Rozdział 32

1.6K 203 13
                                    

Clarke's POV:

Wychodząc z terenu więzienia, wyciągnęłam z torebki telefon i wybrałam numer do mojego byłego przyjaciela. Odebrał po drugim sygnale.

- Cześć, Clarke. - powiedział, a w jego głosie mogłam już wyczuć, jak bardzo szczęśliwy jest w tym momencie.

- Hej, właśnie wychodzę z więzienia. - poinformowałam go.

- Tak? Za co siedziałaś? - zapytał.

- Za wyzywanie małych, piegowatych dzieci jak ty. - powiedziałam, uśmiechając się jak głupia.

- Auć, zabolało. - mruknął, a ja wiedziałam, że w tym momencie złapał się za klatkę piersiową w miejscu, gdzie jest jego serce. - Przyjechać po ciebie? - zapytał.

- Nie trzeba, mam własne auto. - odparłam. 

- Jasne.

Włożyłam dłoń do torebki i zaczęłam szukać kluczyków od auta.

- Kurde. - syknęłam.

- Wszystko okej? - usłyszałam jego głos w słuchawce.

- Nie mogę znaleźć kluczyków. - powiedziałam, po czym kątem oka zauważyłam znane mi auto. Zaczęłam robić szybkie kroki w kierunku mojego miejsca pracy.

- Przyjechać po Ciebie? - zapytał po raz kolejny.

- Tak, prosiłabym.

- To będę za 5 minut, księżniczko.

- Znasz adres?

- Jasne, w pobliżu jest tylko jedno więzienie. - zaśmiał się do słuchawki.

- To do zobaczenia.

- Bajo.

Weszłam przez wejście z powrotem do środka. Kilka pracowników rzuciło mi pytające spojrzenie, a ja skłamałam im, że zostawiłam telefon w szatni. 

Kilka minut później wyszłam na zewnątrz, widząc piegowatą twarz. Bellamy wyszedł z auta i w tym samym momencie z innego samochodu wyszedł blondyn.

- Clarke! - zawołał z lekkim zdziwieniem i złością.

- O, Patrick! - zawołał wesoło Bell.

Podeszłam szybko do przyjaciela z piegowatą twarzą.

- Jedźmy już. - powiedziałam do niego.

- Twój brat też tu mieszka? - zapytał. 

Blondyn szybko przyszedł do nas.

- Cześć, Patrick. Dawno cię nie widziałem. - powiedział z uśmiechem mężczyzna z lokami.

- Ja ciebie też, ale muszę zabrać moją siostrę do domu. - powiedział, patrząc się na mnie.

- Tak? Clarke poprosiła mnie o to, bym po nią przyjechał. 

- Tak? - zapytał blondyn, patrząc się na mnie.

- Chciałam jechać z Bellem na koktajl.

- Spotykasz się z moją siostrą? - to pytanie skierował w stronę bruneta.

- Nah, to tylko przyjacielskie spotkanie po latach.

- Nie wierzę ci. - warknął w stronę wesołego mężczyzny.

- On mówi prawdę. - odezwałam się.

- Ci też nie wierzę. Pakuj się do auta jedziemy do domu!

- Uspokój się, koleś. - powiedział lekko zdziwiony brunet. - Ona jest pełnoletnia.

- Nie będziesz mi mówił, jak mam wychowywać moją siostrę.

DUИGЕОИ | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz