Sto trzydzieści dwa

18 3 0
                                    

Claire

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Claire

Nie miała pojęcia, co się wydarzyło. Uczucie déjà vu uderzyło w nią z całą mocą, na dłuższą chwilę przysłaniając wszystko inne. Oddychała szybko i płytko, bezmyślnie wpatrując w przestrzeń i bezskutecznie próbując zapanować nad przyśpieszonym oddechem. Serce tłukło jej się w piersi, uderzając tak mocno i szybko, że jedynie cudem nie wyrwało się na zewnątrz.

Przełknęła z trudem, czując, że robi jej się niedobrze. Pochyliła się do przodu, czekając aż mdłości ustąpią. Nie od razu przekonała samą siebie, że miała jakąkolwiek kontrolę nad własnym ciałem. Wciąż drżała, walcząc o każdy kolejny oddech i zachowanie jasności umysłu. W głowie miała mętlik, z trudem będąc w stanie rozróżnić to, co działo się w jej głowie od rzeczywistości.

Słodka bogini, czy ja naprawdę...?

Poruszając się trochę jak w transie, z wolna uniosła zaciśnięte w pięści dłonie. Wypuściła powietrze ze świstem, ledwo tylko nabrała pewności, że po śladach rozbitego lustra i krwawiących rozcięciach nie było nawet śladu. Siedziała w bezruchu, bezmyślnie wpatrując w wyciągnięte ręce i próbując zapanować nad narastającym z każdą kolejną sekundą przerażeniem. W pamięci wciąż miała słowa, które własnoręcznie zapisała na lustrze – w tym również te, które pojawiły się samoistnie, nawet jeśli charakter pisma pasował do jej własnego.

Energicznie potrząsnęła głową, próbując opędzić się od niechcianych myśli. Śniła? Wszystko na to wskazywało, chociaż wciąż nie była w stanie uwierzyć, że to, czego doświadczyła, było wyłącznie wytworem jej wyobraźni. To nie tak, tłukło jej się w głowie i jakoś nie miała co do tego wątpliwości. To nie był zwykły sen, choć zarazem za żadne skarby nie potrafiła jednoznacznie określić, czego w takim razie doświadczyła.

Pokój wyglądał tak, jak zdążyła zapamiętać. Znów siedziała na łóżku, podczas gdy światło poranka leniwie sączyło się do środka. Czuła się zmęczona, nie tyle przez to, że mogłaby zostać wyrwana ze snu, co przez narastające w jej wnętrzu emocje. Niczego już nie rozumiała, ale tak naprawdę wcale nie chciała poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania. Wręcz przeciwnie – im dłużej się nad tym zastanawiała, tym pewniejsza była, że lepszą perspektywą pozostawało trwanie w cudownej nieświadomości.

Ukryła twarz w dłoniach, przez dłuższą chwilę tkwiąc w całkowitym bezruchu. Miała wrażenie, że wciąż czuła słodki zapach krwi, na dodatek jej własnej. Mimowolnie nasłuchiwała, jakby spodziewając się wychwycić cokolwiek, co potwierdziłoby, że wszystko, czego doświadczyła, jednak wydarzyło się naprawdę. Gdyby znów rozbrzmiał ten dziwny, niepokojący szept, który...

Nie chciała o tym myśleć.

Wyprostowała się na łóżku, w następnej sekundzie podrywając na równe nogi. W pierwszym odruchu zachwiała się, ale prawie nie zwróciła na to uwagi. Z trudem odzyskała pion, po czym niespokojnie powiodła wzrokiem dookoła, nie mogąc pozbyć przy tym wrażenia, że w każdej chwili wspomnienia ze snu mogłyby ożyć. Spojrzała na śpiącą Star, przez moment mając ochotę ją obudzić, choćby po to, by cokolwiek zmienić. Drżała, raz po raz nerwowo pocierając ramiona, by się rozgrzać, chociaż chłód wydawał się mieć swoje źródło przede wszystkim w jej wnętrzu. Co więcej nadal czuła narastające stopniowo zimno, wydające się przeszywać ją za każdym razem, gdy nabierała powietrza do płuc.

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VIII: ŁOWCA] (TOM 1/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz