~Maja~
Następnego dnia rano obudziłam się i obok mnie nie ujrzałam chłopaka. Wysłał mi tylko wiadomość, że śpieszy się do wytwórni. Ja jeszcze raz chciałam przemyśleć to wszystko co ostatnio wydarzyło się w moim życiu. Nie miałam zamiaru angażować się zbytnio w tą znajomość z raperem mimo iż wiedziałam, że posunęliśmy się trochę za daleko.
Za jakąś godzinę miała wrócić Roksana. Zjadłam śniadanie, ubrałam się i zrobiłam wszystko, co zazwyczaj robię rano. Siadam przed TV i włączam losowy program. Minęły 3 godziny i nagle usłyszałam dzwonek. Oczywiście była to Roksana.
- Czeeść! - przywitała się
- Hej. Jak było? - dopytywałam.
- No dobrze. Okazało się, że będę chrzestną. Taki mały, cudny bobas. - opowiadała.
- Haha fajnie. Też chcę być chrzestną. Ale mieszkam zbyt daleko rodziny. - powiedziałam.
- Ekhem. Co ty tu masz? - zapytała poruszając śmiesznie brwiami - Nie było mnie tylko trzy dni.
- Co o co ci chodzi? - zapytałam próbując patrzeć na wskazanie miejsce, ale niestety tam mój wzrok już nie sięgał. Poszłam prędko do łazienki. Zaczęłam przeglądać miejsce wskazane przez blondynkę.
- O fuck! - krzyknęłam, kiedy ujrzałam malinkę na swojej szyi. Była dość widoczna więc szybko ją zamaskowałam. Nadal było ją widać, ale zawsze mniej.
- Odpowiesz mi teraz. - rozsiadła się na kanapie.
- Igor był. - odpowiedziałam czerwieniąc się.
- Ty chyba nie powiesz mi, że... - zaczęła.
- Tak jakby. - opusciłam głowę.
- Jesteście razem. To poważne? - dopytywała.
- Nie. Co ty! - zaprzeczałam - Dobra, spieszę się. Idę do sklepu kupić ta książkę, o której Ci mówiłam. Dostałam jakieś rabaty do dzisiaj. Księgarnia jest otwarta do 21. Zdążę!
- Jest 19. Iść z tobą? - zapytała.
- Nie. Nie trzeba. Podjadę jeszcze do Kuby i zostawię mu Troy'a. Będzie sam w domu jutro więc chciał zrobić mi przysługę i się nim zająć. - zaczęłam - Potem prlrzyja tu i do tej księgarni przejdę się na nogach. Mam tam jakieś 20 minut.
- Dobra. To ja naszykuję jakiś fajny film na dzisiaj. - zaproponowała.
- Ok. Ale nie jestem pewna czy wytrzymam cały film, bo boli mnie głowa i jestem strasznie śpiąca.
Zabrałam psa i ruszyłam w stronę mieszkania Kuby. Miałam tylko nadzieję, że nie będzie tam Igora. Staram się go od tamtego momentu unikać, chociaż bardzo odczuwam jego brak. Zadzwoniłam do drzwi i czekałam aż ktoś otworzy.
- O! Stęskniłaś się tak szybko?
Nie. To właśnie ta osoba, której nie chciałam zobaczyć.
- Nie. Chcę zostawić tylko Kubie psa. Gdzie on jest? - zapytałam.
- W pokoju. - oznajmił - Ej! Czekaj co ty tu masz?
Serio... Kolejny...
- Nic. - zaczerwieniłam się - Wiesz trochę się śpieszę.
- Zaczekaj. - złapał mnie za nadgarstek - Dlaczego mnie unikasz.
Opuściłam głowę.
- Nie unikam Cię. - dałam mu buziaka w policzko dla wiarygodności moich słów - Ale teraz na prawdę się śpieszę.
Zapukałam do drzwi pokoju i gdy usłyszałam proszę przekroczyłam próg.
- To nie będzie kłopot? - zapytałam po tym jak się z nim przywitałam.
- Nie no coś ty. Przecież sam Cię o to zapytałem. - powiedział.
- Dobra. Bawcie się dobrze. Paa.
- No cześć.
Ruszyłam w stronę domu. Zostawiłam tam samochód i na nogach poszłam do mojej ulubionej księgarni. Uwielbiałam tak chodzić sama na spacery wieczorem. To była spokojna okolica.
○●○●○●○●○●○●○●○●
Znowu trochę dłuższy rozdział.
CZYTASZ
Na Chwilę | ReTo | (ZAKOŃCZONE)
Fanfiction- Popatrz na mnie! - rozkazał trzymając mnie delikatnie za podbródek i kierując mój wzrok na swoją twarz - Ona była tylko na chwilę. Nic nie znaczyła. Aha. Czyli teraz ja mam być taką ,,na chwilę"? ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ To opowieść nie tylko dla fanó...