Dinah's POV:
Około godziny 3 rano większość więzienia obudziło się przez krzyki więźniarek z bloku obok.
Przetarłam oczy, po czym je otworzyłam. Byłam zła, że obudzili mnie godzinę wcześniej niż ja wstaje. Teraz pewnie będę niewyspana, bo ktoś zobaczył pająka czy coś podobnego. Podniosłam się do siadu i rozejrzałam się po pokoju. Współlokatorka, której zapomniałam nazwiska, spała jak zabita, a przez korytarz przeszło kilka kobiet ciekawych, co było powodem pisków w nocy.
Po chwili usłyszałam kolejne piski i ruch pod pryczą pode mną, na której spała Camila. Zauważyłam Cabello, która podeszła do szafki i zaczęła ubierać swój uniform więzienny. Zauważyłam na jej przedramieniu ślady, jakby ktoś ją ugryzł lub wbił jej coś w skórę. Brunetka ubrała na stopy buty i szybko opuściła pomieszczenie, nawet nie rzucając moją pryczę spojrzenia, a na pewno wiedziała, że nie śpię.
Pewnie była bardzo ciekawa, co się tam stało.
Zeskoczyłam z pryczy i szybko ubrałam się w czyste ubrania, całkowicie zapominając o mojej porannej rutynie. Wyszłam z pomieszczenia i poszłam w stronę kolejnego już dzisiaj pisku.
Pół więzienia znajdowało się przed jednym pomieszczeniem, jakby rozdawali tam darmowe tampony. Chciałam zobaczyć, co się tam dzieję, a znając więźniarki, pewnie będą tu stać, aż nie przyjdzie jakiś klawisz i będzie im groził naganami, jeśli nie odejdą.
- Suńcie się! - warknęłam głośno, popychając nieznajomą mi kobietę. Po chwili osadzone zrobiły mi miejsce, bym mogła wejść. Cały czas mam swoje przywileje z bycia przyjaciółką Cabello.
Gdy weszłam do pokoju, to zauważyłam nad łóżkiem płaczące więźniarki, ściskające w dłoniach kołdrę i wycierające w nią twarz. Na pryczy znajdowała się znajoma sylwetka, która wydawała się sztywna, jakby zastygła w jednej pozycji. Na jej ustach i brodzie znajdowała się zaschnięta krew, a w kącikach ust i pod nimi znajdowała się różowo-biała piana.
Spojrzałam na znajomą mi osobę, stojącą obok łóżka. Brązowooka patrzała się na łóżko z lekkim zmartwieniem wypisanym na twarzy. Ale gdy tylko Cabello poczuła mój wzrok na jej osobie, to krótki uśmieszek, zawitał na jej twarzy, po czym jej mimika wróciła do normy.
Kilka minut później do pomieszczenia wszedł zdenerwowany klawisz Mendes, który kazał wszystkim wyjść. Tak więc poszły wszystkie osadzone, oprócz mnie i Cabello.
- Kurwa. - syknął pod nosem młody funkcjonariusz, patrząc na ciało lub poprawniej to na zwłoki. - Kurwa, kurwa, kurwa... - klął cicho brunet, zaciskając pięści.
- Karla, choć za mną. - rozkazałam brunetce, która ostatni raz się uśmiechnęła, po czym odpuściła ze mną pomieszczenie.
- Słucham cię. - powiedziała gotowa na rozmowę brązowooka.
- To twoja sprawka? - zapytałam tak cicho, aż myślałam, że Camila mnie nie zrozumiała.
- Czemu tak myślisz, Di? - zapytała z uśmiechem na twarzy.
- Ktoś umarł, a ty się uśmiechasz, jakbyś miała jutro wyjść na wolność. - stwierdziłam, a brunetka wzruszyła ramionami.
- Średnio obchodzą mnie śmierci nieznanych mi więźniarek. - mruknęła.
- Ale tą znałaś! - wykrzyknęłam, po czym dopiero zorientowałam się, że mógł to usłyszeć. - Nawet ostatnio mówiłaś mi, że zabrała ci twoje akta i masz plan, na odzyskanie ich. - powiedziałam trochę ciszej.
- Smuci mnie to, że moja własna przyjaciółka uważa mnie za tak niedobrego człowieka. - stwierdziła brązowooka, kręcąc głową.
- Przestań! Doskonale wiem, że za tym stoisz. - warknęłam, a na ustach Camili po raz kolejny pojawił się uśmiech.
CZYTASZ
DUИGЕОИ | Camren
FanfictionGdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki, która nie szanuje nikogo. Uwaga! ▪ Przekleństwa ▪ Sceny erotyczne ▪ Przemoc