~Maja~
Odwróciłam się w stronę Igora. Ten klęczał przede mną a w dłoni trzymał małe pudełeczko. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Czy to jest to o czym myślę? Nie wierzyłam w to co się dzieje. Wzrok każdego z gości był skierowany na naszą dwójkę. W jego oczach ujrzałam panikęm, zdenerwowanie oraz szczęście.
- Gdy pewnego dnia wpadłaś na mnie w klubie i wylałaś na mnie drinka od razu się w tobie zakochałem. Potem gdy uratowałaś mi życie to nie miałem już żadnych wątpliwości. Pomimo tych wszystkich krzywd i moich błędów zawsze wybaczałaś. Teraz gdy mamy zostać rodziną została tylko jedna rzecz. - chłopak zaczął powoli otwierać pudełeczko,a ja przestałam panować nad łzami - Czy wyjdziesz za mnie?
Jedno proste pytanie. Cztery proste słowa. Dwie odpowiedzi: tak lub nie. Oczywiście odpowiedź jest prosta.
- TAK! - odpowiedziałam rzucając mu się na szyję a następnie czule pocałowałam go w usta. Chciałabym aby ta chwila trwała wieczność. Nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa.
- No gratulacje gołąbeczki. - usłyszałam nowe głosy idące w naszą stronę.
- Kuba! - pobiegłam w stronę chłopaka - Co wy tu?
- Tak jakby pomagamy Igorowi. - powiedziała Zuza. Był z nimi też Krzysiek.
- Ja pie****e! - krzyknął mój dwunastoletni kuzyn. Powiedział to tak śmiesznie, że zaśmiałam się pod nosem.
- Maciek! - krzyknęła jego mama - Wyrażaj się!
- Najpierw ReTo! Teraz Quebonafide! - panikował.
- Przecież to absurd! - krzyknęła ciotka - Chuligani!
- Kuba! Jak ty wyrosłeś. - powiedziała moja mama ignorując słowa cioci.
- Ja stąd idę! - powiedziała - Dzieci idziemy!
- Nigdzie nie idę! - odezwała się Dominika - Możesz wziąść ze sobą mojego byłego narzeczonego.
- Jak to!? - oburzyli się.
- Normalnie. - pyskowała. I prawidłowo!
- Porozmawiamy w domu. - powiedziała.
- To będzie nasza ostatnia rozmowa. - powiedziała - Wyprowadzam się do Warszawy.
Widziałam w jej oczach szczęście i ulgę. W końcu będzie mogła żyć tak jak chce. Atmosfera w tym gronie była bardzo miła.
- Więc... - zaczął Krzysiek do Dominiki - Jesteś już wolna?
Buchnęłam śmiechem. Chociaż patrząc tak na nich naprawdę do siebie pasują. Igor wkręcił się już w to bycie ojcem. Coś czuję, że to dziecko będzie bardzo rozpieszczone. Obiecał mi, że nie będzie zaniedbywał swojej kariery przez obowiązki domowe. Lepszego mężczyzny nie mogłam sobie wymarzyć. Niczego więcej do szczęścia mi nie brakuje.
CZYTASZ
Na Chwilę | ReTo | (ZAKOŃCZONE)
Fanfic- Popatrz na mnie! - rozkazał trzymając mnie delikatnie za podbródek i kierując mój wzrok na swoją twarz - Ona była tylko na chwilę. Nic nie znaczyła. Aha. Czyli teraz ja mam być taką ,,na chwilę"? ☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆ To opowieść nie tylko dla fanó...