Przeminęła
Przeminęła rozpacz
Przeminął smutek, który najbardziej rozdziera duszę
Kiedy serce agonalnie wzdycha i czujesz cały ból
Przeminął czas rozpaczania
Łzy uschły na policzkach
Oczy lekko już tylko bolą
Oddech zwolnił
Bicie serca powoli wraca do swego stałego rytmu
Uczucia już tak nie obezwładniają
Och, czemu
Czemu już nie mogą dalej płynąć łzy? Czemu to nie może potrwać?
Kiedy to trwało, nie musiałeś nic robić
Kiedy przeszło
Musisz się zderzyć z rzeczywistością
Każdy ochłap życia codziennego
Przypomina o wszystkich chwilach straconych
O wszystkich możliwościach niespełnionych
O każdym zapomnianym występie
O każdym, kto zrujnował się na wstępie
Przepełnia teraźniejszością
Przepełnia tym, że jakoś musimy żyć
Że coś trzeba ze sobą zrobić
Robić
Choćbyśmy chcieli się zatrzymać
Życie dalej trwa
I nie pozwoli rozpaczać wieczność
Niestety trzeba ruszyć
W jakiś sposób
Nie pozwolą nam się zatrzymać
I nie możesz już po prostu żałoby przechodzić
Musisz coś robić
Nagle nie jest to takie łatwe. Lekkie. Proste
Nagle rozumiesz, że bierność była duża łatwiejsza
I że teraz jest jej koniec
I musi nadejść akceptacja
Bo inaczej utkniesz
Bo inaczej zamarzniesz
Trudno już tylko będzie
Przelewek nie ma
Już ich więcej nie będzie...
YOU ARE READING
Pseudowiersze
PoetryRandomowa poezja. Tfu, pseudopoezja. Jakieś dziwne przemyślenia, niekoniecznie w formie "normalnych" wierszy. Zalecane czytanie bez oczekiwań. Dodam, iż początkowe będą trochę inne (pewnie gorsze), potem jest lepiej.