~Roksana~
Kuba i Krzysiek poszli po kawę do szpitalnej kawiarenki. Ja zostałam sama na ławce z Mają. Reanimacja się udała. Przywrócono mu akcję serca ale nie można było do niego wchodzić, ponieważ był w krytycznym stanie. Majka była w złym stanie psychicznym. Wiem, że to nie był dobry moment na zadawanie takich pytań, ale chciałam jej jakoś pomóc.- A między tobą a Igorem... - zaczęłam - No wiesz, czujesz coś do niego.
- Nie wiem. Może. Nie. Nic nie czuję. - widać, że plątała się w swoich słowach, nie wiedziała co ma powiedzieć - Nie wiem.
Nie dało się dużo zrozumieć. Nawet ona nie wiedziała co czuje. Miała mętlik w głowie.
- Może idź do domu. Odpocznij. - zaproponowałam.
~Maja~
- Może idź do domu. Odpocznij. - zaproponowała przyjaciółka.
- Dobra. Nie mam już siły. Jutro przyjdę. - powiedziałam nie zaprzeczając, ponieważ nie miałam siły dłużej patrzyć na Igora w takim stanie.
Po drodze do domu postanowiłam wstąpić do sklepu nieopodal mojego domu. Było trochę tłoczno. Kolejki były ogromne. Poszłam do alejki z alkoholem. Wzięłam do ręki pierwsze lepsze Carlo Rossi a następnie poszłam do kasy.
- Dzień dobry. - przywitałam się.
- Dzień dobry. - odpowiedziała sprzedawczyni - Razem będzie 29,99.
- Poproszę jeszcze jakieś papierosy. - powiedziałam na co zmierzyła mnie wzrokiem.
- Jakieś? To znaczy jakie?
- Niech pani da Malboro Goldy. - poprosiłam.
- Pewnie.
Zapłaciłam za zakupy i ruszyłam w kierunku domu. W progu przywiatał mnie Troy. Poszłam do kuchni po korkociąg. Otworzyłam wino i napełniłam naczynie przeznaczone do picia tej cieczy. Weszłam na balkon i podziwiałam widoki z 12 pięra. Otworzyłam paczkę papierosów.
- Szlag. - krzyknęłam. Zapomniałam o zapalniczce. Na szczęście wiedziałam gdzie takie rzeczy trzyma moja współlokatorka.
Stałam ponownie na balkonie odpalając używkę i pożądnie się nią zaciągając. Zaczęłam kaszleć, ale to potrwało tylko chwilę. Potem czułam już tylko charakterystyczne drapanie w gardle. Gdy butelka po Carlo Rossi była już pusta poczułam straszny ból głowy. Ruszyłam w kierunku salonu. Nie mogłam ustać na nogach. Mogłam zapomnieć o wdrapaniu się na górę do mojego pokoju więc wzięłam koc i zasnęłam w salonie.
CZYTASZ
Na Chwilę | ReTo | (ZAKOŃCZONE)
Fanfiction- Popatrz na mnie! - rozkazał trzymając mnie delikatnie za podbródek i kierując mój wzrok na swoją twarz - Ona była tylko na chwilę. Nic nie znaczyła. Aha. Czyli teraz ja mam być taką ,,na chwilę"? ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ To opowieść nie tylko dla fanó...