27. Kochanie moje zaraz

8 2 0
                                    

Oczekiwanie trwa

Zaciskanie zębów

Odganianie bólu, gdy kogoś z nią widzisz

Przetrwać... to jest coś

Ale miłość daje siłę

Niespotykaną, wszechmocną siłę

I tylko dzięki niej jesteśmy w stanie podnieść się, mimo wielokrotnych upadków

Mimo tych kopnięć


Możemy przejść dalej

Gdy ona kogoś całuje

Możemy się uśmiechnąć

Gdy radość z niej wyfrunie

Możemy ją przytulić

Gdy serce jej zapłacze

Możemy ją kochać


Gdy wiem

Że ją tracę...


Czuję, choćbym nie chciał

Pragnę, choćbym nie myślał

Kocham, choćbym nienawidził


Zazdrość opętuje

Zasklepia powieki rozumu

Niszczy

Czerń wszechobecna

Plątanina sieci oplata serce

Wpija w nie swe szpony

Zakażając od środka

Plamiąc uczucie

Czyniąc zgorzkniałym, smutnym, zdesperowanym, gniewnym

Kradnąc nadzieję


Aczkolwiek... nie całą

Ona zawsze czyha na krańcu

Nieważne w jakiej ilości


Lecz zepsucie... ciężko mu się oprzeć

Zbyt łatwo przywiera do nas, niczym druga skóra

Nieumiejętność całkowita nas dopada

Nieumiejętność działania

Działania dla miłości

Nie ma sił...

Nie ma litości...


Odpychanie się od ściany

Tylko by natknąć się na następną

Każda rani i zamyka

Brak kluczyka...


Stanąć muszę na nogi

Otrzepać się z bólu

Z tej trwogi

Nieważne tęsknoty

Nieważne pragnienia

Nie ma tu już nic do powiedzenia


I choćbyś była „kochaniem moim"

I choć jesteś

I choć będziesz

Ja nigdy nie będę twoim

Bo panuje nade mną strach, zgryzota

Zazdrość i ludzka głupota


A ty mnie nie pokochasz sama z niczego

Nie kochasz...

Po prostu nie umiesz

Więc odejdę

Zabierając odłamków garście

I będę cieszył się tym

Co dostanę, gdy zasnę

I tym, co będziesz miała w szczęściu

I będę cierpiał

Gdy przypomnisz znów o sobie

I wtedy, gdy nieszczęście z bliska przygląda się tobie


Bo miłość nie wybiera

A ja chcę byś była zakochana we wszystkim, co masz

Bo miłość nie wybiera

A ja poddałem się, choćbym w sobie płomyczek nadal nosił


Dla ciebie


A serce nie sługa

Oczywiście – nie mój

I odda się

Kiedy tylko będziesz w potrzebie

Choćby by je tobie oddać

Gdyby twoje miało problem, by bić poprawnie

A ja zamiast ciebie zginę

No cóż, nieco zabawne

PseudowierszeWhere stories live. Discover now