Lauren's POV:
Uśmiechnęłam się, gdy uchyliłam powieki i zauważyłam, że jestem wtulona w Camilę. Leżałyśmy na łyżeczkę, a moja prawa noga wkradła się pomiędzy jej nogi. Z pewnością miałam odciśnięty wzór usztywniacza brązowookiej na mojej łydce. Oparłam się czołem o łopatkę starszej i zaczęłam się wsłuchiwać w jej regularny oddech.
Był już poranek, ale jakoś nie chciało mi się wstawać. Bałam się opuścić Camilę. Stała się teraz dziwna. Wczoraj nawet szła zrobić siku do schowka na miotły. To naprawdę dziwne. Kto tak w ogóle robi?
Tupot kobiet oznajmił wszystkim, że przyszedł czas na śniadanie. Usłyszałam, że oddech Camili się zmienił, co oznaczało, że brunetka właśnie się obudziła.
- Jesteś głodna? - zapytałam szeptem, ale nie otrzymałam odpowiedzi. - Ja jestem i to strasznie. - powiedziałam i było to bardzo szczere. Na potwierdzenie moich słów brzuch, który stykał się z plecami Camili, cicho zaburczał. - Chodźmy coś zjeść. Naprawdę muszę sobie coś przekąsić, a nie zostawię ciebie.
Westchnęłam, nie słysząc żadnych słów wypowiedzianych z ust Camili.
- Skoro ty nie idziesz nic jeść, to ja też. - oznajmiłam, myśląc, że chociaż myśl, że ja jestem głodna, zmotywuję ją do podniesienia tyłka z łóżka. Przeliczyłam się. - Zostań tu, przyniosę coś ci do jedzenia. - stwierdziłam, a mój brzuch ponownie zaburczał na myśl o jedzeniu. Wyjęłam kończynę spomiędzy nóg Camili i usiadłam na brzegu łóżka. Miałam na stopach więzienne obuwie, więc tylko się podniosłam i wyszłam. Zanim jednak przekroczyłam próg, to ostatni raz spojrzałam się na łóżko starszej, na którym leżała w tej samej pozycji. Chwilę poczekałam na korytarzu, po czym znowu zajrzałam do środka. Nie ruszyła się o centymetr. Może po prostu chce spać. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam podążać w stronę stołówki.
Camila's POV:
Parę minut po tym jak Lauren odeszła, to podniosłam się i szybko położyłam prawą stopę na ziemi. Lewą nogę przeniosłam z pomocą ręki, po czym szybko złapałam za kule i pomogłam sobie nimi wstać. Następnie włożyłam je pod pachy i nie czekając, zaczęłam się kierować w stronę schowka na miotły.
Niecałą minutę później znajdowałam się w pomieszczeniu. Wyjęłam prowizoryczną linę ze spodni spod materaca, po czym spojrzałam się na wieszaki, które wisiały dosyć wysoko i były na nich zaczepione dwie miotły. szybko je zdjęłam, stając prawą nogą na odwróconym wiadrze. Rzuciłam do góry jeden koniec "liny", prosząc w duchu, by przerzuciła się tam gdzie ja chcę. Pierwsza próba poszła niepowodzeniem. Tak samo jak cztery następne. Przy piątym prawie się wywróciłam i spadłam na podłogę, ale w porę oparłam się rękoma o ścianę. Szósta próba powiodła się sukcesem, gdyż po tym rzucie prowizoryczna lina zwisała z wieszaka obydwoma końcami. W kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Nie jestem pewna, czy są one ze szczęścia, że zakończę moje marne życie, czy dlatego, że nie mam pewności, że kiedykolwiek zobaczę Dinah lub innej osoby, która nie powinna mnie teraz interesować. Złapałam za końce mojej liny, po czym jedną nogawką zrobiłam supeł na drugiej i pociągnęłam go, by zaciągnął się on porządnie. Supeł przesunął się w górę zaciskając się na wieszaku. Pociągnęłam mocno zwisającą nogawkę w dół, sprawdzając, czy wytrzyma ona mój ciężar. Supły tylko mocniej się zacisnęły i nic więcej. Złapałam za końcówkę, która zwisała mi do wysokości bioder. Złożyłam linę na pół i obwiązałam kilka razy nogawkę. Zrobiłam pętlę, po czym zacisnęłam mocno. Rozejrzałam się wokoło i stwierdziłam, że to miejsce nie jest dobre do popełnienia samobójstwa. W sumie to co za różnica. Zazwyczaj to człowiek przy powieszeniu nie umiera z braku dopływu powietrza, ale z wyniku przerwania rdzenia kręgowego. Tak więc moja śmierć nie będzie długa i nie będę powoli umierać, tylko wystarczy kilka sekund i już po sprawie.
Chwyciłam za pętlę i nie myśląc nad tym długo, założyłam ją na moją szyję i zacisnęłam. Skoczyłam parę razy na prawej nodze, by utrzymać równowagę, po czym nabrałam sporo powietrza do płuc.
Cholera, będę za tobą tęsknić, Lauren.
Usłyszałam brzęk wywróconego wiadra i nagły, mocny uścisk na szyi.
^^^^^^^^^^
4/13
CZYTASZ
DUИGЕОИ | Camren
FanfictionGdzie Lauren po kolejnej bójce trafia do więzienia, w którym wszyscy więźniowie słuchają się pewnej Kubanki, która nie szanuje nikogo. Uwaga! ▪ Przekleństwa ▪ Sceny erotyczne ▪ Przemoc