Rozdział 58

1.1K 150 16
                                    

Lauren's POV:

Minęły dwa dni. Dwa cholerne dni, podczas których cało więzienie rozmawiało na temat Camili, którą znaleziono martwą na podłodze. Tak przynajmniej wszyscy mówią. Po dwóch dniach i kompletnie żadnych wiadomościach o stanie zdrowa Cabello, zaczęłam wierzyć, że kobieta na prawdę się zaćpała na śmierć. 

Zabrało ją pogotowie, ale ponoć zabierają nim nawet martwe więźniarki.

Ally praktycznie cały czas siedziała przy mnie i czuwała, bym jadła i nic sobie nie zrobiła.

Nie miałam myśli samobójczych. Nie jestem typem osoby, która próbuję się zabić, gdy życie zaczyna się sypać. Albo może jestem? Nie wiem sama. Miałam kilka razy myśli samobójcze podczas mojego krótkiego życia, ale nie teraz.

Czy Camila chciała się zabić czy po prostu chciała przeżyć coś magicznego z pomocą woreczka z, jak się okazało, amfetaminą? 

Odwróciłam się na bok, gdzie od dłuższego czasu leżała i pilnowała mnie Hernandez. Zauważyłam, że ma ona zamknięte oczy i równomierny oddech. Zasnęła. 

Podniosłam się do siadu, kładąc stopy za podłodze. Spojrzałam się ze smutkiem na puste łóżko Cabello. Poczułam, że w moje oczy ponownie zaczęły się cisnąć łzy. 

Zaczęłam na samych białych skarpetkach iść przez pokój, po czym położyłam się powoli na łóżku brązowookiej. Wtuliłam się mocno w poduszkę i zaczęłam ponownie moczyć ją moimi łzami. Zazwyczaj kładłam się tutaj tylko na noc, ale teraz tego potrzebowałam bardziej niż wcześniej.

Gdy się trochę uspokoiłam, to założyłam na nos własność Camili, czyli jej okulary. Chwyciłam za jedną książkę i otworzyłam ją w miejscu, w którym byłam prowizoryczna zakładka. Podniosłam okulary tak, że służyły mi teraz za opaskę. Szybko znalazłam podkreślony cytat i przeczytałam go cicho.

- Sekrety to kłopot, może największy kłopot ze wszystkich.Obciążają umysł i zajmują miejsce na świecie. 

To był jedyny cytat zaznaczony w tej książce. Od razu złapałam za kolejną.

Otworzyłam na pierwszej zaznaczonej stronie i przeczytałam w myślach podkreślony cytat. 

"Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi. Kiedy jesteś starszy i mądrzejszy, to wcale nie przestajesz obrywać skrzydełek muchom, po prostu potrafisz wymyślić lepsze powody, żeby to usprawiedliwić."

Usłyszałam w głowie głos Camili, która mówi to jej inteligentnym tonem.

Pociągnęłam nosem i otworzyłam kolejną zaznaczoną stronę.

"Tylko że żal jest jak plaster na zranione uczucia. Możesz powiedzieć, że jest ci przykro, kiedy wylejesz kawę albo kiedy spudłujesz podczas gry w kręgle. Prawdziwy żal jest tak samo rzadki jak prawdziwa miłość."

Zaczęłam przewracać kartki, czytając kolejne cytaty, które wybrała Camila.

"Taka była dziewczyna, którą teraz wszyscy nazywają potworem. Chciałabym, żebyście dobrze to sobie zapamiętali. Oto dziewczyna, która zadowala się hamburgerem i szklanką piwa za dziesiątkę. Dziewczyna, która ze swojej pierwszej szkolnej zabawy chciała wrócić wcześniej, żeby nie niepokoić mamy..."

"Mamo, przyszłam, żeby cię zabić. A ty tu czekałaś, żeby zabić mnie."

"W stadzie kur osobnik najsłabszy zawsze jest ostatni w kolejności dziobania: jeśli upadnie, jego współtowarzysze bynajmniej nie pomagają mu się podnieść - raczej dobijają go szybko i bezlitośnie."

"Prowokować można tylko do pewnego momentu, później ten ktoś pęka."

Zamknęłam książkę, gdy zauważyłam, że moje łzy zaczęły moczyć strony. 

Gdyby Camila nie wróciła, to przygarnęłabym wszystkie jej książki. Przeczytałabym każdą co do jednej i próbowałabym rozszyfrować dlaczego dla brązowookiej te cytaty wydawały się takie ciekawe. Może chowa się za czymś coś innego i znacznie głębszego niż może się wydawać. 

Złapałam za kolejną książkę, która była najgrubsza z wszystkich. Z pewnością liczyła ponad 900 stron.

W niej było najwięcej zakładek.

Otworzyłam pierwszą lepszą zaznaczoną stronę i przeczytałam cytat.

- Życie ponad śmiercią. Siła ponad słabością. Podróż ponad celem.

Przeczytałam w myślach kolejny cytat.

"Uczucia są tym, co definiuje człowieka, a panowanie nad nimi jest oznaką prawdziwej siły. Brak uczuć oznacza śmierć, ale działanie pod wpływem każdego uczucia, oznacza bycie dzieckiem." 

- Myślałam, że nic nie wiesz o uczuciach. - szepnęłam, chcąc by usłyszała mój komentarz Camila. - A jednak to ja nie miałam o nich żadnego pojęcia.

"Być człowiekiem to znaczy pragnąć tego, czego nie można mieć."

- Masz rację, Camila. Pragnęłam czegoś, czego nie byłabyś w stanie mi dać. Właściwie to nikt nie byłby w stanie. - mruknęłam cicho.

- Dobrze się czujesz? - usłyszałam pytanie, więc podniosłam głowę i zobaczyłam Dinah.

- Jasne. - mruknęłam, zamykając książkę i ściągając z głowy okulary.

- Ona wróci. - powiedziała spokojnie blondynka. - Jest głupia, ale silna. - stwierdziła.

- Camila? - zapytałam niepewnie.

- Ta. - mruknęła, siadając obok mnie. - I jestem pewna, że nie próbowała się ona zabić. 

- Ale przecież... 

- Uwierz mi. - przerwała mi blondynka. 

- Dobra. - mruknęłam cicho.

- I mam dla ciebie radę. - powiedziała dziewczyna, przysuwając się bliżej mnie i sięgając po jedną książkę ze stolika Camili. - Przeczytaj to. - powiedziała, wręczając mi jedną książkę.

- Co to? - zapytałam, obracając lekturę w dłoni.

- Książka. - powiedziała z lekkim rozbawieniem blondynka.

- Ale jaka? Czemu mam ją czytać? - dopytywałam.

- To ulubiona książka Camili. - oznajmiła dziewczyna. - Ona ją czyta regularnie co miesiąc.

- O czym jest? - zapytałam, ściskając lekturę w dłoni.

- Myślisz, że wiem? - zaśmiała się. - Sądzę jednak, że skoro jest tak ważna dla Camili, to musi coś w niej być. I to coś powinno cię trochę uspokoić.

^^^^^^^^^^^^^^^^

1/4

DUИGЕОИ | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz