Po dwóch innych krańcach świata
Nie widząc, słyszymy
Nie czując, kochamy
Los różne figle z rozkoszą nam spłata
Nie dzielimy krzyków porannych
Z chęcią poświęcamy sobie każdą chwilę
Objęcia nasze są barwną migawką
Pomruki z lekka wydeptują ścieżkę po skórze
Zasnąć?
Bez ciebie?
Twojego głosu?
Wstawać...
Samotnie...
Mruganie ekranu...
Przyzwyczajenie – chleb czerstwy, ale słodki
Wspomnienie – świeże powietrze, lecz tak ulotne
Milczenie – martwe, lecz kojące
Zaćmienie – znany?, zapomniany?
YOU ARE READING
Pseudowiersze
PoetryRandomowa poezja. Tfu, pseudopoezja. Jakieś dziwne przemyślenia, niekoniecznie w formie "normalnych" wierszy. Zalecane czytanie bez oczekiwań. Dodam, iż początkowe będą trochę inne (pewnie gorsze), potem jest lepiej.