121. Life

2.3K 60 11
                                    

~Maja~

Bugajczyk w pewnej chwili złapał mnie mocno w tali. Jego uścisk był tak silny, że nie mogłam się wyrwać. 

- Jednak nie śpisz? - zapytałam ironicznie.

- Nie da się spać jak ktoś po tobie skacze. - uśmiechnął się.

- Oh przepraszam. Chce Pan jeszcze spać? - zapytałam nadal próbując się wydostać.

- Teraz już nie. Poszedł bym coś zjeść z jakąś cudowną kobietą.

- Nie znam takiej.

- Ta? - podniósł jedną brew

- Taa. - pokiwałam głową.

- A ja chyba znam.

- Taa? - tym razem to ja zapytałam w ten sposób.

- A Pani to skąd? Sama Pani przyjechała? - zapytał nadal mnie nie wypuszczając.

- Przyjechałam z takim niesamowitym mężczyzną. - powiedziałam.

- To poszłaby pani ze mną coś zjeść? - zapytał.

- Znalazłam tam taką pizzerię. - powiedziałam od razu.

- Czyli jemy pizzę? - zapytał.

- Nie masz wyjścia. - powiedziałam. Nasze nosy styknęły się razem a usta połączyły w głębokim pocałunku.

- To idziemy na tą pizzę? - wyrwałam się po chwili - Głodna jestem.

On tylko zaśmiał się pod nosem i wstał z łóżka. Poszedł do szafy i patrząc na to w co byłam ubrana również wyjął letnie ubrania. Gdy ściągnął koszulkę ujrzałam jego wytatuowane plecy. W pewnym momencie obrócił się i zauważył mój badawczy wzrok u to jak przygryzałam wargę. Momentalnie zrobiłam się czerwona. On ponownie się zaśmiał.

- Mogę już się ubrać? - zapytał przeczesując włosy.

Ja tylko pokiwałam głową. Wyszliśmy ba miasto. Szliśmy razem za rękę. Przyznam, że to było cudowne uczucie, którego od dawna mi brakowało. Kiloro nastolatków podchodziło po zdjęcia. Oczywiście nie zaprzeczałam. Ze mną również chcieli i to było bardzo miłe. Na jednym ze straganów zauważyłam kolorowy wianek na włosy. Podbiegłam i założyłam go na głowę. Muszę przyznać, że wyglądałam w nim uroczo. Chłopak zapłacił młodej kobiecie i poszliśmy dalej. Minęśmy wesołe miasteczo i szliśmy dalej do wybranej przeze mnie restauracji. Gdy byliśmy na miejscu zamówiliśmy jedną, dużo pizzę. Igor wziął piwo ja natomiast wzięłam cole. Po skończonym posiłku udaliśmy się na plaże podziwiać zachód słońca. Był to cudowny widok. Chciałam tak trwać wieczność. Czułam jego obecność i jego oddech. Wiedziałam, że jestem z nim bezpieczna i nic mi się nie stanie. Takiej osoby potrzebowałam w moim życiu. Szliśmy po ciepłym piasku więc zdjęłam sandały i chodziłam boso. W pewnym momencie nadepnęłam na jakieś wystające szkło.

- Ku**a! - krzyknęłam. Piekło strasznie ale nie panikowałam dopóki nie ujrzałam krwi w piasku.

- Co Ci jest? - powiedział chłopak - Boli Cię?

- Trochę. - powiedziałam usiłująć podnieść nogę. Była cała we krwi. Rana po przecięciu nie była bardzo głęboka ale bardzo mocno krwawiła.

- Możesz wstać? - zapytał chłopak a w jego oczach dostrzegłam troskę i zmartwienie.

- Jakoś dam radę. - powiedziałam usiłując wstać.

- Nie nadwyrężaj jej. - powiedział pewnie. Uwielbiam kiedy jest taki stanowczy. 

- Ała! - syknęłam z bólu.

- Boli? - zapytał na co ja kiwnęłam głową. Chłopak podnosił mnie powoli i wracał do hotelu trzymając mnie na rękach. Nie zwracał uwagi na przechodniów, którzy na nas patrzyli.

- Poczekaj. - powiedziałam - Dojdę do hotelu. Nie masz pewnie siły.

- O mnie się nie martw. - powiedział chłopak - Krew kapie Ci z nogi.

- Chyba nie zasłabniesz? - zapytałam ironicznie.

- Ja nie. Ale boje się, że mi się wykrwawisz. - powiedział - A teraz pozwalam Ci zasnąć.

Na Chwilę | ReTo | (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz