Szesnaście

18 3 0
                                    

Layla

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Layla

Długo zwlekała z ruszeniem w kierunku domu. Z uporem dążyła po okolicy, ku wyraźnej irytacji Rufusa, chociaż ten wyjątkowo długo powstrzymywał się od komentarza. Dopiero gdy przy kolejnej próbie okrążenia posiadłości jak najbardziej czasochłonną trasą w końcu chwycił ją za rękę i oznajmił, że za moment sam zaprowadzi ją, ale nie do domu, ale miasta, gdzie mogliby poczekać na resztę.

Nie zamierzała mu na to pozwolić.

Podejrzewała, że z perspektywy Rufusa i Gabriela postępowała głupio, ale wolała się nad tym nie zastanawiać. Może tak właśnie było, skoro po tylu latach uparła się tutaj przyjść i próbować walczyć z przeszłości, ale to okazało się silniejsze od niej. Miała wrażenie, że jeśli w końcu czegoś nie zrobi, zawsze będzie tkwiła w miejscu. Nie miała pojęcia, czy w tym wszystkim był jakikolwiek sens, ale nie dbała o to. Coś w śmierci Allegry i tym, jak to wszystko musiało wpłynąć na Marco, nie dawało jej spokoju. To, w jaki sposób choć przez moment go postrzegała – i to zarówno w chwili, gdy ją znalazł i tak po prostu zabrał z tamtego miejsca, ale też później...

I co, to wystarczy?, pomyślała nie po raz pierwszy. Z jakiegoś powodu zdrowy rozsądek brzmiał niemalże jak Gabriel, ale próbowała to ignorować. Nagle mu wybaczyłaś?

Wątpiła, bo to zdecydowanie nie działało w ten sposób. Wątpiła, by kiedykolwiek zadziałało, zwłaszcza że nigdy nie miała być w stanie zapomnieć, ale...

Robię to dla siebie.

Z jakiegoś powodu w to również nie potrafiła w pełni uwierzyć.

Nie miała pewności, czego spodziewała się po otoczonej drzewami posiadłości. Kiedy w końcu odważyła się stanąć tuż przed nią, przez dłuższą chwilę trwała w bezruchu, bezmyślnie wpatrując się w górujący nad okolicą budynek. Wszystko było niemalże takie same, jak w koszmarach, które czasami ją dręczyły – nienaturalna cisza i spokój, które zwykle prowadziły tylko do jednego. A jednak z jakiegoś powodu czuła się spokojna, bardziej niż po prostu pewna, że ten jeden raz nie miało spotkać ją nic złego.

Dom niewiele zmienił się od czasu, gdy była tutaj po raz pierwszy. Oczywiście, był zaniedbany, a dotychczas biała elewacja straciła na kolorze, ale mimo wszystko wciąż wydawał się żywcem wyjęty z jej pamięci. Z uwagą wodziła wzrokiem po kolejnych piętrach, oknach i drzwiach, przy okazji odkrywając, że wciąż aż za dobrze pamiętała układ. Może nie było w tym nic dziwnego, skoro wampirza pamięć rozbiła swoje, ale i tak poczuła się z tym dziwnie. W końcu przez większość czasu chciała zapomnieć. Robiła wszystko, byleby odsunąć od siebie wspomnienia z dzieciństwa, a jednak...

– Hm... No i? – usłyszała tuż za plecami. Mimo wszystko nie była w stanie zmusić się do spojrzenia na Rufusa. – Już skończyłaś eksperymentować?

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz