130. Life

2K 53 13
                                    

~Maja~

Kuba pojechał do restauracji zobaczyć czy policja już coś ustaliła. Dowiedział się tylko, że pracuje tam Roksana.
Od razu przyszło mi do głowy, że ona ma coś wspólnego z obecnym stanem Igora.

- Zuza, ja muszę jak najszybciej dostać się do tej restauracji. - powiedziałam wstając z łóżka.

- Oszalałaś! Masz leżeć! - rozkazała.

- Roksana. - powiedziałam we łzach - To ona. Proszę pojedźmy tam.

Pokazałam dziewczynie post na Instagramie. A patrzyła na niego z niedowierzaniem.

- Pojadę sama. - powiedziała.

- Nie. - postanowiłam - Ja muszę to załatwić.

Gdy lekarz nie widział uciekłam ze szpitala i razem z Zuzą pojechałyśmy do tego lokalu. Gdy dotarłyśmy na miejsce panował tak spokój. Jakby nigdy nic.

- Chciałabym rozmawiać z szefem. - rzuciłam do jakiejś kelnerki bez przywitania.

- Przepraszam, ale kim pani jest? - zapytała dziewczyna.

- To nie jest teraz ważne. - warknęłam a Zuzia mnie uspokajała - Gdzie jest ktoś odpowiedzialny za te burdel?!

- Już wołam kierownika. - powiedziała dziewczyna rzucając przerażonym spojrzeniem.

- Dzień dobry. - przywitał się starszy mężczyzna - W czym mogę pomóc?

- Czy jest Pan świadomy tego, że jedna z Pana pracownic porzuciła coś mojemu chłopakowi do jedzenia? - krzyczałam na cały głos.

- Ależ co Pani wygaduje?! To jakiś absurd! - oburzył się.

- Czy pracuje u Pana jakaś Roksana? - zapytałam już spokojniej.

- Tak. To bardzo dobra pracownica. - powiedział a z kuchni wyszła osoba, która powinna raz na zawsze zniknąć z mojego życia.

- Co się dzieje sze.... - nie dokończyła gdy ujrzała mnie - O! Jakie miłe spotkanie. I jak twój chłopak? Żyje?

- Nic Ci do tego. - nie panowałam nad swoimi emocjami - Zgnijesz w więzieniu za to co zrobiłaś!

- Masz na mnie jakieś dowody? - śmiała się.

- Policja już się tym zajmie. - powiedziałam czując delikatny ból brzucha, który zbagatelizowałam.

- Haha mogę i zgnić w tym więzieniu. Przynajmniej będę miała pewność, że Igor po tych lekach nasennych już nigdy się nie wybudzi.

- Co?! - krzyknęłam a brzuch bolał mnie coraz bardziej - Jak mogłaś?!

- Normalnie. Zasłużyłaś sobie na to. - krzyknęła podchodząc do mnie z nożem.

- Ty jesteś chora psychiczne. - krzyknęłam. Widziałam jak starszy pan próbował ją obezwładnić. W pewnej chwili poczułam silniejsze ukłucie w brzuchu i ogromny ból głowy. Podparłam się o stolik stojący obok mnie i złapałam się za głowę. Słyszałam w oddali jakieś głosy i Zuźkę. Czułam się podobnie jak wtedy gdy zasłabłam w szpitalu tylko tym razem było dwa razy gorzej. Nie wiadomo dlaczego przez jakąś chwilę słyszałam głosy innych, które mówiły coś do mnie. Potem nastała ciemność.

Na Chwilę | ReTo | (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz