8. ZA-pamiętać, ZA-pomnieć

22 3 0
                                    

Pamięć...

Dziwna sprawa

Kiedy nam jest potrzebna

Chowa się w swej skorupie

A gdy chcielibyśmy o czymś zapomnieć

Powracają masami wspomnienia

I atakują

I niszczą

I łzy powodują, moczące jego podkoszulek


Te piękne uśmiechy odsłaniające zęby

Ten śmiech serdeczny

Te dołeczki

Te oczy niezwykle, chociaż zwyczajne

Te rysy

Ten prosty nos

Te włosy niczym heban


Niby pamiętam, ale...

Wszystko jest rozmazane


Czy te uśmiechy były szczere?

Czy śmiech taki gromki?

Czy dołeczki faktycznie istniały?

Jaki kolor oczy miały?

Czy te rysy tak wyraźne?

Czy nos przypadkiem krzywy?

Czy barwa nie bardziej brązowa?


Lecz kiedy niepotrzebna,

Wszystko dobrze widzę


Jak z dnia na dzień po prostu zniknąłeś

Jak serce me sobie po prostu wziąłeś

Jak napisałeś „żegnaj" i „do widzenia"

Słowami tnącymi ludzkie istnienia

Zebrałam więc szczątki mnie

I z opuszczoną głową odeszłam

Na wysypisko śmieci, gdzie moje miejsce


Odpryski czerwieni na białej wannie

Woda nie tak przezroczysta

Ciało drżące, nieporadne

Chcę uciec od moich demonów

Które gonią mnie nieubłaganie

I tracę siły

Nie


Już straciłam dawno temu


Nie. Nie mogę


Odrzucam tą słabość

wstaję na śliskich stopach

Wychodzę z wanny -

Najgorszego okresu

Bardzo tego chcę

Ale nadal ociekam wodą

I szkarłatem

Potrzebny mi ręcznik

Ale sama jestem za niska

By sięgnąć po niego z półki

Potrzebna mi pomoc


Krzyk


Gardło mnie rwie

Ale... czy faktycznie krzyknęłam

Czy było to nieme?

Może...

Muszę czekać cierpliwie i modlić się,

Że ktoś mnie usłyszy i przyjdzie

I tyle


Tic...

Tac...

Tic...

Tak....

PseudowierszeWhere stories live. Discover now