Człowiek ma obowiązek stać przy swoich bliskich i wspierać ich niezależnie od tego, ile problemów nam sprawiają.
Margit Sandemo
-Znowu wychodzisz, skarbie?
Babcia spogląda na mnie, marszcząc brwi, po czym wesoło się uśmiecha.
-Wydaje mi się, czy coś się w tobie zmieniło? Polly, spójrz na moją wnusię i sama powiedz!
-Właściwie, to nie zauważam nic szczególnego.
-Bo ty się nie przyglądasz wnikliwie, moja droga!
-To znaczy?
-No popatrz, oczy jej się świecą, uśmiech nie schodzi z jej ust i cera jej się poprawiła!
-Babciu, co ty opowiadasz- mrucze, wywracając oczyma
-Sophie, myślę, że tobie nic nie umknie, nigdy-wtrąca rozbawiona Kate, a ja morduje ją wzrokiem
-Pewnie, że nie! Dobrze wiem, jak kobieta wygląda po dobrym stosunku! Klękajcie niebiosa, może wreszcie zostanę prababcią!
Kobieta podchodzi do mnie, po czym zaczyna głaskać mnie po brzuchu.
-Zaklimatyzowałaś się już mała glizdeczko?
-Sophie! - warczę i strzepuję jej dłonie - Oszalałaś?! Nie jestem w ciąży!
-Ech, nie denerwuj się tak mamuśka, bo maleństwo stresujesz!
Kate, zaczyna się dławić herbatą, więc Polly rusza jej na ratunek i klepie po plecach.
-Przestańcie, obie! - krzyczę, patrząc to na Sophie, to na płaczącą ze śmiechu, Kate
-Rozumiem, że od teraz tylko koszule, tak? Próbujesz ukryć małego berbecia! Nie wysilaj się, on i tak nie da o sobie zapomnieć!
-Babciu, uspokój się, bo ci ciśnienie skoczy! Poza tym, po raz drugi powtarzam, że nie jestem w ciąży.
-Nie wierzę-prycha, a w moim oku uruchamia się tik nerwowowy - Trevor, Gustaw, Mieczyslaw? Tyle wspaniałych imion, że aż ciężko wybrać.
-Cześć ludzie! - krzyczy Lily, która wchodzi do kuchni, uśmiechając się od ucha do ucha-Co tam?
-Właśnie wymyślamy imiona dla dzidziusia!
-Kate, jesteś w ciąży?! Jej, gratulacje!- piszczy dziewczyna, po czym mocno przytula zdezorientowaną kobietę
-Yy, małpeczko, nie mówiłam o Kate-wtrąca Sophie, a dziewczyna się miesza
-Więc o kim?
-Twoja siostrzyczka urodzi, Miecia!
-Co kurwa?!
-Lily, słownictwo! - upominam ją, a ona siada na krześle, patrząc na mnie w dziwny sposób
-Jesteś w ciąży? - duka, wybałuszając oczy-Z tym całym Ashtonem?
-Ty mała, dobrze kombinujesz! - mówi babcia, a ja wzdycham, kręcąc głową
-Nie jestem w ciąży, a już napewno nie z Ashtonem.
Dziewczyna wypuszcza z ulgą powietrze, po czym się uśmiecha.
-Dzięki Bogu!
-Co?! Co to ma znaczyć, młoda damo?! Twoja siostra powinna pomyśleć o przedłużeniu rodu, w końcu jest coraz starsza, a taki mały brzdąc to wielka radość!
-Wielka śmierdząca radość!
-No wiesz co?! Dzieci są cudowne!
-Jakbym miała mało na głowie - mamrotam
CZYTASZ
Amor vincit omnia ✅
Roman d'amourApril jest utalentowaną kobietą, która musi porzucić swoje marzenia, by móc utrzymać swoją schorowaną babcię i młodszą siostrę. Podejmuje się ona każdej dostępnej pracy, za którą może dostać jakiekolwiek wynagrodzenie. Pewnego dnia otrzymuje dość n...