radości a następnie wskoczył na blondynkę i zostawił piękne brązowe ślady z błota na białej bluzce. Dziewczyna spojrzała tylko na swoje ubranie i westchnęła. Była strasznie zmarnowana i chyba zła.
- Mam tak stać czy w końcu mnie wpuścisz?-burknęła.
-Eee... No wchodź.- otworzyłem szerzej drzwi i zaprosiłem ją ręką do środka. Weszła a pod nią zrobiła się mokra plama.
-Przyniosę ręcznik i coś, w co się przebierzesz.
-Nie trzeba ja tylko...-nie pozwoliłem jej dokończyć.
-Ależ trzeba.-odpowiedziałem i ruszyłem do swojego pokoju. Poszperałem w szafie i wyciągnąłem dużą bordową bluzkę. Wróciłem do blondynki i podałem jej ubranie.
-Spodnie nie będą ci potrzebne bo będzie to na ciebie duże i wszystko zakryje a twoje mokre ciuchy może zdążą wyschnąć.- rozchyliła usta i uniosła brwi a ja miałem ochotę dotknąć jej ust swoimi ale musiałem się powstrzymać.
-chciałam powiedzieć, że przyszłam tylko po to żeby ci to oddać.-domyślałem się o co jej chodzi ale czekałem co zrobi. Sięgnęła do plecaka i wyjęła z niego moją bluzę i spodnie, które były całe zmoczone przez deszcz. Najwyraźniej plecak nie był wodoodporny. Zaśmiałem się gdy to zobaczyłem a ona westchnęła.
-Sorki. Jeszcze w domu było suche.
-Ja pierdziele. Dziewczyno! Dlaczego tobie przytrafiają się takie rzeczy. Wyglądasz jakbyś wpadła do stawu.-znów się śmiałem a po chwili Leah do mnie dołączyła. Uwielbiam jej śmiech. Uwielbiam jej oczy, włosy. Uwielbiam ją całą. Boże, Mike opanuj się. Jesteście tylko kolegami a poza tym to ona mnie na pewno nie lubi.

Change the bad boy (W TRAKCIE POPRAWY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz