Rozdział 32

15.7K 469 33
                                    

Każdemu człowiekowi jest dany klucz do bram raju. Tym samym kluczem otwiera się bramy piekła.  

Richard P. Feynman

Wchodzę po cichu do mieszkania, po czym ściągam z siebie kurtkę oraz adidasy i kieruję się do kuchni.

Nastawiam wodę w czajniku i zaczynam wyciągać z lodówki wszystkie niezbędne składniki, które będą mi potrzebne do przygotowania śniadania dziewczynom.

Kroję pomidory, a na moich ustach wciąż błąka się uśmiech.

Ta noc… Ona zmieniła wszystko. W końcu czuję się szczęśliwa i mam wrażenie, iż unoszę się ponad ziemię.

Tak długo odpychałam od siebie ludzi, że nawet nie zdawałam sobie sprawy, że mogę kogoś pokochać.

Tym bardziej, nigdy nie przypuszczałabym, że obdarzę uczuciem Ashtona.

Tak, tęskniłam za nim, brakowało mi go, ale nie sądziłam, że to z powodu tego, iż go kocham.

-Jednak jestem głupia.

-A to czemu?

Podskakuję w miejscu, wypuszczam z dłoni nóż i łapię się za serce.

-Kate! Chcesz, żebym zawału dostała?!

-Nie przesadzaj, masz serce jak dzwon, więc nic ci nie będzie! - prycha rozbawiona, po czym nalewa sobie do kubka kawy i bierze łyk

-Żmija - mamrocze i wystawiam jej język

-Uważaj, bo jeszcze zacznę pluć jadem.

Wywracam oczyma i kręcę rozbawiona głową, po czym wracam do swojego wcześniejszego zajęcia.

-Szybko wstałaś…

-Yyy, no tak jakby.

Zagryzam wargę i znowu się uśmiecham, przypominając sobie ubiegłą noc i dzisiejszy poranek.

-Mała, cała promieniejesz. Rozumiem, że ktoś w końcu ponownie odwiedził twoją dziuplę?

Parskam śmiechem i posyłam jej rozbawione spojrzenie.

-Serio? Boże, ty jesteś nienormalna.

-Ty w to Boga nie mieszaj i nie kituj, bo wiem, że na noc nie wróciłaś, a to oznacza tylko jedno.

-Tak? CO? - pytam i zakładam ręce na piersi

-Dobre ruchanko!

-Jezuuu, Kate-wzdycham, a ona się szczerzy

-Hm?

-Nie ważne.

-Ty flondro mała, masz mi powiedzieć, kto zakukał do twego wnętrza!

-Raczej wątpię.

-Mówisz, że mi nie powiesz?

-Nie, bo nie ma o czym.

Dziewczyna stuka się po ustach, po czym posyła mi diabelskie spojrzenie.

-Czego się tak gapisz?-pytam, marszcząc brwi

-A co, patrzeć już nie można? - odgryza się, po czym zabiera kawałek pomidora i wkłada do buzi

-Nie, bo jeżeli ty patrzysz w ten sposób, to nigdy, ale to przenigdy, nie jest nic dobrego!

-Twoja babcia chce się zapisać na pole dance.

-Tylko nie to. Czy ona całkiem zgłupiała?! Skąd jej takie głupie pomysły przychodzą do głowy?!

Amor vincit omnia ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz