53. Architektura współczesna

3 0 0
                                    

Wieże z kłamstw zbudować

Wystarczy fundamenty z prawdy postawić

Każdy unosi głowę. By przyjrzeć się wieżowcom

Dół się nie spojrzy, co innego oczy cieszy

Olśniewa swym wyglądem, zwodniczą fasadą

Zapomina się o ziemi, pragnie się wzbić w niebo

I każde błyszczące szkiełko jest lepsze

Lepsze niż każdy beton czy gleba


Chowamy się w tych dziwnych budynkach

Choć w głębi siebie wiemy, że stąpamy po szkle

Każdy krok przynosi nowe pęknięcia i rysy

Lecz ignorujemy je na poczet fałszywego szczęścia


Nasze miasta skrzą się iglicami wysokimi

Lecz nie wszędzie

W niektórych miejscach, w biedniejszych częściach miast

Gdzie z dużo większym szacunkiem podchodzi się do groszy

Trochę więcej jest stąpania po twardym gruncie

Który tak łatwo nie pęka, można pewniej stopy stawiać


Odjedź w dal, za miasto, na pola lub w dzikie lasy

Jeżeli spotkasz tam ludzi, zapewne uczciwości ich zamiary pełne

Skończą się bujdy i bajki niestworzone

I choć te nowe będą brudne, trochę szare i ponure

Będą prawdziwsze

Żadnych więcej czystych bieli, ni czerni

Odcienie szarości nas otaczają

Zazwyczaj jednakże zakładami okulary z filtrami

By odciąć się od nieprzyjemności

I zapaść się w nieprawdziwej błogości

PseudowierszeWhere stories live. Discover now