Jakie te pary przesłodzone...
Aż żołądek się buntuje
Toż to nie przystaje
Spójrzcie tylko na te maślane oczy
Na te lekkie wygięcie kącika ust
Na ich splecione dłonie
Zbliżone ciała
Pocałunki i „urocze" przekomarzania
Upomnij tylko – odpowiada śmiech
I więcej tej słodkiej, lepkiej masy
Takiej waty cukrowej
Przysięgłam więc sama sobie
By nie stać się taką miękką masą w czyichś rękach
...nigdy więcej, swoją drogą
I tak oto na mojej drodze stanąłeś ty
Jedyny taki. Niepowtarzalny
Moje przysięgi same zakopały się w piachu bez mej pomocy
I tak oto stałeś się mym uzależnieniem
Co tam alkohol
Narkotyki
Czekolada
Hobby
Przyjaciele
Straciły te rzeczy znaczenie
Dzień i noc. Noc i dzień. Świt i wieczór. Wieczór i świt
Zawsze w mych myślach
Nie umiem się ciebie pozbyć
Nie wiem, czy chcę
Po części tak. Po części nie
Ale i tak nic nie zdołam
Bo to uczucie jest tak samo lepkie jak wata cukrowa
I odczepić się ode mnie nie chce
I teraz z czystej złości
Chcę by inni mieli tak samo przerąbane
Najgorszym wrogom
Tego życzę
Najlepszym przyjaciołom
Także
Bo to wspaniałe, ale i najgorsze
Uskrzydlające, ale i tworzące słabość
Cóż za dziwne... uzależnienie, ta miłość
YOU ARE READING
Pseudowiersze
PoetryRandomowa poezja. Tfu, pseudopoezja. Jakieś dziwne przemyślenia, niekoniecznie w formie "normalnych" wierszy. Zalecane czytanie bez oczekiwań. Dodam, iż początkowe będą trochę inne (pewnie gorsze), potem jest lepiej.