Epilog

1.9K 205 106
                                    

*pięć lat później*


Lauren's POV:


Obróciłam złotą obrączkę, znajdującą się na moim palcu serdecznym. Siedziałam sobie na kanapie z książką na kolanach. Nie czytałam, ale udawałam, że to robię.

Wczoraj minęło pięć lat od kiedy opuściłam więzienie. Od tego czasu kilkanaście razy pojechałam do tamtego miejsca, by spotkać się z Camilą. Jednak do żadnego spotkania nie doszło. Nie byłam wpisana na listę odwiedzających i nie miałam prawa bez tego zobaczyć się z brązowooką. Wysłałam jej miliony listów, ale na żadne nie dostałam odpowiedzi. Ewidentnie zostałam wymazana z jej życia brunetki z dnia na dzień. Ja jednak nawet po tylu latach nie mogłam się z tym pogodzić. 

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk trzaśnięcia drzwiami.

- Wróciłam! - usłyszałam krzyk z korytarza.

Złapałam za książkę i ułożyłam ją przed twarzą.

- Jestem w salonie! - odkrzyknęłam i po chwili do salonu weszła Lexa.

Zdjęła ona z ramion żakiet i położyła go na sofie obok. Podeszła do mnie i pocałowała mnie w czoło.

- Co czytasz? - zapytała, siadając obok mnie. Zamknęłam książkę i spojrzałam na tytuł.

- Dziewczynę z pociągu. - przeczytałam, po czym spojrzałam się na kobietę.

- No i to robiłaś cały dzień? - zapytała. - Wydajesz się smutna, wszystko w porządku?

- Jasne, jak w pracy? 

- Średnio. - oznajmiła, zakładając mi kosmyk włosów za ucho. - Zrobimy sobie w ten weekend jakiś wypad do spa? Jak żona z żoną. 

- Czemu nie. - mruknęłam, delikatnie się uśmiechając.

- Myślisz o Camili? - zapytała, przyglądając się uważnie mojej mimice twarzy.

- Myślałam. - sprostowałam.

- Wciąż ją kochasz? - nad kolejnym pytaniem musiałam się trochę zastanowić.

- Możliwe. - odpowiedziałam po kilkudziesięciu sekundach. - Jestem ciekawa jak się ona miewa. Myślisz, że znalazła sobie kogoś? 

- Myślę, że tak. W końcu minęło już ponad pięć lat. 

Westchnęłam się, opierając o ramię mojej żony. 


Camila's POV:


Otworzyłam kolejny list, po czym zaczęłam go czytać od nowa.

Gdy skończyłam, to starłam łzy i przejechałam po podpisie.

"Na zawsze twoja, Lauren."

Miałam wielką ochotę, by iść teraz zadzwonić do Lexy i zapytać ją o Lauren. Pamiętam jednak naszą niedawną rozmowę, w której Woods powiedziała mi, że Lauren już o mnie nie wspomina. Po tym czasie dałam już sobie spokój. Zielonooka jest szczęśliwa i to jest najważniejsze. Ma kochającą żonę i życie jak w bajce. 

Uśmiechnęłam się sama do siebie, wkładając list do koperty.

Złapałam za kartkę wyrwaną z książki i napisałam na niej dwa krótkie zdania.


"Zawszę będę ciebie kochać, Lauren.

Na zawsze twoja, Camila."

DUИGЕОИ | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz