Rozdział 73

1K 155 2
                                    

Lauren's POV:


Moje myśli zaczęły krążyć wokół niedawno wypowiedzianych słów Camili.

Wierzy mi. Pamięta, że się znałyśmy. Naprawdę powiedziała mi to. 

Czy to oznacza, że będę musiała jej o wszystkim opowiedzieć? Będę musiała całą naszą pokręconą historię przełożyć na słowa i wypowiedzieć je głośno?

- Odłożysz książkę? - zapytała cicho Camila, przywracając mnie do rzeczywistości.

- Nie chcesz teraz porozmawiać o tym, o czym przed chwilą mi powiedziałaś? - zapytałam, a starsza zmarszczyła brwi krzyżując ze mną wzrok.

- Dlaczego chcesz o tym rozmawiać? - zadała szybko pytanie, patrząc się na mnie z lekkim niezrozumieniem.

- Bo czuję się zobowiązana, by poruszyć ten temat. - wyjaśniłam, a Camila westchnęła, powracając wzrokiem do notesu.

- Nie chcę jakoś o tym rozmawiać. - stwierdziła brunetka.

- Dlaczego?

- Boję się, że usłyszę coś, czego nie chcę usłyszeć. - odparła, a ja pochyliłam się bardziej nad brązowooką tak, że dzieliły nasze twarze kilkanaście centymetrów.

- Czego nie chcesz usłyszeć? - zapytałam szeptem, próbując nawiązać kontakt wzrokowy z Camilą. I tak też się stało, gdyż brązowooka uniosła wzrok wprost na moje oczy, uchylając wargi. Nabrała ona powietrze w płuca, nie przestając się na mnie patrzeć.

- Tego, że się ze sobą przespałyśmy. - słowa wyszły z jej ust w niebywale wolnym tempie. Niestety sens wypowiedzianego zdania uderzył we mnie szybciej niż powinien. Poczułam niemiłe ukłucie w żołądku. Camila oblizała wargi, spuszczając wzrok z powrotem na notes. 

Szybko się wyprostowałam lustrując wzrokiem brunetkę. Czułam się, jakby do gardła wrzucono mi papier ścierny, który za każdym wdechem drażnił moją krtań. Podobnie zabrzmiały moje kolejne słowa, czyli tak, jakbym miała coś w gardle.

- Dlaczego? - zapytałam to tak chrapliwym głosem, jakby nie należał on do mnie. Pytanie wypowiedziałam niezmiernie cicho, więc Camila, która obserwowała w ciszy notes, mogła tego nie usłyszeć. Tak też tak było, bo nie usłyszałam odpowiedzi. Brunetka pociągnęła nosem, a ja poczułam kolejne ukłucie w żołądku. 

Szybko podniosłam ze stołu książkę i poszłam z nią do działu z fantasy. Przeczytałam nazwisko autora i wcisnęłam go na półkę pod literką "C". 

Smutek już zniknął. Zastąpiła go złość. Czysta złość, pompująca się w moich żyłach.

Stawiając długie kroki, szybko znalazłam się z powrotem przy stoliku. Oparłam się na łokciach, wpatrując się ze złością w kobietę przede mną.

- Zrobiłyśmy to. - powiedziałam, a Camila zacisnęła usta w wąską linię, nie podnosząc na mnie wzroku. - Zabawnie bo zrobiłyśmy to w ubraniach. - prychnęłam oburzona, gdy wypowiedziałam to zdanie. 

- Lauren. - brązowooka wypowiedziała ostrzegawczo moje imię.

- Byłaś wtedy taka napalona. - zaśmiałam się, choć w żołądku poczułam kolejne ukłucie.

- Lauren, przestań. - rozkazała cicho brązowooka.

- Po wszystkim po prostu wyszłam, a ty chciałaś wtedy więcej... - zaczęłam, ale brunetka mi przerwała.

- Przestań! - pisnęła, uderzając pięścią o stół, a jej głos się załamał. - Nie chcę tego słyszeć. - dodała ciszej.

- Dlaczego? Wstydzisz się tego, że zrobiłaś to ze mną? - podpuszczałam ją, a ona zmarszczyła brwi, podnosząc wzrok.

- To był mój pierwszy raz. - powiedziała szeptem.

- Wiem, mówiłaś mi. - stwierdziłam, uspokajając się trochę.

- Nie obraź się, Lauren. Mogłabyś być Jennifer Lopez, Britney Spears lub nawet Michelle Obamą, a i tak nie cieszyłabym się, jakbym takie coś usłyszała z twoich ust. A wiesz dlaczego? - zapytała, wpatrując się we mnie z przeszywającą pustką we wzroku. - Bo kompletnie nic nie pamiętam.

- Ale... - zaczęłam, ale szybko mi Camila przerwała.

- Jesteś cudowną kobietą, Lauren. Naprawdę. - stwierdziła. - I cholernie żałuję, że było coś pomiędzy nami, a ja tego nie pamiętam. Ale to nie moja wina i nie opowiadaj mi teraz, o czymś, co zapomniałam, jakby było dla mnie czymś nieważnym. Bo nie jestem osobą, która pieprzy się z byle kim i na pewno coś dla mnie to znaczyło. Może zraniłaś mnie przed moim wypadkiem, a może ja zraniłam ciebie. Nie mam pojęcia. Wiem jednak, że jesteśmy teraz tutaj. Obce dla siebie, a jednak nie do końca. Nie może pozostać tak, jak teraz jest? - zapytała, a ja uchyliłam usta, by coś powiedzieć, ale nie mogłam nic z siebie wykrztusić.

Camila zagryzła dolną wargę, powracając wzrokiem do notesu. 

- Przepraszam. - odparłam po chwili. - Nie chcę spieprzyć tego. 

- Czego? - zapytała, chwytając za długopis i przekreślając jakieś nazwisko.

- Tego, co zepsułam kiedyś. - stwierdziłam.

Choć wtedy to obie zawiniłyśmy.


^^^^^^^^^^^^^

2/?

DUИGЕОИ | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz