Clarke's POV:
Wychodząc z terenu więzienia, wyciągnęłam z torebki telefon i wybrałam numer do mojego byłego przyjaciela. Odebrał po drugim sygnale.
- Cześć, Clarke. - powiedział, a w jego głosie mogłam już wyczuć, jak bardzo szczęśliwy jest w tym momencie.
- Hej, właśnie wychodzę z więzienia. - poinformowałam go.
- Tak? Za co siedziałaś? - zapytał.
- Za wyzywanie małych, piegowatych dzieci jak ty. - powiedziałam, uśmiechając się jak głupia.
- Auć, zabolało. - mruknął, a ja wiedziałam, że w tym momencie złapał się za klatkę piersiową w miejscu, gdzie jest jego serce. - Przyjechać po ciebie? - zapytał.
- Nie trzeba, mam własne auto. - odparłam.
- Jasne.
Włożyłam dłoń do torebki i zaczęłam szukać kluczyków od auta.
- Kurde. - syknęłam.
- Wszystko okej? - usłyszałam jego głos w słuchawce.
- Nie mogę znaleźć kluczyków. - powiedziałam, po czym kątem oka zauważyłam znane mi auto. Zaczęłam robić szybkie kroki w kierunku mojego miejsca pracy.
- Przyjechać po Ciebie? - zapytał po raz kolejny.
- Tak, prosiłabym.
- To będę za 5 minut, księżniczko.
- Znasz adres?
- Jasne, w pobliżu jest tylko jedno więzienie. - zaśmiał się do słuchawki.
- To do zobaczenia.
- Bajo.
Weszłam przez wejście z powrotem do środka. Kilka pracowników rzuciło mi pytające spojrzenie, a ja skłamałam im, że zostawiłam telefon w szatni.
Kilka minut później wyszłam na zewnątrz, widząc piegowatą twarz. Bellamy wyszedł z auta i w tym samym momencie z innego samochodu wyszedł blondyn.
- Clarke! - zawołał z lekkim zdziwieniem i złością.
- O, Patrick! - zawołał wesoło Bell.
Podeszłam szybko do przyjaciela z piegowatą twarzą.
- Jedźmy już. - powiedziałam do niego.
- Twój brat też tu mieszka? - zapytał.
Blondyn szybko przyszedł do nas.
- Cześć, Patrick. Dawno cię nie widziałem. - powiedział z uśmiechem mężczyzna z lokami.
- Ja ciebie też, ale muszę zabrać moją siostrę do domu. - powiedział, patrząc się na mnie.
- Tak? Clarke poprosiła mnie o to, bym po nią przyjechał.
- Tak? - zapytał blondyn, patrząc się na mnie.
- Chciałam jechać z Bellem na koktajl.
- Spotykasz się z moją siostrą? - to pytanie skierował w stronę bruneta.
- Nah, to tylko przyjacielskie spotkanie po latach.
- Nie wierzę ci. - warknął w stronę wesołego mężczyzny.
- On mówi prawdę. - odezwałam się.
- Ci też nie wierzę. Pakuj się do auta jedziemy do domu!
- Uspokój się, koleś. - powiedział lekko zdziwiony brunet. - Ona jest pełnoletnia.
- Nie będziesz mi mówił, jak mam wychowywać moją siostrę.
CZYTASZ
DUИGЕОИ | Camren
FanfictionGdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki, która nie szanuje nikogo. Uwaga! ▪ Przekleństwa ▪ Sceny erotyczne ▪ Przemoc