*półtorej roku później*
Lauren's POV:
Ułożyłam głowę na nagiej klatce piersiowej, która była lekko pokryta kropelkami potu. Mi to niezbyt przeszkadzało, a kobiecie obok tym bardziej. Pierś brunetki unosiła się w nierównomiernym tempie, a moja głowa razem z nią.
- To było genialne. - oznajmiłam, po czym musnęłam ustami dekolt starszej.
- Masz rację. - stwierdziła Camila, a ja podniosłam głowę, by spojrzeć się na jej twarz.
- Dziwię się, że sama to zaproponowałaś. - powiedziałam, oblizując suche wargi.
- Co w tym dziwnego? - zapytała z uśmiechem, wtapiając dłoń w moje włosy.
- To, że nigdy tak nie robisz. - wyjaśniłam. Kąciki jej ust uniosły się ku górze, jednak ona nie wyglądała zbytnio na szczęśliwą. - Camila, co się dzieję? - zapytałam z troską w głosie.
- Nic się nie dzieje. - zaśmiała się.
- Spędzam z tobą dwadzieścia cztery godziny dziennie. Jemy razem, myjemy się razem i pracujemy razem. Wiem doskonale kiedy jesteś zła, smutna lub masz początek okresu. Nie oszukasz mnie. - oznajmiłam dość twardym tonem.
- Co powiesz na drugą rundkę? - zapytała zmieniając ton głosu tak, że brzmiał on bardzo seksownie.
- Chyba piątą. - sprostowałam. - Niedawno co narzekałaś na skurcz w ręce.
- Przeszedł już dawno. A ty, kochanie, wyglądasz tak pięknie, że nie mogę się oprzeć. - tych słów jeszcze nigdy nie usłyszałam z jej ust.
- Nie możesz się oprzeć? - zapytałam, a Camila podniosła się i kiwnęła głową.
- Jeszcze jak. - dodała.
- Camila, nigdy nie uprawiałyśmy tak długo seksu. Masz dni płodne? - zapytałam, a brunetka się uśmiechnęła.
- Może. - mruknęła.
- Doskonale znam twój cykl miesiączkowy, Camila. - oznajmiłam, a Camila westchnęła.
- Jestem zmęczona. Miałaś rację, wciąż boli mnie ręka. Ubierzmy się i chodźmy spać. - zaproponowała. Zmarszczyłam brwi, patrząc się niepewnie na brązowooką. - Jutro ci powiem o co mi chodzi. - powiedziała.
- Niech ci będzie. - mruknęłam, po czym rozejrzałam się wokoło. - Gdzie jest moja bielizna? - zapytałam, a w międzyczasie Camila zakładała już swój biustonosz.
- W tym pomieszczeniu z pewnością. - mruknęła brązowooka.
- Musisz tak rzucać ubraniami? - zapytałam, a starsza zaśmiała się cicho.
Spałybyśmy do popołudnia, gdyż wczorajszy stosunek nas tak zmęczył, że zasnęłyśmy minutę po tym, jak się położyłyśmy do łóżka w swoich ramionach. Niestety nie był nam dany sen, gdyż obudził nas klawisz dość wcześnie.
- Wstawaj, Jauregui, wychodzisz. - powiedział niskim głosem. Camila już nie spała i z powagą obserwowała funkcjonariusza.
- Wychodzę? Gdzie? - zapytałam szybko.
- Na wolność, a gdzie indziej? - zaśmiał się bez krzty humoru.
- Dzisiaj? Miałam datę za dwa miesiące. - oznajmiłam, patrząc się za zdziwieniem na mężczyznę.
- Skrócili ci wyrok za dobre sprawowanie.
- Czemu mnie o tym nie powiadomiono? - zapytałam ze złością w głosie.
CZYTASZ
DUИGЕОИ | Camren
FanfictionGdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki, która nie szanuje nikogo. Uwaga! ▪ Przekleństwa ▪ Sceny erotyczne ▪ Przemoc