Prolog

105 6 2
                                    

KSIĘGA VII: Przebudzenie
https://www.wattpad.com/story/144548391


I can hear them mourning at my grave
Can you feel this madness in my veins?
Inside my veins – love and pain
Leaves' Eyes; Ophelia


Beatrycze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Beatrycze

Błyskawicznie zbiegła po schodach, przeskakując po kilka stopni na raz. Otoczyła ją ciemność, ale ta nie zrobiła na Beatrycze żadnego wrażenia. Wyostrzone zmysły robiły swoje, pozwalając jej zobaczyć każdy, nawet najmniej znaczący szczegół – i to nawet teraz, kiedy tak bardzo się spieszyła, świadoma przede wszystkim tego, że musiała uciekać.

Wiedziała, że był gdzieś za nią. Kroczył spokojnie, bez pośpiechu, nucąc coś pod nosem. To jedynie sprawiło, że poczuła się jeszcze bardziej przerażona, zwłaszcza że przecież doskonale znała ten głos. Znów igrał ze zmysłami, przybierając postać ostatniej osoby, którą mogłaby o to podejrzewać.

Ale czy to nie oczywiste?

Czy nie powinna wiedzieć od samego początku...?

Nawet jeśli, to już nie miało znaczenia. W tamtej chwili liczyły się wyłącznie bieg oraz świadomość, że gdyby przyszło jej walczyć, nie zrobiłaby tego. W życiu nie podniosłaby ręki na kogoś, kogo kochała.

Wstrzymała oddech, zwłaszcza że ten był jej całkowicie zbędny do normalnego funkcjonowania. Próbowała stawiać stopy jak najostrożniej, zważając na każdy kolejny krok i gwałtowniejszy ruch. Usiłowała poruszać się jak najciszej, w duchu modląc o to, by odpuścił; może gdyby pomyślał, że uciekła, miałaby szansę się stąd wydostać i poszukać pozostałych.

Z tym, że kroki wciąż się zbliżały, bez pośpiechu podążając tuż za nią. Chciała wierzyć, że miała przewagę, skoro znała te korytarze, ale to byłoby jak próba okłamywania samej siebie. Zabawa dobiegła końca, więc teraz mogła co najwyżej próbować przeciągać to, co nieuniknione.

Skręciła, po czym gwałtownie zatrzymała się, opierając plecami o ścianę. Nasłuchiwała, wciąż wstrzymując oddech i błogosławiąc fakt, że jej serce nie wydawało najcichszego nawet dźwięku. Za to doskonale słyszała jego, aż nazbyt dobrze zdając sobie sprawę z tego, że nie przyśpieszył. To było prawie jak policzek – dowód tego, że był tak pewien sukcesu, że już nie dbał o pogoń. Przecież wiedział, że i tak ją dopadnie.

– Raz, dwa, trzy...

Łagodny szept. I śmiech – jakże znajomy, a przy tym obcy. Zacisnęła dłonie w pięści, wzdrygając się w odpowiedzi na brzmienie tego głosu.

Bawił się z nią.

– ... w ciszy słyszę łzy – ciągnął, po czym zamilkł, pozwalając, by kolejne słowa wystarczająco wyraźnie rozbrzmiały w mroku. Miała wrażenie, że głos dochodził zewsząd, co z miejsca skojarzyło jej się z telepatią. – Cztery, pięć, sześć...

Wyprostowała się niczym struna, rozdarta między tkwieniem w miejscu a ponownym rzuceniem się do ucieczki. Może jednak istniała szansa, że by jej nie zauważył. Może gdyby była wystarczająco cicho...

Kroki ucichły. Nagle trwała w absolutnej ciszy, napinając mięśnie i podświadomie czekając na atak. Z przerażeniem uświadomiła sobie, że już nie miała pojęcia, gdzie znajdował się jej przeciwnik. Nie czuła go, nie słyszała, on zaś z równym powodzeniem mógł znajdować się gdzieś na wyciągnięcie ręki.

Mógł stać tuż obok niej, a nawet by o tym nie wiedziała.

Ta myśl ją przeraziła. Nagle też zrozumiała, dlaczego nikt nie był w stanie się przed nim obronić. Co z tego, że dysponowali wyostrzonymi zmysłami i darami, skoro te koniec końców okazywały się bezużyteczne?

Gdzieś jakby z oddali doszedł ją dziwny szelest. Słyszała bicie serca? A może jednak wyczuła ruch? Czy to możliwe, żeby akurat teraz popełnił błąd...?

Ledwo powstrzymując jęk, instynktowni ruszyła w przeciwnym kierunku. Skręciła, gotowa rzucić się biegiem w głąb kolejnego korytarza, w duchu modląc się o to, by zdołała dobiec do innego wyjścia.

Nie zdążyła.

Poczuła nacisk obcych dłoni na barkach. Ciepłe ramiona otoczyły ją, a obcy oddech musnął policzek, kiedy łowca nachylił się na tyle blisko, by bez przeszkód szeptać jej wprost do ucha.

– Znalazłem cię.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz