Sto sześćdziesiąt

12 3 0
                                    

Leana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Leana

Nie chciała się odwracać. Tkwiła w bezruchu, w żaden sposób nie reagując na obejmujące ją ramiona. Rozszerzonymi oczyma wpatrywała się przed siebie – wprost na ulicę, gdzie raz po raz przemykały kolejne samochody. Oddychała szybko i płytko, świadoma wyłącznie tego, że niewiele brakowało, by serce wyskoczyło jej z piersi. Już i tak było na dobrej drodze, żeby połamać jej żebra, a to już o czymś świadczyło.

Na moment pociemniało jej przed oczami. Chwilę walczyła z samą sobą, za żadne skarby nie chcąc dopuścić do siebie wniosków, które jak na zawołanie przyszły jej do głowy. Nie, nie... To nie tak, pomyślała w rozgorączkowaniu, ale rozsądek podpowiadał Leanie, że tak naprawdę okłamywała samą siebie.

Kątem oka zauważyła ruch. Była gotowa przysiąc, że znów zobaczyła cień – tylko przez ułamek sekundy, bo chwilę później Łowca rozpłynął się w powietrzu. Co więcej, nie miała wątpliwości, że Gabriel niczego nie zauważył. Jego uwaga była skupiona na niej, choć w tamtej chwili dziewczyna nie potrafiła się tym przejąć. Zbyt mocno szokowało ją to, czego właśnie doświadczyła i co najpewniej wydarzyłoby się, gdyby się nie pojawił. Serce zabiło jej szybciej, momentalnie podjeżdżając niemalże aż do samego gardła, jakby chciało tamtędy uciec. W ułamku sekundy zrobiło jej się niedobrze, choć zdecydowanie nie zamierzała pozwolić sobie na to, żeby zwymiotować. Podejrzewała, że zawartość żołądka była ostatnim, co chciała zobaczyć, przynajmniej tymczasowo.

Mętlik w głowie przybrał na sile. Przez krótką chwilę miała ochotę osunąć się na kolana i zacząć krzyczeć – tak po prostu, byleby wyzbyć się choć części targających nią emocji. Od chwili przebudzenia wszystko było nie tak i przekonywała się o tym niemalże na każdym kroku. Czuła się, jakby traciła zmysły, choć w pełni dotarło to do niej dopiero w tamtej chwili. Inaczej nie potrafiła określić sposobu, w jaki się czuła, od chwili przebudzenia krok za krokiem zbliżając się ku czemuś, czego nawet nie potrafiła sprecyzować.

Potrząsnęła głową. Czuła, że Gabriel ją obserwował – milczący i wyraźnie zdenerwowany. Przez moment nawet nie miała pewności, czy był prawdziwy, zwłaszcza że nic z tego, co ją otaczało, nie było takie, jak mogłaby oczekiwać. To było tak, jakby w jednej chwili świat skurczył się tylko do nich dwoje. Wiedziała, że gdzieś tam w tym wszystkim byli jeszcze inni przechodnie, zwłaszcza że niektórzy patrzyli na nich z powątpiewaniem, jakby oczekując najgorszego, ale nie potrafiła się na tym skupić. Wszelakie bodźce dochodziły do niej z oddali, coraz to bardziej przytłumione. Widziała, ale nie rozumiała, myślami będąc zbyt daleko, by móc pozwolić sobie na jakąkolwiek konkretną reakcję.

W jednej chwili wszystko inne przytłumił strach. Leana mimowolnie zadrżała, coraz bardziej zdezorientowana. Jakaś jej cząstka pragnęła rzucić się do ucieczki, ale nie potrafiła zdobyć się na to, by ruszyć się z miejsca. Po prostu tkwiła w wąskiej uliczce między budynkami, w pełni świadoma obserwującego ją Gabriela, choć jego obecność przypominała trochę sen. Był tuż obok, ale równie dobrze mógł okazać się wytworem jej wyobraźni. Co więcej, wcale nie potrafiła się na nim skoncentrować, w zamian raz po raz uciekając wzrokiem ku ruchliwej ulicy. Myślała wyłącznie o tym, że dopiero co była na dobrej drodze, żeby wystąpić wprost na nią – i to pomimo ciężkich, wielkich pojazdów, które z łatwością zamieniłyby ją w krwawą plamę na ziemi.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz