Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić.
Cecelia Ahern
Dni nieubłaganie mijały i nim zdążyłam się zorientować kalendarz wskazywał już grudzień.
Święta zbliżały się coraz większymi krokami, a mnie doskwierały dziwne uczucia.
Z jednej strony cieszyłam się, że miałam wszystkich których kocham u swego boku, ale z drugiej strony, myśl, że zbliżała się rocznica śmierci rodziców, totalnie mnie rozstrajała.
Moje wahania nastrojów czasami były nie do zniesienia, ale dziwnym trafem nikt nie narzekał, jakby rozumiejąc, że w mojej głowie panuje istny chaos, którego ja sama nie potrafiłam okiełznać.
Lily wielokrotnie ze mną rozmawiała, widocznie potrzebując tej chwili bliskości równie mocno co ja.
Babcia często nas odwiedzała i jak to ona miała w zwyczaju, zarzucała nas różnymi ciekawymi anegdotkami z jej wspólnego życia z narzeczonym.
Tak, dobrze słyszycie! Stefan oświadczył się babuni, a ona natychmiast się zgodziła.
Czasami nie miałam do niej słów, ale świadomość, że wszystko się u niej układało, rekompensowała mi te dni, w których próbowała seksualnie dokształcać swoją trzynastoletnią wnuczkę.
Zarówno ona, jak i moja siostra w stu procentach zaakceptowały Ashtona, jako mojego chłopaka, a ta stara wariatka ciągle dorzucała drewna do pieca, sugerując mu, że chciałaby zostać już prababcią.
Jak mówiłam, stuknięta kobieta.
Kate wciąż pracowała jako barmanka, choć nie mogę powiedzieć, że nic się u niej nie zmieniło, ponieważ wyraźnie można było zauważyć chemię między nią, a Jasonem, mimo, że kobieta uparcie wypierała się tego uczucia.
Blondyn mimo wszystko nie dawał za wygraną i wciąż próbował zdobyć tą nieugiętą brunetkę. Podziwiałam jego spokój ducha, wiedząc, że na jego miejscu już dawno bym jej nagadała, aż by jej w pięty poszło.
Chciałam wykonać pewien ruch w ich sprawie, ale przez pajaca Ashtona mi się nie udało. Ten Matołek zawsze musiał mieć ostatnie słowo i nie raz doprowadzał mnie do szewskiej pasji, ale za każdym razem mu odpuszczałam, gdyż miłość była silniejsza od złości.
Jeżeli ktoś po naszym pierwszym spotkaniu powiedziałby mi, że zakocham się w tym dupku, wyśmiałabym go i uznała za totalnego świra.
A teraz… Ech, wpadłam po uszy.
Cieszyłam się, że poznałam tego mężczyznę i mimo początkowej niechęci, przekonałam się do niego i obdarzyłam uczuciem.
Nie żałowałam swoich decyzji, bo jasne było, że Ashton był dla mnie kimś ważnym, ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie tęskniłam za jego bratem.
Naprawdę polubiłam Lucasa i bywały chwilę, kiedy chciałam z nim porozmawiać, ponownie go przeprosić, ale za każdym razem tchórzyłam.
Bałam się, że moje działania tylko wszystko by pogorszyły, zważywszy na to, że Luc się we mnie zakochał i jego uczucia wciąż mogły się w nim jeszcze tlić.
Postanowiłam poczekać, aż mężczyzna sam będzie gotowy, by się ze mną spotkać i uszanowałam jego decyzję o utrzymywaniu dystansu między naszymi osobami.
CZYTASZ
Amor vincit omnia ✅
RomanceApril jest utalentowaną kobietą, która musi porzucić swoje marzenia, by móc utrzymać swoją schorowaną babcię i młodszą siostrę. Podejmuje się ona każdej dostępnej pracy, za którą może dostać jakiekolwiek wynagrodzenie. Pewnego dnia otrzymuje dość n...