Rozdział 37

13.4K 425 37
                                    

Miłość jest dziką siłą. Kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach.
Paulo Coelho

-Hm, a gdzie się podziewa, Kate? - pyta babcia, podczas kolacji - Muszę jej podziękować, za to, że poznała mnie ze Stefanem! W końcu rozpoczynam nowy etap, swego jakże bujnego życia erotycznego!

-Gorzej jak biedak zaniemoże-chichocze Lily, a babcia posyła jej poirytowane spojrzenie

-A od czego jest viagra, dziecinko?

-Babciu, zajedziesz biedaka.

-Sophie, Lily, przestańcie!

-Zawsze mogę ugotować mu zupkę z lubczyku-oznajmia, a Lily prycha pod nosem-April, ty się nie denerwuj, tylko się ucz! Pamiętaj, że jak twojemu facetowi maszt nie będzie chciał stanąć, to będziesz musiała mu dopomóc! Lodzik nie zawsze działa!

Lily parska śmiechem, a po jej policzkach zaczynają płynąć łzy, które szybko ściera dłońmi.

-Tlenu! Ludzie, tlenu!

-Co w was dzisiaj wstąpiło, kobiety?-pytam, wywracając oczyma

-Miłość rośnie wokół naaaas...

-Babciu, czy ty właśnie śpiewasz piosenkę z Króla Lwa?

-No! Simba też z pewnością śpiewał, jak w końcu zacumował w porcie Nali.

-Nigdy więcej nie obejrzę już tej bajki, bo będę miała to przed oczami! Wielkie dzięki, babciu! - wzdycha Lily, a Sophie zaczyna się szczerzyć-Idę spać, dobranoc - dodaje i wychodzi z kuchni

-April, może odpowiesz mi w końcu na pytanie, które wcześniej zadałam?

-Kate, nie wróci dzisiaj na noc i proszę, nie pytaj dlaczego. Jutro będziesz miała szansę jej podziękować, a na dzisiaj już wystarczy. Powinnaś się położyć, późno już.

-Jestem starsza od ciebie, a to ty mi matkujesz! Dziecko drogie, instynkt ci się włączył! To z pewnością sprawka berbecia.

-Babciu... - warczę, a ona unosi dłonie do góry

-Już nic nie mówię i uciekam do sypialni. Dobranoc, słońce.

Sprzatam po kolacji, wciąż martwiąc się o Kate. Dziewczyna dała mi znać, że nie wróci dziś na noc, kilka godzin temu i od tamtej pory nie mam z nią kontaktu.

Boże, żeby tylko nie wpakowała się w jakieś kłopoty...

***


Próbuję dodzwonić się do przyjaciółki, ale wciąż włącza się poczta głosowa.

-Cholera! - mamroczę pod nosem i opadam na łóżko, ciężko wzdychając

Telefon leżący obok mnie, niespodziewanie zaczyna wibrować, więc szybko biorę go do ręki, mając nadzieję, że to wiadomość od Kate.

Nie, to nie ona.

To tylko Ashton, któremu zebrało się na amory po nocach!

Czytam wiadomość i wywracam oczyma, a na moje usta wkrada się uśmiech.

" Przestań, wysyłać mi te dwuznaczne sms'y o pierwszej w nocy, napaleńcu. "

Wysyłam odpowiedź i odkładam urządzenie na stolik, po czym przykrywam się kołdrą po samą brodę.

Przymykam oczy, ale mój telefon nagle zaczyna dzwonić, więc zmuszona jestem go odebrać.

-Czego? Człowieku, jest pierwsza w nocy, idź spać!

Amor vincit omnia ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz