68. Life

2.7K 78 6
                                    

~Maja~

Pędziłam przez całe miasto do wskazanego przez chłopaka adresu. W głowie miałam tysiąc myśli. Nie wiedziałam co się stało i dlaczego do mnie zadzwonił i prosił o pomoc. Czyli musiało stać się coś poważnego.
Po niecałych 10 minutach byłam już na miejscu. Wysiadłam z samochodu i trzaskając drzwiami pobiegłam na zaplecze klubu. Zauważyłam tam mężczyznę opierającego się o kosz ta śmieci. Ledwo co trzymał się na nogach. Podbiegłam do niego jak najszybciej.

- Igor?! - krzyczałam podbiegając do posraci.

- Witaj księżniczko, idziemy potańczyć? - puścił mi oczko.

- Poj***ło Cię?! - krzyczałam - Dzwonisz do mnie w nocy. Ja zrywam się i po alkocholu pędziłam przez całe miasto bo ty się upiłeś? Sorry. Radź sobie sam.

Gdy już odwróciłam się w stronę wyjścia usłyszałam głośny huk.

- Jezu Igor! - krzyczałam biegnąc w stronę szatyna leżącego na ziemi - Co Ci jest?

- Nic mi nie jest mała. - słyszałam jak coś majaczył.

- Ja pier***e! Ty ćpałeś! - krzyknęłam zauważając biały proszek wysypujący się z kieszeni chłopaka - Ile tego wziąłeś?

Niestety chłopak nic nie odpowiedział, ponieważ chwilę po tym jak zadałam mu pytanie stracił przytomność.

- Ku*wa Igor! Obudź się! - krzyczałam do niego a po moich policzkach łzy lały się ciurkiem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Musiałam zadzwonić na pogotowie mimo, że wszyscy mogilbyśmy mieć problemy. On za dragi. Ja za prowadzenie samochodu pod wpływem alkocholu. Pogotowie miało być za 15 minut. Czy ja tyle wytrzymam? Czy on tyle wytrzyma? Cholernie się o niego martwiłam. Zadzwoniłam po Kubę i Krzyśka aby prlrzyjechi tu jak najszybciej a następnie zawieźli mnie do szpitala tuż za karetką. Pomoc plrzykechał punktualnie a chwilę później na miejscu pojawili się chłopcy i Roksana.

- Co tu się stało? - dopytywali.

- Zadzwonił, żebym przyjechała to byłam tu jak najszybciej mogłam. - mówiłam zalana łzami i nie potrafiąc złapać oddechu - Zastałam go tu jak stał oparty. Myślałam, że jest pijany to chciałam wracać ale w tamtym momencie załabł. Nie wiedziałam co mam zrobić. Potem zobaczyłam te dragi. Myślę, że przedawkował i zmieszał z alkocholem.

- To niemożliwe. Przecież on już nie ćpa. - mowił Kuba przytulając mnie.

- A jednak. - powiedziałam - Dobra jedźmy za nimi.

Na Chwilę | ReTo | (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz