Rozdział 6

2K 210 50
                                    

Bardzo dużo osób ominęło poprzedni rozdział, więc jeśli ktoś go jeszcze nie czytał to zapraszam.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

- Cześć, widziałam Ciebie na szkoleniu. -  usłyszałam nad głową czyiś głos.

Czy nie można poleżeć choć 5 minut w ciszy i spokoju?

Podniosłam wzrok i zauważyłam, że brunetka, którą wczoraj poznałam, wychyla się znad łóżka piętrowego.

- Nie spadnij. - powiedziałam jej, a ona zrobiła dziwny grymas twarzy. - No i cześć. - dodałam.

- Umiesz spać z otwartymi oczami? - zapytała, wpatrując się w moją twarz z lekko przymkniętymi oczami.

- Co? - zapytałam ze zdezorientowaniem.

- Wydawało mi się, że zasnęłaś na szkoleniu. - kontynuowała. - Wpatrywałaś się w jeden punkt i się nie ruszałaś.

- Zamyśliłam się. - wytłumaczyłam jej, a ona się uśmiechnęła.

- O czym myślałaś?

- Nie za dużo pytań? - zapytałam, wpatrując się w jej szczęśliwą buzię.

- Nie jesteś tu długo, co nie? - zapytała, a ja nic nie odpowiedziałam. - Za co siedzisz?

- Czy twoje usta się kiedykolwiek zamykają? - zadałam pytanie, a jej mała głowa się schowała i dziewczyna nic więcej nie mówiła.

Po chwili usłyszałam, że coś skoczyło na ziemię. Skakanie z górnej pryczy, powinno się zaliczać do sportów ekstremalnych. Można złamać sobie przy tym kostkę lub posiniaczyć sobie ciało, gdy niefortunnie się spadnie na twarde podłoże.

- Jestem głodna. - powiedziała dziewczyna z kucykiem na głowie. - Kiedy będzie śniadanie?

- Skończ pytać! - warknęłam, zasłaniając głowę poduszką.

Zapanowała cisza. Idealnie. Teraz już wiem, jak się czuła Camila, kiedy atakowałam ją pytaniami i moimi uwagami.

Kilka minut później zdjęłam z głowy poduszkę i rozejrzałam się po pokoju. Wcale nie zdziwiło mnie to, że zauważyłam Camilę leżącą na pryczy i czytającą książkę. Od razu na język cisnęło mi się mnóstwo pytań o to, dlaczego ona tyle czyta. Nie wypowiedziałam żadnego pytania na głos, bo przypomniała mi się sytuacja sprzed kilku minut. Nie zamierzam być już taka natrętna. Wstałam i bez słów patrzyłam się na nią. Po chwili zauważyłam, że brązowe tęczówki spojrzały się na mnie z ciekawością.

- Coś nie tak? - zapytała wrogo.

- Nie, dlaczego? - odpowiedziałam.

- Gapisz się. - warknęła, przewracając stronę w książce.

- I?

- Nie pozwalam ci tak się na mnie patrzeć, nie mogę się skupić na czytaniu. 

- Jesteś dziwna. - burknęłam, po czym wstałam i wyszłam z pokoju. 

Ale nuda w tym więzieniu. Nikt się z nikim nie bije, ani nie kłóci. Nic ciekawego. 

Stąpałam powoli z nogi na nogę, dotykając opuszkami palców ściany. 

Jeszcze nie minął tydzień w więzieniu. Czas w tym miejscu leci dwa razy wolniej chyba. Jakim cudem mam wytrzymać tu całe 2 lata? Nienawidzę tego miejsca całym sercem i duszą. Z chęcią bym stąd uciekła jak najszybciej, gdybym tylko wiedziała jak. Może jest jakiś sposób, o którym nie wiem. Wątpię. Jakby był, to nie byłoby tu połowy więźniarek.

DUИGЕОИ | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz