Po rozmowie z funkcjonariuszem wróciłam do siebie i posprzątałam na swojej pryczy. Na szczęście koperta leżała na swoim dawnym miejscu, w książce. Nie było pojedynczych kartek w środku, ale niezbyt się tym przejmowałam. Bynajmniej nie muszę się tłumaczyć się czarnoskóremu, dlaczego koperta zniknęła.
Gdy poprawiałam pościel, to poczułam, że czyjeś ręce owinęły się wokół mojej talii. Próbowałam się odwrócić, ale osoba za mną ewidentnie nie pozwoliła mi na taki manewr. Czoło tego kogoś znalazło się na tylnej części mojej głowy. Czułam ciepły oddech na karku, przez co moje serce zaczęło bić szybciej.
- Hej, to ja, twój koszmar. - usłyszałam szept nad uchem, przez co poczułam, że przez mój kręgosłup przechodzi dreszcz.
- C-camila? - zapytałam, zaciągając się mocno powietrzem.
- A co? Spodziewałaś się tego czarnoskórego klawisza? - zapytała z kpiną w głosie.
Jej dłonie powędrowały pod moją koszulkę, a ja poczułam, że wszystkie moje mięśnie się spinają. Zamurowało mnie i nie mogłam się ruszyć. Jej palce zaczęły muskać moją nagą skórę na brzuchu. Usta brązowookiej dotknęły mój kark, przez to przez moje ciało przeszedł kolejny dreszcz. Jej wargi były miękkie i ciepłe. Czułam na skórze, że Camila się uśmiecha. Chciałam się odwrócić i ją odtrącić, ale po prostu nie mogłam.
- Podoba ci się? - zapytała, przesuwając dłonie wyżej. Nic nie odpowiedziałam, tylko cicho westchnęłam.
Jej wargi znalazły się na mojej szyi pod moim lewym uchem. Poczułam wilgoć w miejscu, gdzie były jej usta. Podobna wilgoć pewnie znajdywała się teraz pod moją bielizną. To dziwne, że tak szybko się podnieciłam. Nie uprawiałam seksu od już jakiegoś czasu i najwyraźniej potrzebowałam tego. Brunetka zassała skórę na mojej szyi dość mocno i już po chwili poczułam pieczenie. Z moich uchylonych ust wydobył się niekontrolowany jęk.
Usłyszałam w tle, że ktoś wymawia imię brązowookiej, ale głos był bardzo niewyraźny.
- Karla, do kurwy nędzy! - teraz zrozumiałam wszystko wyraźnie. Usłyszałam, że ktoś wszedł do pomieszczenia. - O kurwa...
Po chwili ręce Camili nie znajdywały się pod moją koszulką, a jej usta nie znajdowały się na mojej szyi. Poczułam zimno na plecach. Odwróciłam się automatycznie i zauważyłam wkurzoną Dinah, która trzymała za materiał koszulki Cabello. Brązowooka uśmiechała się, a ja zdążyłam tylko zauważyć, że jej źrenice są większe niż zazwyczaj. Praktycznie nie widziałam jej brązowych tęczówek, tylko lodowatą czerń.
- Przepraszam za nią, Lauren. - powiedziała Hansen i to było ostatnie co usłyszałam, zanim blondynka wyniosła Camilę z pokoju.
Usiadłam z wrażenia i patrzyłam się bezsensownie w wejście. Cały czas układałam w głowie to, co zaszło przed chwilą. Dotknęłam opuszkami palców pieczącego miejsca na szyi.
Dinah's POV:
Zaczęłam lać zimną wodą na Cabello, która skuliła się w kącie w kabinie prysznicowej. Brunetka próbowała się zakryć, by strumień zimnej cieczy nie dotknął jej ciała, ale bezskutecznie.
- Dinah, przestań! Moje ubrania są już całe mokre! - piszczała Cabello. Z mojej perspektywy wyglądało to naprawdę komicznie.
- Właśnie o to mi chodzi. - zaśmiałam się, choć w rzeczywistości gotowałam się od środka. - Ostatni raz wkładasz to świństwo do ust. - stwierdziłam, a Camila dziwnie się na mnie spojrzała.
- Ale ja przecież nie... - nie pozwoliłam jej dokończyć, ponieważ zaczęłam lać jej wodą po głowie.
- Dinaaah! - pisnęła niższa, spuszczając głowę na dół.
CZYTASZ
DUИGЕОИ | Camren
FanfictionGdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki, która nie szanuje nikogo. Uwaga! ▪ Przekleństwa ▪ Sceny erotyczne ▪ Przemoc