Gdy wyszłam z pomieszczenia do widzeń, to łzy mimowolnie spływały po moich policzkach. Szłam dość szybkim krokiem do mojego pokoju, by nikt mnie nie zobaczył. Niestety na mojej drodze stanął funkcjonariusz Ty, który wyglądał na zmartwionego.
- Ej, wszystko w porządku?- zapytał, wpatrując się we mnie.
- Tak, jest świetnie. - burknęłam, ścierając łzy z policzków.
- Chcesz o tym porozmawiać?
- To nic. - mruknęłam, po czym go ominęłam i zaczęłam się kierować w stronę mojego pokoju.
Po kilku minutach wróciłam do mojego pokoju. Niestety nie obeszło się bez wrogich spojrzeń od Cabello. Położyłam się na łóżku i owinęłam się pościelą. Nie mogę pokazywać mojej słabości, nie przy niej. Starłam łzy z policzków i spojrzałam martwo w metalową ramę nade mną. Czułam jej wzrok na sobie. Jej brązowe tęczówki z pewnością wpatrywały się we mnie z pogardą.
- Lauren. - usłyszałam znajomy głos, więc spojrzałam się w stronę wejścia, z którego dobiegał dźwięk. Moje serce zaczęło bić nieco spokojniej, a kąciki moich ust mimowolnie drgnęły i uniosły się lekko do góry.
- Woods. - wymówiłam jej nazwisko z lekką tęsknotą. Na moment zapomniałam o wszystkich przykrych rzeczach, o których się o niej dowiedziałam i podniosłam się do siadu, odkrywając się.
- Nie, nie wstawaj. - powiedziała z troską w głosie. Podeszła ona do mojego łóżka i usiadła na kancie. - Posuniesz się? - zapytała cicho, a ja kiwnęłam głową i ustąpiłam jej miejsca obok mnie. Zielonooka oparła głowę o poduszkę i przyciągnęła mnie do siebie. Czułam się lekko niezręcznie, gdy ułożyłam głowę na wgłębieniu w jej szyi, ale było też to bardzo miłe.
- Już wróciłaś z izolatki? - z niewiadomych powodów te pytanie zadałam bardzo cicho.
- Myślałam, że wyjdę pojutrze, ale taki czarny funkcjonariusz mnie wypuścił dzisiaj i powiedział, że coś ci dolega. - wyjaśniła, a ja poczułam ciepło na mojej twarzy. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć. Klawisz Ty martwi się o mnie? - Kręcisz z nim? - zapytała nagle.
- Nie! - pisnęłam, unosząc głowę.
- Dobra, dobra. - mruknęła cicho, po czym przyciągnęła mnie na moje poprzednie miejsce. - Powiesz mi dlaczego twoje oczy są pełne łez? - zapytała, przejeżdżając dłonią po moich włosach i wpatrując się w sufit.
- A powiesz mi, dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej, że siedzisz za zabójstwo? - to pytanie wyrwało mi się z ust niespodziewanie. Kobieta odwróciła się w moją stronę i zmierzyła mnie wzrokiem. Na jej twarzy widniała jednocześnie złość i zdziwienie.
- Skąd ty to wiesz? - zapytała szybko, wpatrując się uważnie w moją twarz.
- Pierwsza zadałam pytanie. - stwierdziłam, choć nie było to w sumie prawdą. Odwróciłam wzrok od twarzy brunetki i spojrzałam się na jej zaciśnięte pięści. - Chłopak, którego zabiłaś, był młodszy ode mnie o rok.
- To nie była moja wina! - wykrzyczała, marszcząc nerwowo brwi. - Wyzywał mnie i moją dziewczynę, a ja po prostu chciałam go wyrzucić i... - zaczęła się szybko tłumaczyć, a ja zauważyłam w jej oczach łzy. - to on sam się wywrócił! To nie była moja wina, naprawdę!
- Okej, okej. - powiedziałam cicho, by ją uciszyć, zanim zwoła tymi krzykami jakiegoś klawisza. - Wierzę ci. - stwierdziłam, patrząc w jej załzawione oczy. Wtuliłam się w nią, nic więcej nie mówiąc. Leżałyśmy przez jakiś czas w ciszy.
- Jeden, dwa, trzy, cztery... pięć? - po kilku minutach usłyszałyśmy czyiś głos. Odwróciłyśmy się automatycznie w stronę wejścia i zauważyłyśmy blondynkę w stroju funkcjonariusza. - Za dużo. - powiedziała cicho, sama do siebie. - Kto nie jest stąd? - zadała pytanie, a ja zaśmiałam się pod nosem.
CZYTASZ
DUИGЕОИ | Camren
FanfictionGdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki, która nie szanuje nikogo. Uwaga! ▪ Przekleństwa ▪ Sceny erotyczne ▪ Przemoc