Prolog

4.7K 234 85
                                    

Odwróciłam się do tyłu. Większość ludzi tam siedziało ze spuszczoną głową i nawet nie próbowało ze sobą nawiązać jakichkolwiek rozmów. Wzrokiem powróciłam na moje skute dłonie, na których znajdował się zimny metal. Kajdanki świeciły się przez dobijające się przez szyby autobusu więziennego światło słoneczne. Była późna wiosna, a pogoda była wprost idealna na kąpiele w jeziorach, wycieczki rowerowe, opalanie się lub spacery z bliskimi. Niestety ja zamiast czerpać radość z tej cudownej pory roku, to będę gnić w więzieniu. Dostałam wyrok pozbawienia wolności na 2 lata. Nie zrobiłam nic wielkiego, przynajmniej jak na mój wiek. Prawie każdy w wieku 18 lat posiada jakieś nielegalne substancje w plecaku, ale nie każdy zostaje na tym przyłapany. W liceum nie zawsze bywa kolorowo, a bójki przed szkołą to naprawdę nic wielkiego. Niestety za kilkunastym razem dyrektor zadzwonił w końcu na policję. Nawet nie byłam zaskoczona, gdy kazali przeszukać mój tornister, który był także rajem dla seryjnych morderców i samobójców. Żyletki, noże, alkohol, tabletki, narkotyki... Wiele osób się by zastanawiało "po co komu takie rzeczy w plecaku?". Odpowiedź jest jedna i zrozumie ją tylko ten, kto kiedykolwiek był na tej samej pozycji na świecie co ja. Zawsze trzeba być przygotowanym na najgorsze. Mój ojciec jest alkoholikiem, matka także. Może jestem silna, ale nigdy nie umiałam się bronić przed wściekłymi pięściami mojego taty, które z impetem uderzały w moją twarz i inne części ciała. Moja skóra zawsze była sina i pokaleczona. Tłumaczenia typu "spadłam ze schodów" lub "walnęłam się o róg biurka" były mało wiarygodne, a jaki idiota przyznałby się, że w domu własny ojciec go napierdala. Wszczynanie bójek przez jakiś czas było moim hobby, dzięki którym mogłam wytłumaczyć moje ciągle obite ciało. Narkotyki, alkohol i tabletki uśmierzały ból, który czasami stawał się nie do zniesienia, a żyletki i noże były na czarną godzinę.

Autobus nagle się zatrzymał, a mężczyźni ubrani w luźne mundury popędzali nas, byśmy ruszyli nasze tyłki z siedzeń i wyszli na zewnątrz. Moja jedna noga była uszkodzona i obita przez ostatnią bójkę, dlatego trudniej było mi się przemieszczać, ale nie narzekałam. Kilka minut później po raz pierwszy zamyka się za mną więzienna brama. Policjanci przekazują mnie klawiszom, a ja idę z nimi brukowaną alejką do budynku administracji. Tam opisują mnie, robią mi zdjęcie, każą podpisać potwierdzenie przyjęcia rzeczy do depozytu i przekazują strażnikowi, by zaprowadził mnie do magazynu, gdzie dostaję pościel, naczynia i środki higieny osobistej. Stamtąd kolejny klawisz prowadzi mnie na oddział. Wszystko dzieje się tak szybko, że ledwo co nadążałam z wszystkim.

Przede mną nagle pojawiła się czarnoskóra kobieta, która miała na sobie pomarańczowy uniform. Jej czarne włosy były splecione w długi warkocz, a brązowe oczy przyjacielsko się świeciły. Kobieta miała taki sam wzrost co ja, ale miała zdecydowanie lepsze kształty. Z wyglądu wyglądała na moją rówieśniczkę, ale nie byłam co do tego aż taka pewna. Gdy czarnoskóra się uśmiechnęła, to zauważyłam jej śnieżnobiałe zęby, które kontrastowały z jej ciemną skórą.

- W więzieniu mówimy do siebie po nazwiskach. Jestem Hamilton. - przedstawiła się mi i pozostałej dwójce, która stała za mną. Jej głos był bardzo przyjemny dla ucha. Nie uśmiechnęłam się do niej, tylko z powagą pokiwałam głową.

- Jauregui. - odparłam, czując, że mój głos zabrzmiał, nawet jak na mnie, bardzo wrogo. Reszta dziewczyn tylko nieśmiało coś mruknęła pod nosem.

Podczas gdy Hamilton oprowadzała nas po więzieniu, to ja chodziłam za nią, myśląc o czymś zupełnie innym. Tym czymś była moja dziewczyna, a właściwie to już "była" dziewczyna. Zastanawiałam się, czy będzie ona za mną tęsknić. A może jednak znajdzie sobie szybko kogoś innego i zapomni o moim istnieniu. Lucy Vives była jedyną osobą, która po bójkach zapraszała mnie do swojego domu, który przypominał bardziej willę. Zawsze pomagała mi przeczyścić wszystkie rany, a na koniec zawsze wszystko się kończyło seksem.

DUИGЕОИ | CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz