54. Świetlisty świat

3 0 0
                                    

Samozwańczych króli krwią spływają trony

Nim się tu obejrzysz, serce się zaboli

Słodkie ostrze zdrady, wyskubią cię wrony

Brat twój rodzony oczy ci osmoli


Gdzie się nie spojrzysz

Gdzie nie usiądziesz

Szyderczych zębów rzędy

Pazurów stłuczonych okręty

Zatrucia mielizny

Skóra? Nie, to blizny

Korupcja codziennością

Zaś uczucia słabością

Zbędną grzecznością

Ekscentryczną gorliwością


Gdzie jest człowiek – tam maszyna

Klon do poświęceń, pusta jego mina

Gdzie narzędzie – tam środki do celu

Trupy na drodze, okrutność twa, Dręczycielu

Gdzie cel – tam krew spływa

Złote siedzisko zalewa

Moralność do głowy nie powróci

Nic tak łatwo nas nie ocuci

Szał morderczy zaślepia oczy

Bezwzględne serca bez tchu zamroczy

PseudowierszeWhere stories live. Discover now