Camila's POV:
- Co widzą moje oczy? - szybko się oderwałam od ust Lauren, słysząc głos Dinah. Spojrzałam się niepewnie na blondynkę. - Przestała ci lecieć krew z nosa. - zauważyła brązowooka, po czym podeszła do umywalki i ułożyła czysty uniform więzienny i bieliznę na blacie. - Miłej zabawy. - powiedziała, po czym z uśmiechem wyszła z pomieszczenia.
- Co miał oznaczać ten pocałunek? - zapytałam, gdy Dinah przekroczyła próg łazienki.
- Że masz się zamknąć. - powiedziała, a ja rozszerzyłam powieki i skinęłam głową, nie widząc, co powiedzieć. - I to, że gadasz głupoty, bo nie zniszczysz mi życia. - dodała, a ja delikatnie się uśmiechnęłam. - Chcesz się umyć? - zapytała szybko, odwracając się w kierunku kabin.
- W sensie, że razem? - zapytałam niepewnie.
- Czemu nie? - mruknęła, wzruszając ramionami. - Jest coś po trzeciej, a więźniarki zaczynają się budzić o piątej. - oznajmiła, odwracając się znowu w moją stronę. - No chyba, że nie chcesz.
- Chcę. - odparłam pewnie. - Tylko nie masz rzeczy na przebranie. - zauważyłam, a Lauren się zaśmiała.
- Mogę przecież po nie pójść. - stwierdziła, a ja uchyliłam wargi i westchnęłam cicho.
- Albo ja pójdę po nie. - zaproponowałam po chwili.
- Okej, będę na ciebie tu czekać. - powiedziała, po czym puściła mi oczko.
Poczułam, jakby moje serce miało zaraz mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Odwróciłam się i szybko opuściłam pomieszczenie, oddychając, jakbym przebiegła maraton.
Nie mogłam się uspokoić. W pobliżu Lauren moje ciało funkcjonuje całkowicie inaczej i nie umiem tego opanować. Naprawdę nie lubię, jak nie mam czegoś pod kontrolą.
Weszłam do pokoju i od razu podbiegłam do szafki zielonookiej. Otworzyłam ją i wyjęłam z niej więzienny uniform i bieliznę. Odwróciłam głowę i spojrzałam się ze złością na kafelkę, za którą znajduję się mój schowek.
Nie rób tego. - usłyszałam głos w głowie.
Obejrzałam się po pokoju, nie zauważając z osób tylko jedną śpiącą współlokatorkę nad pryczą Lauren.
Nie rób tego.
Położyłam przyszykowane wcześniej ubrania dla Lauren na własnej pryczy, po czym otworzyłam schowek. Szybko wyjęłam z niego przezroczysty woreczek z tabletkami w środku. Wysypałam jedną kapsułkę na dłoń, po czym włożyłam ją do ust.
Nie rób...
Przełknęłam narkotyk razem ze śliną, przymykając przy tym powieki. Odetchnęłam głębiej dwa razy, po czym wstałam i zabrałam rzeczy z pościeli.
Idiotka.
Pokręciłam głową, po czym wyszłam pomieszczenia, idąc szybkim krokiem w stronę łazienki z bloku B.
Gdy tylko przekroczyłam próg, to usłyszałam lejącą się wodę. Poczułam, że moje serce zaczęło bić szybciej. Ubrania, które miała na sobie Lauren leżały złożone na podłodze. Zaczesałam nerwowo włosy do tyłu, po czym zrobiłam kilka kroków do przodu w kierunku kabiny prysznicowej, z której lała się woda.
Złapałam za materiał mojej koszulki i zdjęłam ją przez głowę, czując lekki dreszcz przechodzący przez mój kręgosłup. Dopiero teraz zorientowałam się, że w pomieszczeniu było dość zimno, jak na tą godzinę, w której powinni już zacząć podwyższyć temperaturę placówki.
Zgięłam się i zaczęłam rozwiązywać sznurówki od butów, które szybko zdjęłam ze stóp. Następnie zsunęłam białe skarpetki i stanęłam ponownie na nogi. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, po czym zsunęłam z moich nóg pomarańczowe spodnie, które były średnio wygodne.
Byłam teraz na samej bieliźnie, która miała jasny kolor. Narkotyk jeszcze nie zaczął działać, ale wkrótce zacznie.
Usłyszałam, że woda przestała lecieć.
- Camila? - głos Lauren sprawił, że zmiękły mi nogi, a kolana się samoistnie uginały. W moim gardle pojawiła się gula, która sprawiła mi trudność w wypowiedzenia jakikolwiek słów. Mruknęłam coś niezrozumiałego nawet dla mnie.
Zrobiłam krok i złapałam za kotarę od prysznica. Czułam, że drżały mi mięśnie. Odsłoniłam zasłonę i weszłam do środka ze spuszczoną głową.
- Co tak długo? - zapytała, po czym złapała mój podbródek i nakierowała mój wzrok na jej twarz.
- Nie mogłam znaleźć twojej bielizny. - skłamałam cicho, a Lauren uśmiechnęła się.
- Słyszałam, że wspólne kąpiele łączą ludzi. - powiedziała, nie komentując mojego poprzedniego kłamstwa.
- Fajnie. - mruknęłam.
Zielonooka złapała za kurek i przekręciła go. Na moją głowę i ramiona zaczęła się lać ciepła woda, przez co się wzdrygnęłam. Brunetka przybliżyła się do mnie, stanęła na palcach i musnęła mój policzek ustami. Przymknęłam powieki, czując dostające się do moich oczu krople wody.
- Co ty taka wystraszona? - zapytała, odgarniając mokre włosy z mojej twarzy i układając je za moje ucho.
- Nie lubię wody. - kolejne kłamstwo wyszło z moich ust szybciej i łatwiej.
- Jasne. - zaśmiała się, po czym dotknęła moje ramiona zahaczając o ramiączko od stanika.
CZYTASZ
DUИGЕОИ | Camren
FanfictionGdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki, która nie szanuje nikogo. Uwaga! ▪ Przekleństwa ▪ Sceny erotyczne ▪ Przemoc